Carrie
Upragniona sobota. Upragnione spanie, do której mi się tylko chce.
Tak właśnie było. Obudziłam się dziesięć minut temu i od tego czasu leżę, i gapie się w sufit.Trudno zapomnieć o tym jak zakończyła się moja nie randka z Coltonem, ale to co zrobił Luke przeszło ludzkie pojęcie.
Pytał się o naszą niby randkę. Widząc moją przerażoną minę, zaczął się śmiać i powiedział, tu cytuję: "It's a prank bro" śmiejąc się przy tym jak koń, albo koza.
Myślałam, że go tam normalnie rozszarpię.Z moich rozmyśleń wyrywa mnie telefon.
Colton: przepraszam za wczoraj
Odczytuje, ale nie odpisuję.
Colton: obrazilas sie?
Colton: a moze jestes zla?
Colton: halo! Zyjesz?
Colton: odpisz.....
Colton: 😣😭😭
Colton: ok w takim razie ide do ciebie
Te wszystkie wiadomości przychodzą do mnie w przeciągu dwóch minut. Po kolejnej jednej, słyszę cały czas dzwonienie do drzwi.
Colton: nie przestane do puki nie zejdziesz
Dzwoni i dzwoni. Ja pierdole co on nie ma co robić? Wstaje zdenerwowana i schodzę na dół.
Otwieram drzwi i mówię - Co ty się kurwa nudzisz?
- Mówiłem, że będę dzwonił do puki mi nie otworzysz.
- Nie denerwuj mnie jeszcze bardziej, bo zaraz ci przyjebie.
- Dobra, spokojnie. Jak widziałaś chciałem ci tyl..... - nie daje mu dokończyć.
Zamykam mu drzwi przed nosem i udaje się z powrotem do pokoju.
- Co do cholery?! - mówi podniesionym głosem, otwierając sobie drzwi - Co ty okres masz? - pyta idąc za mną.
Do leżenia na podłodze i zwijania się z bulu jest mu coraz bliżej.
- Pozwoliłam ci wejść? - pytam, kiedy wchodzi do mojego pokoju.
- Nie...
- Więc wyjdź - znowu mu przerywam.
- Mówił ci już ktoś, że jesteś okropnie nieznośna?
- A tobie, że jesteś męska dziwką?
- Hej wypraszam sobie! - mówi.
- A co to nie prawda? - pytam zaplatając ręce na piersiach.
- Jak dla mnie to nie prawda - mówi przybierając tę samą pozycję co ja.
- A dla mnie to prawda.
- Po czym to niby wnioskujesz?
- Skakanie z kwiatka na kwiatek. Tyle ci powiem.
- Czy to od razu musi być dziwkarstwo? - pyta, rozplatając ręce, aby schować je w tylnych kieszeniach spodni.
- Tak.
- A co jeżeli ja chcę to właśnie zmienić?
- Ha! Dobry żart, aż się uśmiałam - prycham ze śmiechem - Ty? Sorry, ale w to to ja ci nie uwierzę.
- A powinnaś, bo to się właśnie dzieje.
- Naprawdę w to wątpię. Co było na moich urodzinach? - pytam
- Całowałem się z ..... - zacina się.
- Wiesz w ogóle jak ona się nazywała? - podnoszę jedną brew.
- Y....M.....Michelle. Tak. Nazywała się Michelle.
- Na pewno?
- Chyba tak. Chociaż nie. Chuj jeden wie.
- Maddie. Dziewczyna nazywa się Maddie, ale mniejsza o to. W sobotę całowałem się z nią, a co było w niedzielę? Próbowałeś mnie pocałować.
- To właśnie chce w sobie zmienić.
- W tym problem. Nie bardzo ci to wychodzi.
- To mnie naucz.
- A co tu jest do nauki? Po prostu nie pieprz każdej napotkanej osoby. Znajdź sobie tą jedyną, którą kochasz, lub pokochasz i bądź jej wierny. Nie baw się też w te jebane zakłady. Tyle. Cała filozofia.
- Znalazłem sobie już dziewczynę, która mi się spodobała.
Po co my w ogóle o tym rozmawiamy? To boli. Boli jak mówi o innej dziewczynie. Kiedy prawu jej komplementy. Jeszcze nie zaczął a mnie już to boli.
- Jest mądra, wyluzowana i piękna. Sarkastyczna i zachowuje się jakby cały czas miała okres, i w końcu po długich namowach dała zaprosić się na randkę. Podoba mi się dziewczyna stojąca kilka kroków przede mną - mówi i robi krok w moja stronę.
- To nie była randka - mówię stanowczo.
- Dla mnie tak - robi kolejny krok w przód.
- A dla mnie nie - teraz to ja się cofam, ale uderzam tyłkiem w biurko.
- A dla mnie tak - staja przede mną.
Próbuję wyjść bokiem, ale łapie mnie za ramiona.
- Puść mnie - mówię, ale moje słowa oczywiście nic nie dają.
- Dlaczego nie chcesz spróbować? - zadaje pytanie.
- Bo....bo nie.
- To nie jest odpowiedź.
- Bo mi się nie podobasz.
- W to, to ja ci nie uwierzę. Przecież widzę, że ci się podobam - mówi pewnie.
- Widzisz?
- Tak - mówi kiwając głową.
- To lepiej idź do okulisty - wydaje się być zaskoczony, więc korzystam z sytuacji i lekko go odpycham.
- Żartujesz sobie że mnie?
Tak.
- Nie.
- Dobra w takim razie pasuje - odwraca się i wychodzi.
Kurde jeszcze tego pożałuję.
- Stój - wołam za nim.
Wraca w mgnieniu oka z uśmiechem na twarzy.
- Zrobiłeś to specjalnie.
- Może po prostu wiedziałem, że żartujesz i chciałem to z ciebie wydobyć - zbliża się z powrotem.
- I co z tego?
- To, że ci się podobam.
- I co w związku z tym?
- To, że ty też mi się podobasz.
- Masz gorączkę? - pytam zdziwiona.
- Nie. Czemu pytasz?
- Przez to co powiedziałeś przed chwilą.
- To prawda, ale w porównaniu do ciebie nie bawię się w gierki.
- Że niby jakie?
- To nie prawda - stara się udawać mój głos.
- Nie rób tego więcej, bo stracę przez ciebie słuch.
- To jak spróbujemy, czy nie? - pyta po chwili ciszy.
CZYTASZ
Zakład/✔️
RomanceNAJPIERW PRZECZYTAJ ROZDZIAŁ "UWAGA" i "UWAGA 2" Dużo przekleństw, oraz nadmierna ilość cringe'u🙂 ©️_just_my_story_