Carrie
Budzi mnie dzwonek telefonu. Podnoszę się do pozycji siedzącej.
- Tom - zadzwonię do ciebie później.
- Ale to było zajebiście miłe. Ja myślałem, że powitasz mnie słowami typu 'Tom mój najdroższy przyjacielu. Tak bardzo za tobą tęsknię' - próbuje udawać mój głos.
Zaczynam się cicho śmiać.
- Teraz jeszcze mnie wyśmiewasz. Dziękuję ci bardzo.
- Thomasie ty mój najukochańszy, najdroższy przyjacielu, bardzo za tobą tęsknię, a teraz przepraszam, ale muszę kończyć.
- Unikasz mnie! - udaje przerażonego.
- O nie przejrzałeś mnie! - mówię cicho - Zadzwonię później - dodaję.
- Trzymam cię za słowo - mówi po czym się rozłącza.
Wstaję powoli z łóżka i wychodzę z pokoju.
Louis i Harry siedzą przy ladzie i piją kawę.
- Cześć - staję przed nimi.
- Prosiłbym pół tonu ciszej.
- Co? Chyba nie usłyszałam - specjalnie mówię to jeszcze głośniej.
Razem z Harry'm zaczynamy się śmiać.
- Ha ha ha. W chuj zabawne.
- Cześć - podnoszę wzrok nad siebie.
Jake! Nie teraz!
Nie dane jest mi powiedzieć cokolwiek, bo Louis wypluwa gorącą kawę wprost na mnie.
- Louis kurwa! - krzyczę.
To Harry reaguje jako pierwszy. Podchodzi do mnie szybko.
- Włóż rękę pod zimną wodę.
Robię to co mi każe, ból trochę maleje.
- Jezu przepraszam! - wstaje ze swojego miejsca i robi kolka kroków w moją stronę.
Przewracam oczami.
- Co tu się dzieje? - patrzy raz na mnie raz na Coltona.
- Zabalował tak samo jak ty, więc go tutaj przywiozłam - mówię cicho.
Ja pierdole ale piecze!
- Chodź ze mną. W łazience powinienem mieć maść na poparzenia - rusza w stronę toalety - Jake ty też. Pomożesz mi - dodaje.
Jestem pewna, że powiedział to tylko dlatego, że nie chce, aby ta dwójka została sama. Dobrze, bo to mogłoby skończyć się źle.
Gdy wchodzę do pomieszczenia, on wyciąga już tubkę z maścią i bandaż.
- Po co ci on? - pytam.
- Żeby zabezpieczyć ci rękę. Podejdź tu.
Robię kilka kroków do przodu i staję przed nim.
Wyciągam do niego rękę. Skóra jest już mocno czerwona.
- To raczej nic poważnego - wsmarowuje mi zimną maść.
- Dziękuję - mówię mu opuszczając rękę.
- Jeszcze nie skończyłem - podnosi na mnie wzrok.
- Naprawdę nie potrzeba mi tego bandaża.
- Gdyby Jane się o tym dowiedziała, dostałbym za to zjebe życia, dlatego poproszę o rękę - wyciąga swoją w moją stronę.
- Okej - wzdycham.
CZYTASZ
Zakład/✔️
RomanceNAJPIERW PRZECZYTAJ ROZDZIAŁ "UWAGA" i "UWAGA 2" Dużo przekleństw, oraz nadmierna ilość cringe'u🙂 ©️_just_my_story_