Carrie
Budzi mnie pukanie do drzwi.
- Carrie wstawaj, już po dwunastej! - woła mama - I proszę cię otwórz drzwi!
- Co się dzieje? - pyta zaspany Jake.
- Carrie? Ktoś jeszcze tam jest? Otwórz mi - puka mocniej niż jest to konieczne.
- Boże - jęczę wstając i podchodzę do drzwi powolnym krokiem.
Przekręcam kluczyk i otwieram je.
- Kto tu.... - przerywa widząc chłopaka - Jake? Co ty tutaj robisz? - pyta zdezorientowana patrząc to na mnie to na niego.
- Ja....y.... - drapie się po karku.
Powiedzieć jej czy nie? Może lepiej nie. Gdy tylko się dowiedzą, że jechałam samochodem ojca będą wściekli.
- Przyszedł jakiś czas temu - w pewnym sensie to prawda.
- I leży w twoim łóżku w samych bokserkach? - unosi brwi.
- Było mi gorąco - mówi niepewnie.
- Powiedzmy, że wierzę, ale nie wierzę i że tego nie widziałam. Proszę cię tylko, zadzwoń do mamy bo się martwi. Dzwoniła do ciebie, a nie odbierałeś.
- Zaraz to zrobię.
- W takim razie idę - pokazuje na drzwi i wychodzi.
Zamykam za nią drzwi i odwracam się w stronę Coltona.
- To było...
- Powinieneś już iść - przerywam mu.
- Przepraszam - wzdycha.
- To nic nie da.
- Czemu? - marszczy brwi.
- Bo zachowałeś się jak zjeb. Rano paliłeś trawkę, a w nocy upiłeś się.
- Wiem. Przepra...
- Przestań przepraszać - podnoszę głos.
Wstaje i podchodzi bardzo blisko mnie.
- Odsuń się - mówię, ale sama robię krok w tył.
- Nie wiem co zrobić czy powiedzieć. Uderz mnie jak chcesz, nakrzycz, powiedz jakim jestem chujowym człowiekiem, ale nie odsuwaj mnie od siebie.
- Jestem zła do mało powiedziane. Powinnam cię tam zostawić, ale głupiej mi było cię szkoda. Mogłam odstawić cię do domu, ale nie chciałam, żeby twoja mama widziała cię w takim stanie! Jesteś.... Uh mam cię dość! - podnoszę obie ręce, ale zaraz je opuszczam.
Mam ochotę go udusić.
- Ja... - tylko tyle wydobywa się z jego ust.
- Proszę idź sobie - opuszczam wzrok na palce.
Kiedy podnoszę z powrotem głowę. Stoi z rozczarowaniem wypisanym na twarzy.
- Nie odsuwaj mnie. Proszę - niemal błaga.
- Muszę to przemyśleć. Nie chcę - przerywam i wzdycham - Nie chce popełnić błędu którego będę żałowała przez długi czas.
Kiwa głową. Podchodzi do łóżka i ubiera się. Staje koło drzwi i je otwiera. Zabiera buty i kurtkę, i odwraca się do mnie.
- Przepraszam - mówi i wychodzi.
Po kilku minutach od jego wyjścia, drzwi od mojego pokoju otwierają się i stają w nich rodzice.
- Carrie.
- Idźcie sobie. Naprawdę nie mam nastroju na kolejną kłótnie - wzdycham.
- Czemu zakładasz, że będziemy się kłócić?
- Bo tak jest zawsze - odwracam się w ich stronę i podnoszę się do pozycji siedzącej.
- W takim razie trzeba to zmienić i to naprawdę - mówi tata.
Podchodzą do łóżka i siadają przede mną.
- Chciałabym, ale to nie zadziała.
- Tym razem zadziała, tylko musimy rozmawiać - informuje mama - Musimy spędzać ze sobą czas. Od teraz w pracy będziemy od ósmej rano do piętnastej. Od poniedziałku do piątku. Sobota i niedziela zawsze będą wolne. Będziemy jeździli na wycieczki i weekendowe wyp....
- Hola hola nie zapędzaj się tak - mówię z lekkim uśmiechem.
- Ja tylko chciałam.... myślałam, że...
- Jest dobrze, ale zacznijmy od waszej pracy.
- Pamiętaj, że cię kochamy. Mimo, że tego nie okazywaliśmy z mamą. Bardzo chcieliśmy zapewnić ci jak najlepsze warunki do życia i nauki - tym razem odzywa się tata.
- Nie było tego widać.
- Teraz już będzie. Pamiętaj, że zawsze będziesz naszą kochaną córeczką - dodaje mama.
- Wiem, że w nocy zabrałaś mój samochód - robię wielki oczy - I mam nadzieję, że nie powtórzy się to przynajmniej, dopóki nie zrobisz prawa jazdy.
- Przepraszam, musiałam gdzieś pojechać. To się nie powtórzy - przykładam rękę do serca - Skąd ty to wiesz?
- Jake nam powiedział o tym co wydarzyło się wczorajszego wieczoru.
- No przynajmniej tyle ile pamięta.
No jasne czego innego mogłam się po nim spodziewać.
- Może pojedziemy jutro na zakupy. Oczywiście po szkole - proponuje mama.
- Okej.
Spoglądają po sobie i kiwają głowami ledwo zauważalnie.
- Zostawimy cię samą - mówi mama.
Wstają i idą do drzwi. Kiedy mama ma je już zamknąć, staje w nich.
- Nie wiem i nie będę dociekała co zrobił, że jesteś na niego zła, ale znam go od dawna i widzę, że okropnie żałuje tego co zrobił. W dodatku kocha cię tak mocno, że będzie o ciebie walczył nawet gdy mu nie wybaczysz.
Po tych słowach zamyka drzwi zostawiając mnie samą.
Czy ona to powiedziała, czy ja się może przesłyszałam?
On mnie kocha? Dobry żart.
CZYTASZ
Zakład/✔️
RomanceNAJPIERW PRZECZYTAJ ROZDZIAŁ "UWAGA" i "UWAGA 2" Dużo przekleństw, oraz nadmierna ilość cringe'u🙂 ©️_just_my_story_