2.13

2K 50 5
                                    

Carrie

Przykładam telefon do ucha.

- Halo? - zaczyna zaspanym głosem.

- Przyjdź do mn...

- Tom? Z kim rozmawiasz? - przerywam słysząc w tle głos dziewczyny.

- Tom, nie jesteś sam prawda? - pytam powstrzymując się od śmiechu.

O ile się nie mylę to była Carla, jego kuzynka.

- Będę u ciebie za dziesięć minut - mówi.

Chłopak wie, że nie zostawię tego bez nabijania się, ale obiecaliśmy sobie, że odbierzemy od siebie telefon zawsze i wszędzie.

- Poczekaj - wyciągam szklankę z szafki - Poczekaj - powtarzam - Może jednak zostań w domu, bo ja ci chyba przeszkodziłam.

- Nie przeleciałem jej. To była Carla - słyszę zamykanie drzwi.

- Gdzie jesteś?

- W kiblu - odpowiada.

- Świetnie, ale wiesz co, żeby spać tak w jednym łóżku?

- Przecież spaliśmy razem już nie raz, a po drugie to spałem na podłodze - mówi po chwili - Przynajmniej dopóki mnie nie obudziłaś.

Mogę się założyć, że właśnie się uśmiecha.

- Dobra babo, będę za dziesięć minut.

- Dobra chłopie. Jedź ostrożnie.

- Jak zawsze - mówi po czym się rozłącza.

- Carrie! - zaczyna od razu po wejściu do mieszkania.

Śmieje się cicho i upijam kolejny łyk kawy.

Wchodzi do kuchni i staje w miejscu zauważając mnie.

- Thomasie - uśmiecham się i marszczę brwi jednocześnie - szybko przyjechałeś.

- Nie było korków. Po co dzwoniłaś? - pyta z poważną miną.

- Oj rozchmurz się księżniczko - zeskakuję z lady oddzielającej kuchnie od salonu i podchodzę do niego.

Przewraca oczami na to co powiedziałam, ale zaraz znowu uśmiecha się.

- Jak słodko. Zawsze marzyłem, żebyś mnie tak nazywała.

- Już mi o tym mówiłeś Tom - wynikami go i wychodzę do przedpokoju.

Pochylam się i zakładam buty.

- Mówiłem ci już, że masz fajny tyłek? - słyszę za sobą.

Podnoszę się i odwracam w jego stronę.

- Tom - przykładam palec do czoła - Tu się pierdolnij.

Wyciągam kurtkę z szafy obok i zakładam ją.

- Gdzie my właściwie idziemy?

- Idziemy na zewnątrz.

- Co znowu zrobiłaś z samochodem?

Zerkam na niego, a on zaczyna się śmiać.

- Boże - wzdycham - Po prostu chodź.

Biorę kluczyki od mieszkania i samochodu, i wychodzę na korytarz. Tom wychodzi zaraz za mną.

- Jeżeli powiesz cokolwiek co jest związane z moim tyłkiem to ci przyjebie - uprzedzam, gdy wsiadamy do windy.

- W takim razie lepiej się zamknę - mówi ze śmiechem.

Zakład/✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz