2.33

1.2K 41 3
                                    

Carrie

Chyba każdy zna, a większość przechodziła przez ten stan. Mianowicie, siedzisz i próbujesz nie zasnąć, ale oczy autentycznie same ci się zamykają.

Otwieram powoli oczy. Głowę mam opartą na ramieniu chłopaka. Jezu moje plecy! Wyciągam telefon w rąk Jake'a. Za dwie minuty będzie siódma. Przesuwam palcem w bok, włączając tym samym aparat. Przełączam a przednią kamerę, aby zobaczyć czy Colton nadal śpi.

- Co robisz? - ma otworzone oczy, a z każdą sekundą jego uśmiech poszerza się.

- Sprawdzałam czy śpisz - odpowiadam gasząc ekran.

Colton prostuje się powoli.

- O której zasnąłeś? - pytam odwracając głowę w jego stronę.

- Nie zasnąłem - odpowiada.

- Czemu?

- Ktoś musiał czuwać - mówi ziewając.

- Trzeba było mnie obudzić.

- Carrie zasnęłaś po czwartej, co oznacza, że nie spałaś nie całe trzy godziny.

- I najchętniej spałabym dalej.

- To śpij.

- Pani Collins może przyjść w każdej chwili.

- I co z tego?

- I to, że chcę być w... - opuszczam wzrok na telefon.

Noah.

- Wstałem.

- Noah. Jest siódma rano, a ty nie śpisz? To jakiś cud.

- Raczej dotrzymanie danego ci słowa - odpowiada.

- Zapomniałam. Człowiek honoru - przewracam oczami.

- Tak, tak. Przyjechać po ciebie, a raczej po was? - poprawia się.

- Nie wiem, kiedy przyjedzie mama Toma.

- Gdy ją odwoziłem, mówiła, że postara się być przed siódmą, żebyś mogła odespać sobie tą nockę.

- W takim razie przyjedź jakbyś mógł.

- Okej. Zaraz będę.

- Tylko proszę cię, jedź ostrożnie.

- Spokojnie, przeci...

- Noah ja nie żartuję - przerywam mu poważnym a zarazem ostrym tonem.

-Okej. Będę ostrożny.


- To Noah - mówię odkładając urządzenie na bok.

- Zdążyłem zorientować się o tym, w momencie, gdy na samym wstępie waszej rozmowy wypowiedziałaś jego imię - mówi ze śmiechem.

- O Jezu nie łap mnie za słówka.

- Ja? Gdzież bym w ogóle śmiał. Nigdy w życiu. Nawet mi to do...

- Ucisz się już - przykładam dłoń do jego ust ze śmiechem.

Po chwili Colton robi to co ja jemu wczoraj tyle, że ja od razu wycieram rękę w jego kolano.

-Ej! - znowu zaczyna się śmiać.

- A teraz idę ją umyć - podnoszę ją do góry i wstaję.

Przy okazji korzystam z toalety, a gdy wychodzę kilka minut później, przy Coltonie stoi pani Collins.

- Dzień dobry - mówię podchodząc do niech.

- Dzień dobry Carrie - łapie mnie za dłoń - Dziękuję, że zostałaś na noc. Teraz jedźcie odpocząć - uśmiecha się do mnie lekko.

Zakład/✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz