Carrie
Luke nadal się do mnie nie odzywa.
- Jane wszystko nie sypie - padam plackiem na łóżko - Proszę cię porozmawiaj z nim.
- Ja, ale dlaczego?
- Myślisz, że nie widziałam tych waszych maślanych oczek? Od kiedy jesteście razem?
- Od niedzieli. Jest taki kochany...
- Tylko proszę cię nie skrzywdzić go - odwracam głowę w jej stronę i zastaje pytający wyraz twarzy - Nie chce zaczynać tego tematu. Poczekaj jakiś czas, a sam ci powie.
Staję przez drzwiami i dzwonię.
- Cześć ciociu jest Luke?
- Cześć Carrie - wzdycha - nie chce cię kłamać. Kazał mówić, że go nie ma, bo nie chce się z nikim widzieć.
- Ciociu ja naprawdę muszę z nim porozmawiać.
- Jest u siebie w pokoju - odsuwa się od drzwi i przepuszcza mnie.
Wchodzę szybko po chodach i pukam do drzwi.
- Proszę - mówi cicho.
Otwieram drzwi.
- Mamo..... - odwraca się w moją stronę i przestaje mówić.
Wchodzę do środka i zamykam drzwi na klucz, który chowam do tylnej kieszeni spodni.
- Nie wyjdę dopóki się nie pogodzimy - komunikuję głośno i siadam na łóżku, cały czas patrząc na niego.
Nic nie mówi, nie patrzy na mnie.
- Cholera Luke! Mam dość twojego bachorzastego zachowania. Uważasz się za faceta, a zachowujesz się jak pięcioletnia księżniczka.
- Może dlatego, że pewna osoba uważająca się za kobietę - ośmieszyła mnie przed dziewczyną, która mi się podoba.
O odezwał się.... Są postępy.
- Po pierwsze nie uważam się za kobietę, a dziecko gdyż tak się przeważnie zachowuje. Po drugie i tak jesteście Jane razem, a po trzecie to ty zacząłeś gdy pokazywałeś Harry'emu ośmieszające mnie zdj...... Ej ja nie wiedziałam, że Jane ci się podoba. Powiedziałeś mi? Nie więc do siebie miej w tej sprawie jakiekolwiek wonty.
- Ja nie wiedziałem, że Harold ci się podoba, ty też mi o tym nie powiedziałaś.
- Wina stoi po mojej jak i twojej. Jeszcze niedawno mówiliśmy sobie o wszystkim, a teraz już nie. Musimy to naprawić - wstaję.
podchodzi do mnie i przytula.
- Przepraszam. Musimy to naprawić. Od teraz żadnych sekretów, ok?
Skoro o tym mowa.
- Chciałabym abyście ty i Louis pogodzili się z Jake'm. Proszę.
- Wiesz co mi zrobił - mówi cicho.
- Wiem bardzo dobrze, ale minęło już tyle czasu.
- Mówiłaś abym pogodził się z nim razem z Lou, o sobie nie wspomniałaś. Czy ty?....
- Można powiedzieć, że jesteśmy pogodzeni. Luke naprawdę już czas zakopać topór wojenny. On naprawdę tego żałuje.
- Ok księżniczko - znów mnie przytula i całuje w głowę - Dla ciebie wszystko, ale obiecaj mi, że nie zakochasz się w nim poraz kolejny.
- Obiecuję.
Ale czy to jest wykonalne?
CZYTASZ
Zakład/✔️
RomanceNAJPIERW PRZECZYTAJ ROZDZIAŁ "UWAGA" i "UWAGA 2" Dużo przekleństw, oraz nadmierna ilość cringe'u🙂 ©️_just_my_story_