Carrie 3 GRUDNIA WTOREK
Zakładam zwykłe czarne legginsy i tego samego koloru dużo za dużą na mnie bluzę, którą pożyczyłam od Toma i już mu jej nie oddam, a następnie wychodzę z pokoju.
Jake czeka na mnie w tym samym miejscu, w którym go zostawiłam. Zakładam szybko buty i kurtkę, on w tym czasie wychodzi z mieszkania. Gaszę szybko wszystkie światła, wychodzę i zamykam drzwi na klucz.
Na polu jest już cholernie zimno mimo, że jest początek grudnia.
- Do kiedy Niall planuje tu zostać? - pytam, gdy siedzimy już w jego samochodzie.
- Do końca tygodnia - przerywa na chwilę - Chyba - dodaje po chwili.
- W takim razie będziecie mogli zacząć imprezować od czwartku - informuję.
- Jak to od czwartku? - kiedy odwracam głowę w jego stronę widzę, że marszczy brwi.
- W piątek są mikołajki. Mamy wolne - przypominam mu.
- Racja. Zapomniałem o tym.
- Jake? - zaczynam cicho.
- Hmmm?
Jake
- Jake?
- Hmmm? - odrywam wzrok od drogi na sekundę, żeby na nią spojrzeć.
- Powiesz mi co zrobiłeś sobie z palcem - pyta cicho.
Momentalnie do głowy wracają mi jej wczorajsze słowa: "Jeżeli chcesz, aby pomiędzy nami było lepiej powiedz mi co się stało"
- Zdenerwowałem się - wzdycham.
- Na kogo i o co? - dopytuje.
- Na Duke'a i ciebie - odpowiadam po chwili ciszy.
Zaciskam mocniej dłonie na kierownicy słysząc następne słowa, które wypowiada.
- To przez ten pocałunek? - pyta teraz już szeptem.
- Po części tak, a po części przez to co powiedział mi później.
- Nie jestem jego dziewczyną i już z nim o tym rozmawiałam - mówi szybko.
Jeszcze możesz się z tego wycofać - słyszę ten cholerny głos w mojej głowie.
Tyle, że ja nie chcę.
Wzdycham i zaczynam znowu mówić.
- Ja... - odchrząkuję - Gdy zobaczyłem jak cię całuje to momentalnie się wkurzyłem. Później powiedział mi to co powiedział i pogorszyło to tylko całą sytuację. Dzwoniłem do Helen. Nie odebrała pierwszy raz od trzech lat, kiedy zacząłem do niej chodzić. Moje tabletki na uspokojenie się skończyły - wczoraj na szczęście wykupiłem je w aptece - Poszedłem do swojego pokoju i uderzyłem ręką w ścianę. Chwile później siedziałem w samochodzie Duke'a w drodze na pogotowie, mając ochotę mu przywalić.
- Czemu? - szepcze - Czemu to zrobiłeś?
Kątem oka widzę, że cały czas na mnie patrzy, gdy wjeżdżam na parking przed lotniskiem.
- Ja... ty wiesz - a przynajmniej mam nadzieję, że się domyśla - Przykro mi - prawda jest taka, że cały czas coś do niej czuję - Nie mogę zmusić cię do tego, abyś mi wybaczyła, al...
- Wybaczam ci - mówi cicho przerywając mi tym samym.
Przez chwilkę, ułamek sekundy, czuję, że moje serce przestaje bić. To nie może być prawda. Na pewno się przesłyszałem.
CZYTASZ
Zakład/✔️
RomanceNAJPIERW PRZECZYTAJ ROZDZIAŁ "UWAGA" i "UWAGA 2" Dużo przekleństw, oraz nadmierna ilość cringe'u🙂 ©️_just_my_story_