Carrie
Jest już koło drugiej, a Louis i Luke bawią się w najlepsze - czytaj piją.
Z każdą minutą od przyjścia pary tylko utwierdzam się w tym, że nie mają oni pojęcia o związku Tomlinsona i Stylesa.
Rozumiem ich, bo mimo wszystko nawet ja obawiam się reakcji Hemmingsa. Jeżeli będzie miał z tym problem to ja sobie z nim porozmawiam. To nasi przyjaciele i musi to zaakceptować.
Ja, Jane i Harry siedzimy i pilnujemy, żeby czegoś nie odjebali.
- Robi mi się nie dobrze, gdy się na nich patrzę.
- Oj mi też - odpowiadam.
Kilka minut później mój telefon podświetla się.
NIALL: Carrie?
Niall? - patrzę zdziwiona w ekran.
CARRIE: Tak
Odpowiadam krótko.
NIALL: Jezu jak dobrze że nie zmieniłaś numeru
CARRIE: ?
NIALL: Mogę do ciebie zadzwonić? To ważne
CARRIE: Tak
- Zaraz wracam - mówię do Jane.
Wstaję i wychodzę, po drodze mijam Harry'ego. Uśmiechamy się do siebie nawzajem.
Wchodzę do swojego tymczasowego pokoju i zamykam za sobą drzwi.
Urządzenie w moich rękach zaczyna wibrować w momencie, kiedy siadam na łóżku.
- Cześć, mam nadzieję, że cię nie obudziłem - słyszę, gdy odbieram.
- Cześć. Jeszcze nie spałam.
- Wiem, że to może być dla ciebie za dużo, ale czy mogłabyś pojechać po tego idiotę.
- Co? - nie rozumiem o co mu chodzi.
- Wiem, że razem z Jake'm jesteście w Londynie...
- Co? - przerywam mu - Skąd? - dopytuję.
Wstaję i podchodzę do okna.
- Jesteśmy kuzynami i nadal utrzymujemy kontakt.
To pierwsze jest sprawą oczywistą, drugiego tylko mogłam się domyślać.
- Teraz druga sprawa, gdzie i po co mam jechać?
- Nie wiem co się z nim dzieje, ale zaczął wysyłać mi jakieś zdjęcia i filmiki z imprezy, pojechałbym po niego sam, ale jestem w Dublinie. Dlatego moje pytanie, czy mogłabyś odwieźć go do domu.
- Przecież jest dorosły. Raczej wie co robi.
- Ostatnia impreza na jakiej był jakieś trzy, cztery miesiące temu, skończyła się dla niego szpitalem.
- Pojechał tam samochodem?
- Tak.
- Gdzie mam jechać? - dopytuję opierając głowę o szybę.
- Jest w klubie Fabric.
- Okej.
- Dziękuję i przepraszam, że dzwonię do ciebie o tej godzinie, ale naprawdę cholernie się o niego martwię.
Już wychodząc z pokoju słychać głos Jane.
- Luke idziemy - mówi spokojnie, ale stanowczo.
CZYTASZ
Zakład/✔️
RomanceNAJPIERW PRZECZYTAJ ROZDZIAŁ "UWAGA" i "UWAGA 2" Dużo przekleństw, oraz nadmierna ilość cringe'u🙂 ©️_just_my_story_