Carrie
Znowu.
Znowu muszę oglądać jego klatę. Czy on nie może kupić sobie tych cholernych rolet, albo głupiej firanki?Jak tu robić zadania?
Nie patrząc się nawet w moją stronę, sięga po telefon i po chwili przykłada go do ucha.
- Cholera - odwracam się szybko i odbieram - Cześć.... jak tam? - pytam drapiąc się po głowie.
- Dobrze poza tym, że znowu mnie podglądasz - wstaję i podchodzę do okna.
- Powiem ci tak, kup sobie wreszcie zasłony to nie będę miała jak.
- Albo ty zdejmij swoją i wszyscy będą zadowoleni - mówi uśmiechając się przy tym.
- Może zostańmy jednak przy pierwszej opcji i proszę cię, załóż coś na siebie - zasłaniam oczy.
Zaczyna się śmiać.
- Jakoś przed chwilą nie przeszkadzało ci to że jestem bez koszulki. Brakuje ci jeszcze tylko lornetki.
- Haha jakie śmieszne - mówię z sarkazmem - Może idź już lepiej spać bo chyba cię głowa boli - mówię odchodząc od okna.
- Dobranoc - znowu się śmieje.
- Dobranoc - mówię i się rozłączam.
- Louis ale o co poszło - pytam wzdychając.
- Zaczęła mu mówić, że do siebie nie pasują i że nie chce już z nim być znowu się załamał.
- Przyjdę do was. Gdzie jesteście? - pytam zgarniając plecak.
- Nie musisz, dam sobie radę. Idź lepiej do szkoły - mówi.
- Mam, że jest inna. Zawiodłam się na niej i to bardzo.
- Nie ma co się wściekać - wzdycha - Jak coś będzie się działo to napiszę albo zadzwonię.
- Okej to do później - rozłączam się.
Chowam telefon do kieszeni i zakładam kurtkę. Otwieram drzwi i autentycznie, mało co nie dostaje zawału.
- Colton co ty tu robisz?
- Przyszedłem zabrać cię do szkoły - mówi z uśmiechem.
- Mam jedno pytanie. Długo tu stałeś?
- Dopiero przyszedłem - mówi zmieszany.
Ta na pewno.
- Wmawiaj to sobie - mówię z uśmiechem, zamykam drzwi i je zakluczam.
- To co idziemy?
-Chyba chciałaś powiedzieć jedziemy - pokazuje na swój samochód, zaparkowany po drugiej stronie ulicy, na ich podjeździe.
- To. Właśnie to chciałam powiedzieć.
- Dzięki za podwózkę - wysiadam z jego wozu.
Wszyscy się na nas patrzą. Świetnie. Nie odzywając się więcej ani słowem, idę do szkoły. Kieruję się szybko w stronę klasy. Nie zwracając większej uwagi na nikogo, ani na nic, wchodzę, siadam w ławce, wyciągam telefon, piszę wiadomość do Louisa z zapytaniem jak Luke i wysyłam.
Komuś przychodzi wiadomość. Lou ma taki dzwonek. Podnoszę głowę.
- Sto lat, sto lat (...) niech żyje nam, a kto?
- Carrie! - wykrzykują wszyscy.
Moja cała stara, jaki nowa klasa, na czele z Tomlinson'em, Jane, Hemmingsem, Jake'm i Liam'em. Zaraz co? Luke? Przecież on...
- Louis nie mogłeś wymyślić lepszej wymówki - pytam na wstępie.
- Zgodzili się na to - mówiąc pokazuje na przytulającą się parę.
- Zdmuchnij świeczki i pomyśl życzenie - przerywa powstałą ciszę.
Podchodzę do nich i zdmuchuje świeczki. Życzenie zostawię dla siebie, jeśli mogę. Odsuwam się z uśmiechem.
- Dziękuję wszystkim, oczywiście wszyscy jesteście zaproszeni na jutrzejszą imprezę na dwudziestą - ogłaszam chłopaki i Jane podchodzą do mnie i przytulają zapomniałaś, że masz dziś urodziny? - pyta Lou że śmiechem.
- Przypomnieliście mi o tym, więc idziecie dzisiaj ze mną na zakupy, wiecie, sukienka żarcie i te sprawy.
- Ja dzisiaj odpadam - odzywa się jak do tej pory cichy Liam - Muszę po szkole niańczyć dzieciaka kuzynki, która idzie z moją mamą na szpony. Uwierz, że naprawdę wolałbym iść z wami, ale jak coś to pomagam jutro.
- Się i powodzenia życzę- mówię.
- Ja z Jane kupujemy żarcie - mówi szybko Luke.
-Ja kupuję alkohol - informuje Tomlinson.
- Po szkole idziemy od razu do mnie, daję wam hajs i każdy idzie w swoją stronę - mówię patrząc na każdego po kolei.
- Czyli co, ja idę z tobą po sukienkę? - pyta Colton.
- Jeżeli chcesz - wzruszam ramionami - Ale wiedz, że nie będziemy tam siedzieć krótko.
- Jestem na to przygotowany.
Dostaje wiadomość, więc wyciągam telefon.
Od Harry:
Wszystkiego najlepszego 🎂Do Harry:
Dziękuję bardzo. Mam nadzieję że przyjdziesz na imprezę sobotnią jaki i niedzielnąOd Harry:
Z miłą chęciąNic już nie odpisuje. Chowam telefon. Podnosząc głowę napotykam pytające spojrzenie.
- Kto to jest Harry?
- Brat Jane. Poznałeś go na urodzinach mojej mamy.
CZYTASZ
Zakład/✔️
RomansaNAJPIERW PRZECZYTAJ ROZDZIAŁ "UWAGA" i "UWAGA 2" Dużo przekleństw, oraz nadmierna ilość cringe'u🙂 ©️_just_my_story_