Carrie
- Kochanie obudź się, bo nie zdążysz do szkoły - mama rusza mną delikatnie.
- Nie śpię - mówię, nagle otwierając przy tym oczy.
- Wstawaj, bo się spóźnisz - mówi i wychodzi z pokoju. Po chwilce słyszę jak schodzi na dół po schodach.
Podnoszę się do pozycji siedzącej i powoli wstaję. Przebieram się i schodzę na dół. Wchodzę do kuchni i znowu zostaję zaskoczona. Po raz kolejny nie jest w pracy i znowu robi mi śniadanie. Siadam przy stole i biorę kilka kanapek z wielkiego talerza.
- Po co tyle tego? - pytam.
- O ile się nie mylę Luke i Louis powinni po ciebie przyjść, więc zrobiłam też dla nich.
Nie odpowiadam jej. Zjadam śniadanko i wracam do siebie. Wchodzę do pokoju izarniam telefon leżący na biurku, odłączając go od ładowarki i udaję się do łazienki. Odblokowuję go i wchodzę w dymek czatu.
Hemm: chyba raczej nie ide do szkoly
Krasnal: ja tez sobie odpuszcze
Krasnal: kurwa
Krasnal: moja glowa
Pasztecioch: mowilam wam zebyscie tyle nie pili
Pasztecioch: mieliscie mnie w tylku wiec teraz cierpcie
Krasnal: chyba musze zaczac cie sluchac
Wychodzę z kibelka po umyciu mojego uzębienia i siadam przy toaletce. Kiedy kończę się malować, słyszę dzwonek do drzwi, a już po chwili moją mamę i Coltona. Co on tu robi? Zakładając kolczyk dostrzegam otwierające się drzwi.
- Cześć - mówi - Mogę wejść? - na to też nie odpowiadam.
Nie słysząc odpowiedzi, wchodzi pomimo wszystko. Podchodzi do mnie, odwraca fotel w swoją stronę i klęka przede mną.
- Co ty robisz? - pytam.
- W końcu się odezwałaś - mówi z uśmiechem.
- Zadałam ci pytanie. Co ty robisz?
- Przepraszam cię.
- Wbicie jak do siebie i przeszkadzanie to jakaś nowa forma przeprosin? - wstaję i biorę plecak.
- Co robisz?
- Nie wiem czy wiesz, ale dziś jest poniedziałek co wiąże się z tym, że jest szkoła, a ja mam zamiar do niej iść.
- Pójdę z tobą - zaczyna.
- Proszę cię, odpuść sobie - mówię i wychodzę z pokoju.
- Carrie przepraszam - wychodzi za mną.
Schodzę na dół i wychodzę z domu.
- Carrie proszę cię, daj mi szansę - dobiega do mnie i zagradza mi drogę - Proszę. Nie odpuszczę dopóki się nie zgodzisz.
- Naprawdę sobie odpuść, bo i tak nic z twoich starań nie wyjdzie - mówię, wymijając go.
Nie przechodzę nawet dziesięciu metrów, a słyszę przekleństwo i dźwięk kopnięcia w niczemu nie winny kosz na śmieci.
Geografia jak ja ją kocham. Tym bardziej, że obok mnie siedzi Jake. Normalnie zajebiście. Przyszedł i nie odezwał się ani słowem. To dobrze. Nie chcę.... to znaczy chcę, a raczej chciałabym się z nim umówić, ale to niemożliwe. Obiecałam coś Luke'owi i będę się tego trzymała.
Jak już wspominałam, nie odzywa się do mnie, ale za to cały czas coś pisze, albo rysuje, starając się to przede mną w jakiś sposób ukryć. Ale szczerze? Nie mam ochoty zagłębiać się w to co tam jest.
Równo z dzwonkiem zagina ją na pół i szybko coś jeszcze pisze. Podsuwa ją w moją stronę i wychodzi z klasy. Na przodzie widnieje napis:
''Otwórz i przeczytaj, Proszę''.Myśli, że nie widzę, ale się myli. Stoi za oknem i obserwuje, każdy mój ruch. Nie dam mu tego czego chce. Wychodząc z klasy, wyrzucam to do kosza. Udaję się do następnej klasy i zastaję tam Jane. Macha do mnie z uśmiechem i pokazuje, żebym się do niej dosiadła. Podchodzę i zajmuję miejsce obok.
- Cześć - mówi.
- Cześć - odpowiadam - Czemu nie było cię na pierwszej lekcji?
- Mama uparła się, żebym zaszczepiła się na grypę.
Moja pewnie nawet nie wie, kiedy ostatni raz się szczepiłam... - Pisałaś z Luke'm? - pytam.
- Nie a co? - podnosi głowę znad zeszytu - Stało się coś?
- Zgonuje razem z Tomlinsonem. Mówiłam, żeby nie pili, to mnie nie słuchali. Takie są właśnie tego efekty. Tak jest już od roku.
- Brown, Styles. Przeszkadzam wam? - do klasy wchodzi nauczycielka, której swoją drogą nie lubię i to chyba działa ze wzajemnością.
- Trochę tak - mruczę pod nosem.
- Coś mówiłaś? - pyta kąśliwie.
Tak.
- Nie, gdzież bym śmiała - odpowiadam.
Drzwi otwierają się i wpadają przez nie Colton i Payne.
- Dzień dobry nasza kochana pani profesor, przepraszamy za spóźnienie to się ni.....
- Skończ to Payne i siadajcie - mówi przewracając oczami.
- Co ona okres ma? - mówię cicho, na co Jane zaczyna się śmiać.
Liam mówi coś Jake'owi ni ucho po czym chłopak parska śmiechem. Zaczynają iść w stronę ławki za nami.
Pierwsze dziesięć minut było spokojne, co bardzo mnie cieszyło, ale się skończyło. Od kilku minut cały czas maca mnie po plecach i razem z Paynem rzucają we mnie papierkami.
- Proszę pani - kiedy odwraca się w moją stronę, kontynuuję - Mogę wyjść do toalety?
- A musisz? - pyta wzdychając.
Kiwam tylko głową.
- Idź - odwraca się z powrotem w stronę tablicy i nie zwraca na mnie już najmniejszej uwagi.
- Zaraz wracam - szepczę do Jane i wstaję.
Wychodzę z klasy i czym prędzej udaję się do damskiego kibelka. Pierwszą rzeczą po wejściu jest trochę nieprzemyślane, opłukanie twarzy wodą.
- Carrie jesteś tu?
Colton wchodzi do łazienki, w której przebywam.
- Powiedziałem, że nie odpuszczę, więc jestem.
- Nie da się tego nie zauważyć - wzdycham i patrzę w lustro. To co w nim widzę trochę mnie przeraża. No cóż muszę zmyć to do końca. Odkręcam z powrotem wodę i spłukuję cały makijaż.
- Czemu nie chcesz mi dać szansy? - pyta po krótkiej chwili ciszy.
- Że co? Jakiej szansy?
- Przecież wiesz o co mi chodzi. Nie jestem już taki jak kiedyś.
- Nie? A co z tą biedną dziewczyną, o którą się założyłeś? Ile było tych wszystkich lasek? I skąd mogę wiedzieć, że nie jestem następna? Nie chce być cały czas w strachy, że chcesz się ze mną spotykać tylko po to, aby mnie przelecieć. Poza tym, obiecałam coś Luke'owi - wycieram twarz ręcznikiem papierowym.
- Nie odpuszczę - mówi, kiedy mam już wychodzić - Co muszę zrobić?
- Tylko jedną rzecz - zatrzymuję się i odwracam przez ramie - Bardzo prostą i trudną jednocześnie. Musisz sobie zasłużyć i udowodnić mi, że to nie jakiś jebany zakład tylko szczere intencje - odwracam się i wychodzę.
Kiedy otwieram drzwi do klasy, wszyscy się na mnie gapią. Nawet nauczycielka, ale czemu się dziwić. Pewnie wyglądam jak jakieś czerwone straszydło z horroru.
- Tak wiem, wyglądam pięknie - mówię i siadam na swoim siedzeniu.
CZYTASZ
Zakład/✔️
RomansaNAJPIERW PRZECZYTAJ ROZDZIAŁ "UWAGA" i "UWAGA 2" Dużo przekleństw, oraz nadmierna ilość cringe'u🙂 ©️_just_my_story_