Carrie
Jest już siedemnasta. Tom pojechał do siebie jakąś godzinę temu.
W czasie rozmowy z chłopakami napisał do mnie Duke, że będzie gotowy właśnie na tą godzinę.
Ubieram się w wcześniej przygotowane czarne jeansy z przetarciami na kolanach i białą koszulkę, na którą zakładam czarną bluzę.
Słyszę dzwonek do drzwi w momencie, kiedy wychodzę z pokoju.
Podchodzę do pokoju i otwieram je.
- Cześć - mówię.
- Cześć - odpowiada.
- Jestem gotowa. Tylko muszę założyć kurtkę i możemy iść.
- Jasne.
- Jak ci minął dzień? - pytam otwierając szafę.
- Dobrze, nie licząc, oczywiście momentów, kiedy mama wypytywała, gdzie wychodzę.
Odwracam się w jego stronę.
- To nie wziąłeś jej? - pytam udając poważną.
Mimo starań na mojej buzi pojawia się mały uśmiech, zdradzający że żartuję.
- O Cholera! - łapie się za głowę - Na śmierć o tym zapomniałem! - kończy ze śmiechem.
- W takim razie leć po nią - informuję ze śmiechem.
- Apropo mojej mamy. Muszę być z powrotem w mieszkaniu najpóźniej o dwudziestej - przeczuwając, że chcę coś powiedzieć, szybko dodaje - Nie, to nie mama kazała wrócić mi o tej godzinie. Po prostu przekonała mnie, żebym wrócił z nią do Polski na kilka dni.
- Okej. W takim razie nie traćmy więcej czasu - uśmiecham się do niego.
Po kilku minutach jesteśmy już pod jego samochodem.
- A tobie jak minął dzień? - pyta, gdy wsiadamy do środka.
Wnętrze pachnie jego perfumami, co swoją drogą bardzo mi się podoba.
- W miarę dobrze. Rozmawiałam z przyjaciółmi, kiedy do mnie napisałeś - odwracam głowę w jego stronę.
- Ja wtedy gotowałem - odpowiada.
- Gotowałeś? - pytam - Co?
- Znaczy wiesz, pomagałem mamie. Ale zrobiliśmy pierogi - odpowiada.
- Słyszałam o nich, ale nigdy nie jadłam.
- Jak to? - pyta zdziwiony.
Mimo, że jest skupiony na jeździe odwraca na chwilkę głowę w moją stronę.
- Do tej pory nie nadarzyła się taka okazja.
- To musi zmienić się jak najszybciej. Spróbujesz ich jak tylko wrócimy.
- Okej, a co jeżeli mi nie posmakują?
- Nie ma takiej mowy. Harry zjadł dzisiaj cały talerz - mówi z cichym śmiechem.
- Ten film był...
- Gówniany - kończy za mnie.
- Tak - zgadzam się z nim.
- I pomyśleć, że została jeszcze godzina - odwracam się w stronę sali.
- Strata czasu. Idziemy coś zjeść? - pyta.
Kiwam głową i uśmiecham się.

CZYTASZ
Zakład/✔️
RomanceNAJPIERW PRZECZYTAJ ROZDZIAŁ "UWAGA" i "UWAGA 2" Dużo przekleństw, oraz nadmierna ilość cringe'u🙂 ©️_just_my_story_