Zakład/✔️

1.13

Carrie

- Nie ma takiej mowy.

- No Lou! On naprawdę tego żałuje.

- Co jeżeli znowu coś strzeli mu do głowy i znowu się o kogoś założy?

- A co jeżeli to się nie stanie i znowu będzie tak jak kiedyś. Tylko że z Liam'em?

Już 5 minut próbuje go przekonać, ale ten cały czas z jakimś to nowymi argumentami. Jeżeli tak pójdzie to z mojego obiadku nici.

- Ja chcę - wzdycha - Po prostu chce uniknąć powtórki z rozrywki. Wiesz co działo się z Hemmem. Co jeżeli coś mu strzeli i założy się z kimś o ciebie? Pomyślałaś o tym? - pyta patrząc na mnie.

- Louis ja chcę dać mu po prostu drugą szansę. Obiecuję, że do tego nie dojdzie - kładę rękę na sercu.

- Powiedzmy, że się zgodzę ale nadal ciekawi mnie jedna rzecz - robi przerwę - Dlaczego chce się pogodzić tak nagle?

Wzruszam ramionami i wyciągam telefon.

Carrie: jak chcecie to chodźcie siedzieć do nas

Wysyłam wiadomość i chowam komórkę. Oglądam się dookoła i widzę, że Colton wstaje od dotychczasowego stolika, a zaraz za nim Payne, i zaczynają iść w naszą stronę.

- Cześć - pierwszy odzywa się Liam.

- Cześć - zaraz po nim Colton.

- Cześć - słychać ciche, niemrawe powitanie moich przyjaciół.

- Siadajcie - przesuwam się bliżej Louisa.

Jake siada obok mnie, a Payne obok Jane.

- Jak tam? - pyta Jake z uśmiechem, patrząc na każdego z nas z osobna.

- Poza tym, że z dupy chcesz się z nami pogodzić to nawet nie tak źle - mówi Tomlinson.

- Tomo - odwracam głowę w jego stronę - Przestań.

- Dobra już siedzę cicho.

- Chłopaki wiem, że zjebałem po całości, ale wiecie, że tego żałuję.

- Właśnie dlatego przekonałam ich, aby postarali ci się wybaczyć.

- Dziękuję - mowi do mnie - Zamierzaliśmy z Paynem iść zapalić, idzie ktoś z nami? - przejeżdża wzrokiem po wszystkich - Carrie?

- Nie dzięki - odpowiadam.

- Jane? Chłopaki? - pyta kolejny raz.

- Nie dzięki - odpowiadają szybko chórem.

Wstają w dwójkę od stolika i wychodzą ze stołówki.

- Idę do łazienki - mówię szybko wstając.

- Idę z tobą - Jane całuje szybko Luke'a w usta i wychodzimy.