2.20

1.5K 41 12
                                    

Carrie


- Pasztecik - staje w miejscu i rozkłada ręce.

- Tomo - uśmiecham się szeroko i podchodzę do niego.

Przytulam się do niego.

- Dobrze cię widzieć.

- Ciebie też - odpowiadam.

- To jak czego się napijesz? mamy piwo, wódkę, whisky, bimber, wino, szam...

- Wodę Louis - przerywam mu.

- Emm - macha na mnie ręką - Nie umiesz się bawić.

- Ta... wczoraj tak się bawiłam, że niewiele z tego pamiętam.

Nic więcej mu nie powiem. Chłop wyśmiałby mnie gdyby dowiedział się czegoś więcej.

- Tylko mi powiedz, a zapewnię ci powtórkę z rozrywki.

- Pas - unoszę ręce do góry.


- Ładnie tu, chociaż...

- A ty już narzekasz. Pamiętaj, że właśnie oddaję ci mój stary pokój.

- To gdzie ty teraz śpisz? - pytam marszcząc brwi.

- Co? - prostuje się.

- Powiedziałeś, że oddajesz mi swój stary pokój. To gdzie ty teraz śpisz?

- Ja... em... miałem na myśli, że będę go remontował... dlatego jest stary. Chciałaś iść do Luke'a i Jane. Będę czekał na ciebie w kuchni.

Co się dzieje? Wydaje się być w chuj zdenerwowany, co jest do niego kompletnie niepodobne. Dodatkowo ewidentnie kręci.

Może coś jest nie tak. Nim zdążę go o cokolwiek spytać, wychodzi z pokoju.

Kładę plecak na łóżku i robię to samo co on.

- Chcę jej o tym powiedzieć.

- Wiesz, że się na to zgadzam.

- Na pewno nie masz nic przeciwko temu?

- Nie. Poczekaj na odpowiedni moment i powiedz jej.

- Teraz.

- Okej. W takim razie poczekajmy na nią i jej powiedzmy.

O co im chodzi? Zaczynają mnie przerażać.

Zamykam drzwi dość mocno, aby uświadomić ich, że wyszłam już z pokoju.

- Jeżeli jesteś już gotowy to możemy iść - wchodzę do pomieszczenia.

Harry siedzi przy stole, a Lou stoi przy ladzie. Po chwili odpycha się od niej lekko.

- Jestem - podchodzi do mnie - Ale najpierw chciałbym - chrząka - To znaczy chcielibyśmy ci o czymś powiedzieć.

- O Czym?

Styles podchodzi do Tomlinsona. Lou łapie go za rękę.

Czy oni?

- Jesteśmy razem - mówi uśmiechając się.

- Gratulacje - uśmiecham się do nich lekko.

*Nigdy nie miałam nic do homoseksualistów. Wręcz gardzę ludźmi, którzy uważają, że to jakaś choroba. Wkurwia mnie, gdy ktoś naśmiewa się, obraża, albo znęca się nad słabszymi - choć nie zawsze, jak i nad osobami czarnoskórymi. Halo! Ludzie! Żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku, a nie w jakimś cholernym średniowieczu!
Ostatnio widziałam filmik na którym dziewczynka płakała, bo bała się, że może zginąć tylko dlatego, że ma czarny kolor skóry - popłakałam się.
Naprawdę chciałabym, żeby ludzie przestali być rasistami i homofobami. Nie można wyznaczać wartości ludzkiej poprzez orientację czy kolor skóry, pochodzenie czy stan konta. Osoby biedne czy bogate, czarnoskóre, lesbijki, geje, biseksualiści, czy jeszcze inne nadal są i będą ludźmi ludźmi takimi samymi jak my. Tyle w temacie.*

Zakład/✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz