media: Faun - Tanz mit mir
- No, Młody, wstawaj! - czuję szarpnięcie, leniwie otwieram powieki i momentalnie tego żałuję, bo przed oczyma mam gębę Charlesa. Koleś słyszał o czymś takim jak przestrzeń osobista?
- Nie śpię przecież – mruczę pod nosem i odpinam pasy. Wychodzę z auta; ciesząc się, że widzę znajome budynki. Jak mniemam w starej kamienicy, przed którą zaparkował, znajduje się mieszkanie mężczyzny, a tym samym mój nowy dom. Wolałem swój dom na przedmieściach.
Pomagam Charlesowi, albo to on pomaga mi, z wniesieniem moich rzeczy do mieszkania.
- Parter, drzwi po lewej – informuje mnie. Trochę się ucieszyłem na wieść, że mieszka na parterze, bo nie sądzę, by w kamienicy była winda, a nawet jeśli – dawno niedziałająca.
Nie mam dużo rzeczy, więc udaje nam się zabrać wszystko za jednym razem. Szarowłosy otwiera mieszkanie i wchodzi w jego głąb; czynię tak samo, idąc po prostu za mężczyzną, jednocześnie rozglądając się po mieszkaniu.
Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem – sądziłem, że trafię do jakiejś klitki, gdzie nie będzie można było się ruszyć. Mieszkanie było przestronne, może trochę zagracone, ale spokojnie mieszczące dwie osoby. Kuchnię od przestronnego salonu oddziela wyspa kuchenna przy której stoją dwa krzesła.
- To twój pokój – mówi i otwiera jedne z drzwi. Odkłada moje rzeczy i uśmiecha się lekko – Nic nie zmieniałem po poprzednim lokatorze, więc jeśli coś ci nie pasuję to możemy to zmienić – mówi.
- Jest spoko – odpowiadam.
Pokój nie jest, ani za duży, ani za mały – ot co średniej wielkości. W kącie, po lewej stronie, stoi łóżko, a obok niego, pod oknem, biurko. Całą prawą stronę zajmuje jasna meblościanka. A w nogach łóżka, nawet stoi jakiś badyl... Cały pokój pomalowany jest na szaro.
- Pokój obok, to moja sypialnia, a łazienka jest przy drzwiach wejściowych – mówi – Cóż, rozpakuj się, czy coś... Będę w kuchni – dodaje, a ja kiwam tylko głową. Kiedy drzwi za mężczyzną się zamykają, wyciągam od razu telefon i piszę do mojego najlepszego przyjaciela – Will'a Black'a.
Do: Willy
Jestem już w mieście
Wyjdziemy gdzieś?
Na odpowiedź nie muszę długo czekać.
Od: Willy
No nareszcie!
Zdążyłem się stęsknić za twoją mordą!
Tak jak zwykle w Moonlight?Do: Willy
Pasuje :)
Rozpakować mogę się później, nie? Teraz naprawdę chciałbym zobaczyć się z przyjacielem.
Z Will'em znam się, dosłownie, od piaskownicy, co lepsze mieszkaliśmy na tym samym osiedlu, w odległości czterech domów. Jednak do szóstego roku życia, Will, był dla mnie dzieciakiem z sąsiedztwa , którego wychowuje się w dość nietypowej rodzinie... Sytuacja zmieniła się pewnego upalnego dnia, właśnie w piaskownicy.
CZYTASZ
Promised Land
Short StoryOliver Wolf był wychowywany tylko przez matkę; jednak pewnego dnia kobieta ulega śmiertelnemu wypadkowi, a opiekę nad Oliverem przejmuje Charles Richard - nieco zwariowany (w odczuciu nastolatka) przyjaciel, zmarłej, matki. Ku początkowej niechęci O...