Czarny rozejrzał się po pokoju. Jego wzrok napotkał dużą czarną torbę.
- Skąd ją macie? – zapytał się niepewnie.
- Silver nam dał – uśmiechnął się lekko Syriusz. – Powiedział tylko, żebyśmy nie otwierali, bo nas ukatrupisz.
- Uff – mruknął Harry.
- A co ty tam skrywasz? – zaciekawił się Łapa.
- Nie twój interes – odburknął.
- No powiedz – jęknął Syriusz.
Potter wywrócił oczami.
- Wszystko to, czego wiedzieć nie powinien Zakon – uśmiechnął się lekko.
- Ale my już wiemy – mruknął Remus.
- Wiesz co? Ciebie to bym o ciekawość nie podejrzewał – stwierdził Harry, widząc ich miny mruknął. – Po prostu wszystkie gangsterskie rzeczy... Ze dwa lepsze pistolety, poza tym, który mam zawsze przy sobie.
- Tylko? – jęknął Syriusz. – To co w tym takiego strasznego?
- Bo – Harry zamyślił się. – Są tam też takie rzeczy, o których nie powinniście wiedzieć?
- Czyli?
- Zadania i takie tam – mruknął wymijająco. – No i laptopik – wyszczerzył się.
- Czy ty robisz coś poza zleceniami od Mistrzunia? – zapytał podejrzliwie Remus.
- Nie muszę odpowiedzieć i nie chcę – odpowiedział z naburmuszoną miną Czarny. – Nie patrz tak na mnie – warknął, kiedy zobaczył minę Syriusza.
- No to teraz sobie porozmawiamy o tym wszystkim – stwierdził Łapa. – W końcu musimy sobie wszystko wyjaśnić, prawda?
- Na kanapę czy na łóżko? – zapytał się wesoło Harry.
- Ja zawsze wolałem łóżko – mruknął Syriusz.
Czarny zaczął się śmiać.
- To kto zaczyna? – zapytał Łapa.
- Ty – odpowiedział Potter.
- Okey – mruknął. – Tak naprawdę, wszystko zaczęło się ode mnie.
- Mistrzunio cię znalazł? – uśmiechnął się lekko Harry.
- Nie, mój ojciec przyprowadził mnie do naszego pubu – odpowiedział.
- Przecież Blackowie nie znoszą mugolskich miejsc ani niczego, co się wiąże z mugolami – zdziwił się.
- No, nie do końca właśnie – uśmiechnął się.
- Czyli?
- Blackowie specjalnie zachowywali się w ten sposób, żeby każdy tak myślał. Posłuchaj, Harry. – Syriusz westchnął. – Wiesz, jaka była moja matka. Ojciec miał z nią romans, ale nie chciał, żeby to przeistoczyło się w coś większego. Niestety ona zaszła w ciążę. Blackowie byli tak zwaną porządną rodziną, więc jakby to wyglądało, gdyby wyszło, że ich syn zrobił komuś dziecko i zostawił na pastwę losu? Ładniej było udać, że to wielka miłość – skrzywił się lekko. – Ojciec musiał się z nią ożenić i żyć. Podobnież sam chciał być potem z nią dla mnie. Ja nigdy z matką się nie dogadywałem, ale z ojcem zawsze. Jak miałem jedenaście lat, powiedział mi o nich prawdę. Trochę się wściekłem, ale mi przeszło. Wtedy ojciec zabrał mnie do tego pubu. Tam był już Mistrzunio i zaczęli mi wszystko opowiadać. Nie mogłem uwierzyć, bo to brzmiało jak jakiś sensacyjny film. Powiedzieli mi, że są mafią. Mafią, która jest najlepsza od kilkudziesięciu lat. Powiedzieli też, że zamordowali najwięcej osób, że mają najlepsze statystyki, że każdy, kto usłyszy ich nazwę drży ze strachu. Ale to nie był koniec. Dowiedziałem się, że rodzina Black najbardziej się udziela. Że kiedyś ta mafia była mała. Wiesz, jakie nazwisko mają Blackowie w mugolskim świecie? Capone, Harry.