Carrie
Podnoszę się z łóżka w momencie, kiedy przychodzi mi wiadomość.
Hemm: bedziemy u ciebie za minute
- Coś się stało?
Podnoszę głowę przerażona.
-Idą tu - szepczę.
Czemu? Nie wiem kurwa.
- Noi co z tego? - pyta.
- Jesteś tu. W moim pokoju. Sami.
- To coś złego?
- Zobaczą ciebie i mnie, nas.
To się nie skończy dobrze.
- Uspokój się - podchodzi do mnie i łapie za ramiona - Przecież możemy przebywać razem w jednym pomieszczeniu - przybliża swoją twarz do mojej i krótko całuje.
Odsuwa się ode mnie i siada przy toaletce w momencie, kiedy do pokoju wchodzi cała trójka z Tomlinsonem na czele.
- Sie... Co ty tu kurwa robisz? - pytanie kieruje do Jake'a.
- Siedzę, a co mam robić? - wzrusza ramionami.
- Nie wiem, dlatego pytam.
- Ymm...okej - mówi nerwowo.
Stara się ukryć, że jest zdenerwowany, ale ja to widzę.
- Jak było w szkole? - zmienam szybko temat.
- Ta suka od angielskiego....
- Luke... - upomina go Jane.
- No co taka prawda - wtrąca Louis - To wredna i nadęta suka, któ...
- Louis przestań, należy się jej szacunek - mówię.
- Oj przestań - zbywa mnie machnięciem ręki.
W odpowiedzi kiwam tylko głową z dezaprobatą.
- A ty to niby tak nie myślisz?
- Może i myślę, ale się tym tak nie chwalę.
- Yhm...
- Skończ! - prawie krzyczę.
- Co ty okres masz? - pyta ze śmiechem.
- Nie, tylko mnie kurwa denerwujesz - wstaję i podchodzę do okna.
- Wszystko wporządku? - odwracam głowę.
Luke patrzy na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
- Tak.
- Na pewno?
- Tak.
- Niby tak, ale niewygląda jakby było to prawdą.
- To ci się wydaje - naskakuję na niego.
- Okej.... dobra. Spokojnie nie było tematu - podnosi ręce w geście poddania.
- Czy... czy moglibyście już iść? Jestem zmęczona.
Hemm podchodzi do mnie.
- Na pewno jest okej? - pyta cicho.
- Tak - na potwierdzenie kiwam głową.
- Później zadzwonię - szepcze do mnie i się odsuwa.
Kiwam głową i spuszczam ją w dół.
- W takim razie skoro nas nie chcesz to sobie idziemy - mówi żartem Tomo.
- No jasne, że was tutaj nie chcę - prycham prawie się śmiejąc - Co wy tutaj jeszcze robicie?
- Idę - mówi Lou poważnym tonem.
Podchodzi do mnie i przytula.
- Mam nadzieję, że twój dobry humor wróci.
- Ej! To było niemiłe - uderzam go lekko w ramie.
- A gdzież tam. Do jutra - całuje mnie w czoło i wychodzi z pokoju.
Luke wykonuje ten sam gest co nasz przyjaciel, a Jane tylko mnie przytula.
- Nara frajerze! - woła Luke z korytarza.
- Nara ułomie! - wołam za nim.
- Jake idziesz?! - wchyla głowę do środka.
- Za chwile.
- Czekamy na dole - patrzy na mnie.
Podejrzewa coś. Patrzy na mnie przez chwilę przeszywającym wzrokiem, po czym wychodzi z pokoju.
Po kilku sekundach słyszę kroki oznaczające, że schodzi na dół po schodach.
Jake podchodzi do mnie i caluje.
- Nie możemy - robię krok w tył.
Patrzy na mnie niezrozumiałym wzrokiem.
- Są na dole. W każdym momencie ktoś może tu wejść. To zbyt niebezpieczne - szepczę - A teraz idź, bo będą coś podejrzewać.
- Okej.
- Przyjdź wieczorem jeżeli chcesz - przysuwan się do niego i krótko całuję.
- Okej - odsuwa się z usmiechem i wychodzi z pokoju.
Schodzi na dół, a zaraz później wychodzi z domu.
Podchodzę do okna i patrzę jak razem z nimi wchodzą do jego domu.
Po minucie już siedzą w jego pokoju. Macham mu gdy mnie zauważa i odchodzę. Kładę się na łóżku, z nadzieją, że nadejdzie sen.

CZYTASZ
Zakład/✔️
RomanceNAJPIERW PRZECZYTAJ ROZDZIAŁ "UWAGA" i "UWAGA 2" Dużo przekleństw, oraz nadmierna ilość cringe'u🙂 ©️_just_my_story_