media: Avantasia - Promised Land
[CHARLES]
Obudziłem się w pustym łóżku, mój Maluszek, musiał wstać przede mną. Chociaż minęło już parę ładnych lat, Oliver, wciąż był niski – a przecież jest już dorosłym mężczyzną, nie nastolatkiem – to wciąż kochałem zwracać się do niego per maluszku. Przejeżdżam dłonią, po miejscu gdzie spał mój facet i wzdycham głośno; mógł mnie chociaż obudzić! A nie znikać tak bez słowa... Doskonale wie, że potrafię wpaść w panikę kiedy budząc się nie widzę jego osoby. Boję się, że pewnego dnia wstanę, a jego rzeczy znikną z półek, że opuści mnie bez słowa.
Unoszę się na łokciach i rozglądam po pokoju – jego walizka stoi w tym samym miejscu co wczoraj – w ten sposób uspakajam się, bo wiem, że gdzieś jest. Jak każdego roku święta spędzamy w domu moich rodziców; mama wręcz szaleje za Oli'm i kiedy wczoraj wszyscy zostali zagonieni do przygotowań on został tylko zdzielony ścierką i odmeldowany do pilnowania dzieci moich sióstr.
Odrzucam kołdrę na bok, unosząc się do pozycji siedzącej, spod poduszki wygrzebuję swój telefon i spoglądam na wyświetlacz, gdzie wita mnie mrugająca ikonka, informująca mnie o nowej wiadomości.
Uśmiecham się szeroko, kiedy odczytuję wiadomość od Saszy, a raczej na zdjęcie które wysłał z podpisem Schastlivogo Rozhdestva oznaczające zwykłe wesołych świąt. Na zdjęciu Sasza obejmuje i całuje w policzek swojego partnera, a mianowicie Dylan'a Fox'a. Trudno stwierdzić kiedy ci dwoje zaczęli iść ku sobie, ale Saszy to wyszło na dobrze, na tyle, że razem z Dylanem postanowili wyjechać do Rosji, a dokładniej to Moskwy i tam sobie żyć, z dala od naszej dwójki. Chyba mieli nas dosyć, tak podejrzewam.
zybko odpisuję, żałując że Oliver sobie zwiał (w końcu nie mogłem sobie strzelić z nim podobnej foty), na wiadomość przyjaciela i wstaję z łóżka. Starczy leniuchowania, w końcu dziś Wigilia, a co za tym idzie urodziny Oli'ego, który ostatnim razem zakazał łączenia swoich urodzin z świętami, bo nigdy nie wie co miał robić z górą prezentów, które dostawał.
Z walizki wygrzebuję świeże ciuchy i idę pod prysznic.
***
Czysty i pachnący – boso – schodzę na dół, gdzie wita mnie tylko tata.
– Wo sind alle? (1) – pytam siadając naprzeciw ojca, który zajął jeden z foteli.
- Einkaufen (2) – mówi i bierze łyk swojej ulubionej miętowej herbaty, która jest tak intensywna, że dzielący nas stolik do kawy nie jest problemem.
– Och... – mówię, nie mogli mnie obudzić? Z chęcią wybrałbym się z nimi.
Ojciec zastyga w bezruchu i przygląda mi się, stalowe oczy wpatrują się we mnie, analizując każdy mój najmniejszy ruch. Zrobiłem coś nie tak? Byliśmy za głośno wczoraj z Oliverem?
– Charlie – zaczyna, a ja nie wiem czego się spodziewać – Sie sind achtunddreißig Jahre alt, denken Sie nicht, es ist Zeit, über Ihr Leben nachzudenken? (3)
– Was meinst du, Papa? (4) – pytam nie ukrywając zdziwienia. Przecież ciągle myślę o swoim życiu. Mam wspaniałą rodzinę i wspaniałego chłopaka. Czego chcieć więcej?
– Spiel keinen solchen Idioten mehr Charles...Ich spreche von deiner Beziehung zu Oliver. Glaubst du nicht, es ist Zeit...einen Schritt nach vorne zu machen? Du bist nicht mehr jung und Oliver wird nicht ewig warten, bis du dich entscheidest, ihn vorzuschlagen (5) – zachłystuje się powietrzem. Co proszę? Sądziłem, że to mama będzie truć mi dupę bym w końcu oświadczył się Oliverowi; już nawet słyszę to, że chciałaby dożyć do mojego ślubu, ale nie spodziewałem się takich słów po tacie.
CZYTASZ
Promised Land
Cerita PendekOliver Wolf był wychowywany tylko przez matkę; jednak pewnego dnia kobieta ulega śmiertelnemu wypadkowi, a opiekę nad Oliverem przejmuje Charles Richard - nieco zwariowany (w odczuciu nastolatka) przyjaciel, zmarłej, matki. Ku początkowej niechęci O...