1.32

2.8K 76 5
                                    

Carrie

Wchodzę do pokoju padnięta, odkładam torby z zakupami i ściągam szybko zabrudzoną bluzę.

Gdy już wychodziłyśmy z galerii, jakiś typo wylał na mnie shake'a i jeszcze zaczął mnie obrażać, i mówić, że to moja wina.

Wtedy do akcji wkroczyła mama i gość dostał taką zjebę, że odchodził przepraszając mnie.

Chyba nigdy nie słyszałam, aby mama przeklinała. To zmieniło się z dzisiejszym dniem.

- Daj tą bluzę to dam ją do prania - wchodzi.

Rzucam ją i podchodzę do komody. Wyciągam bluzkę z krótkim rękawem i zakładam stojąc przy oknie.

- Kurwa - mówię, gdy zauważam, kto stoi w oknie naprzeciwko.

- Że co proszę?

- Nic, nic - odwracam się do niej - Ja tylko...uderzyłam się w palec u nogi.

- Proszę cię nie przeklinaj przy mnie - mówi po czym wychodzi z pokoju.

- Tak jak ty dzisiaj pod galerią?! - wołam za nią.

W odpowiedzi dostaje tylko cichy chichot.

Wracam wzrokiem do okna. Stoi cały czas w tym samym miejscu, ale tym razem z telefonem w dłoni.

Przez chwilę coś na nim robi. Znów zwraca uwagę na mnie.

W tym momencie przychodzi mi wiadomość.

Colton: fajny stanik😍

Pokazuje mu środkowy palec. Taki mały i prosty gest, a tak dużo znaczy. W tym przypadku tylko jedno. Łatwo domyślić się co.

Odchodzę od okna i kładę się na łóżku.

Colton: czemu jesteś taka niemila 😭

Colton: ja cie tylko komplementuje

Colton: docen to w koncu

Carrie: mnie? Chyba mój biustonosz...

Carrie: nie sądzisz?

Colton: Ja? Gdziez bym śmiał😕

Colton: masz dziś czas?

Carrie: później? Mam

Colton: nie chce mi sie pisać

To po co zaczął, skoro teraz nie chce?

Okej wycofuje wcześniejsze zdanie.

Odbieram telefon

- Nie chce mi się pisać dlatego dzwonię. Czyli co, masz czas?

- Tak przecież ci już mówiłam - przewracam oczami, chociaż tego nie widzi.

- Mimo, że cię nie widzę mogę się założyć, że przewróciłaś oczami - skurczybyk.

- Nie - kłamię.

- Yhm... - przeciąga - Bo ci uwierzę. Nie ma obcji.

- O Boże. Po co dzwonisz?

- Nie chcesz mojego towarzystwa?

- Chcę, ale żeby tak przez telefon? Nie starasz się w naszym związku - po wypowiedzeniu tych słów przykładam szybko dłoń do ust, ale to czasu nie cofnie.

- Jesteśmy w związku? - pyta z mocno słyszalnym zadowoleniem w głosie.

-A nie? - odbijam pałeczkę.

- Ja...y...poprostu nie spodziewałem się  usłyszeć tego od ciebie.

Bądźmy szczerzy. Ja też się tego niespodziewałam.

- Mówiłaś coś o tym, że nie chcesz rozmawiać przez telefon. Może przyjść do ciebie? Co ty na to?

- Jasne wpadaj.

- W takim razie już idę - przed  rozłączeniem, słyszę jeszcze dźwięk zamykania drzwi.

Jestem chora i siedzę w domu, więc dodaję krótki.

Zakład/✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz