Carrie
Jedzenie jest nawet dobre, ale jest strasznie cicho. Jedynie Olivia raz na jakiś czas mruczy coś pod nosem, z czego się śmiejemy.
Po kolacji mama i tata sprzątają naczynia ze stołu.
- Zaraz wracam - wstaję - Tom - zwracam się do niego.
Wstaje z pytającym wzrokiem.
Przechodzimy do mojego starego pokoju.
Siadam na łóżku.
- Zamknij drzwi - mówię.
- O co ci chodzi? - zadaje pytanie marszcząc brwi.
Ja po prostu... jak on mógł.
- Chodzi ci o to, że zaprosił Jake'a? - zaplata ręce na klatce piersiowej.
- Chuj z tym, że go zaprosił. Kazał mi go tu przyprowadzić, w miejsce o którym nie wiedział to po pierwsze, po drugie to chodzi mi o to ci zrobił sam Colton.
- To może od razu zrób mu to samo - mówi.
- Tom... - uśmiecham się.
- Żartowałem. Nawet nie waż mi się myśleć o tym, o czym właśnie myślisz - pokazuje na mnie palcem.
- To moja sprawa co z tym zrobię - odpowiadam spokojnie.
- Carrie nawet mnie nie wkurwiaj. To był żart, zajebiście zły żart - ostrzega mnie.
- On się mną zabawił, więc czemu ja nie mogę zrobić tego samego?
- Nie zniżaj się do tego poziomu. To będzie cholernie podłe z twojej strony.
- Podłym jest to, że nie wspierasz mnie w tym momencie.
- Nie wspieram cię, bo to jest pojebany pomysł - marszczy brwi - Moim zdaniem odpokutował swoje winy. Chodzi do psychologa od dwóch lat. Po tym jak próbował się zabić - ścisza głos.
Zastygam w bezruchu.
- Zabić?
- Tak. Powstrzymał go jego kuzyn. Niall czy jakoś tak.
Boże.
Nie miałam o tym pojęcia.
- Obiecaj mi, że nie wcielisz swojego planu w życie.
- Obiecuję - mówię cicho.
Nie dotrzymam słowa. Po prostu nie mogę. Taka szansa już się nie powtórzy.
Podchodzi do okna i otwiera je. Z wnętrza marynarki wyciąga paczkę papierosów.
- Nawet nie próbuj - ostrzegam go.
Z kolejnej kieszeni wyciąga zapalniczkę, jakby nie słyszał co przed chwilą powiedziałam.
Zapala go i zaciąga się.
- Tom kurwa! - wstaję i podchodzę do niego.
Wyrywam mu go, gaszę o zewnętrzny parapet i wyrzucam przed siebie.
Pozostałe wyciągam z paczki i wywalam je do kosza, który nadal stoi przy białym biurku.
- Wisisz mi pieniądze, wiesz o tym?
- Nie denerwuj mnie jeszcze bardziej - odwracam się z powrotem w jego stronę.
- Teraz wiesz jak się czuję. Ten pomysł jest naprawdę zły - spogląda w stronę otwierających się drzwi.
Po chwili stają w nich Olivia, trzymająca Coltona za rękę.
W innych okolicznościach mogłabym powiedzieć, że jest słodkie, ale nie teraz.
Uśmiecham się do małej.
- Co tam skarbie? - kucam.
Ta puszcza rękę Jake'a i podbiega do mnie, żeby się przytulić.
Chwytam ją mocno i unoszę w górę.
Ma na sobie żółtą sukienkę, którą dostała ode mnie.
- Przytyło ci się młoda damo - mówię do niej.
Uśmiecha się do mnie.
- Wujek Tom potrafi sztuczkę - mówi po chwili.
- Jaką? - marszczę brwi.
- Zrób sztuczkę - śmieje się cicho.
- Tom - odwracam się w jego stronę i unoszę jedną brew.
Ten beka.
Tak po prostu.
Tom ty pojebie.
Gdybym miała taką możliwość to bym mu przywaliła.
- Tom... Ty jesteś... Ja po prostu nie wiem, idź się lecz - kręcę głową.
Zajebista ta sztuczka.
Wszyscy zaczynają się śmiać, nawet Colton, o którego obecności zapomniałam.
- Jake - zatrzymuję go, gdy otwiera drzwi od swojego mieszkania.
- Tak? - odwraca się w moją stronę.
- Podwieziesz mnie w poniedziałek do pracy, widziałeś co działo się z moim samochodem.
- Jasne - odpowiada lekko zaskoczony - Wyjeżdżam wpół do ósmej.
- Będę gotowa - odpowiadam - Do jutra.
- Do jutra.
Wchodzę do mieszkania i zamykam drzwi na klucz.
Zrobię to. Zrobię to, co on zrobił mi tyle, że ja zakładam się sama ze sobą.
Jedna ważna sprawa. Nie może dopuścić do siebie uczuć, bo wtedy przegram, zakochując się w nim ponownie.
Przepraszam, że rozdziały dopiero teraz, ale nie wyrobiłam się.
Późno bo późno, ale chciałabym poruszyć sprawę koronawirusa. Niektórzy nie zdają sobie sprawy, że to nie są ferie. Wiedzcie, że jeżeli nie chcecie dbać o siebie i wychodzicie na zewnątrz to narażacie rodziców, rodzeństwo, dziadków. Ja też mam już siedzenia na tyłku i siedzenia zamknięta w domu, ale stosuję się do tego, bo dbam o bezpieczeństwo innych. Proszę was nie wychodźcie z domów.
Pozdrawiam.
Koniec ogłoszeń parafialnych
![](https://img.wattpad.com/cover/154127250-288-k509806.jpg)
CZYTASZ
Zakład/✔️
عاطفيةNAJPIERW PRZECZYTAJ ROZDZIAŁ "UWAGA" i "UWAGA 2" Dużo przekleństw, oraz nadmierna ilość cringe'u🙂 ©️_just_my_story_