2.31

1.2K 41 6
                                    

Carrie

Tom miał wypadek samochodowy - te słowa raz po raz rozbrzmiewają w mojej głowie. +0
Nie, nie, nie. To nie może być prawda. Kurwa tylko nie Tom!

Butelka wyślizguje mi się z ręki, rozbijając się. Mój oddech przyśpiesza, a oczy zachodzą mi się łzami

Jake podskakuje lekko widocznie przestraszony moim zachowaniem.

- Gdzie jest? Dokąd go zabrali? - pytam zbierając szybko najpotrzebniejsze rzeczy.

- W The Royal Manchester Hospital.

To jest...

- Będę za piętnaście minut - rozłączam się.

Zaczynam przeciskać się obok Coltona, ale łapie mnie za ramiona.

- Co się stało? - pyta spokojnie.

- Puść mnie! - zaczynam mu się wyrywać, ale to nic nie daje.

- Co się stało? - pyta ponownie.

- Proszę cię - z moich ust wydobywa się szloch - Muszę do niego jechać.



20 minut później

Gdy tylko samochód Coltona, zatrzymuje się, wyskakuję z niego i biegiem ruszam w stronę wejścia.

Przed wyjazdem Jake namówił mnie na zmienię szpilek na tenisówki. Gdybym go nie posłuchała to prawdopodobnie straciłabym zęby.

Po wejściu do budynku od razu ruszam w stronę recepcji.

- Dobry wieczór. Mój przyjaciel został tutaj przywieziony - mówię wycierając łzy z policzków.

- Jak się nazywa?

- Thomas Coll...

- Carrie - słyszę za sobą, na co się odwracam.

- Przepraszam - mówię do kobiety siedzącej w recepcji, a następnie odchodzę.

Podchodzę do niej szybko i mocno ściskam.

- Co się stało? - pytam odsuwając się o krok.

Dopiero po chwili zauważam, że nie jest sama. Obok niej stoi dwójka policjantów. Jeden całkowicie siwy, a drugi w prawdopodobnie w moim wieku.

- Dobry wieczór.

- Dobry wieczór - odpowiadają tym samym.

- To na dzisiaj tyle - mówi starszy - Gdy syn się wybudzi przyjedziemy, aby złożył zeznania - mówi jeden z nich - Dobranoc.

Tuż po tym jak policjanci wychodzą, pojawia się Jake. Chłopak siada na jednym z krzeseł.

- Ponawiam pytanie, wracając wzrokiem do starszej kobiety.

- Pijany kierowca wjechał w niego od strony kierowcy. To jego wina, nie Toma. Facet będzie miał rozprawę w sądzie, za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu i za spowodowanie wypadku z uszczerbkiem na zdrowiu.

- Co z nim?

- Ma operację.

- Co? Czego?

- Ma złamaną rękę z przemieszczeniami w kilku miejscach, do tego rozcięty łuk brwiowy. Teraz pozostaje nam tylko czekać.

- Zaraz wrócę do was tylko pójdę powiedzieć o tym Jake'owi.

Chłopak wstaje widząc, że idę w jego stronę.

- Co z nim? - pyta, marszcząc brwi.

- Ma operację ręki - pociągam nosem.

Przyciąga mnie do siebie i mocno obejmuje.

Zakład/✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz