1.39

2.7K 67 3
                                    

Carrie

Ten tydzień jest dla mnie niezwykle trudny. Jane zerwała z Luke'm, który jak słyszałam źle to zniósł. Louis robi co może, ale ten wcale go nie słucha.

Ja nie rozmawiam z prawie nikim. Wyjątkiem jest Jake, który przychodzi do mnie codziennie po szkole i zostaje dopóki nie zasnę.

Na szczęście koszmar już się nie powtórzył, co bardzo mi pomaga.

Pierwsze dni polegały na płaczu. Teraz jestem zła i smutna jednocześnie, dlatego, że Hemm nie potrafi zaakceptować mojej decyzji.

- Carrie.

Z zamyśleń wyrywa mnie głos Jake'a.

- Co? - pytam nie wiedząc o co  mu chodzi -Możesz powtórzyć?

- Już dojechaliśmy - wyciąga kluczyki ze stacyjki.

- Aha - odpinam pas i wysiadam.

- Daj torebkę - wyciąga rękę w moją stronę

Podaję mu torbę nie chcąc się kłócić. Razem ruszamy w stronę szkoły, w której będę musiała spędzić osiem godzin mojego jakże zajebistego życia.

- Nie słuchasz mnie - potrząsa lekko moim ramieniem.

- Ja...y...przepraszam...po prostu...

Przerywa mi pocałunkiem.

- Po prostu to ty musisz przestać o tym wszystkim myśleć - odsuwa się ode mnie i łapie za rękę.

- Łatwo ci mówić - mruczę pod nosem, kiedy dochodzimy pod klasę.

Liam siedzi już na swoim miejscu. Macha gdy nas zauważa.

Ja siadam na swoim miejscu, a Jake idzie do przyjaciela. Wraca, gdy dzwoni dzwonek.

Jane wchodzi do klasy, spuszcza momentalnie wzrok na ziemię, gdy nasze oczy się spotykają.

Tak to teraz właśnie wygląda.

Colton siada obok. 

Po jakiejś minucie do sali wchodzi nauczycielka, a zaraz za nią moja stara klasa.

- Gorzej już kurwa być nie może - mówię, ale kiedy słyszę śmiech chłopaków to zmieniam zdanie.

Jest w chuj źle. Naprawdę.

Mam ochotę stąd wyjść, ale rodzice mnie zabiją, jeżeli znowu to zrobię.

- Dzisiaj mamy lekcje z klasą równoległą, ponieważ pani Black jest chora. Jest was trzydzieści. Zaraz podzielę was na sześcioosobowe grupy.

Wszyscy siadają. 

- Zaczynajmy - otwiera dzienniki.

Wybiera dwie grupy.

- W trzeciej będzie. Carrie, Liam, Jane, Jake.... - zastanawia się przez chwilkę - Louis i Luke.

- Noż kurwa! - mówię na głos, przez co wszyscy odwracają się w moja stronę.

Moje ręce zaciskają się w pięści. Dłoń Jake'a momentalnie znajduje się na mojej.

Zakład/✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz