media: Andre Matos - Rescue
Nie spuszczałem Will'a z oczu, bojąc się, że w każdej chwili chłopak znów się rozklei, albo co gorsza Matt wykorzysta tę okazję, by znów go pognębić.
Moja nienawiść do Grey'a wzrosła; w końcu mój najlepszy przyjaciel jest beznadziejnie zakochany w tym dupku, gorzej być nie mogło. Na dodatek Will nie chce mi powiedzieć, co takiego usłyszał od tego dupka, że płakał, a kiedy na lekcji spytałem go, czy jest możliwe, że Matt mógł się czegoś dowiedzieć, to zaprzeczył – przynajmniej tyle dobrego. Orientacja seksualna Will'a to tajemnica o której wiem tylko ja i jego ojcowie, ponieważ ten niespełna inteligentny buc nie dałby spokoju Will'owi, gdyby znał prawdę – już teraz potrafi przegiąć, a gdyby znał prawdę? Byłby do niezniesienia!
Za każdym razem kiedy na korytarzu ujrzałem znajomą gębę Matt'a, miałem ochotę podejść i mu przyłożyć, ale nie zrobiłem tego z dwóch powodów – po pierwsze, nie mam z nim szans w pojedynkę; a po drugie – Dylan za każdym razem odwracał moją uwagę od tego dupka, bo Will'a mało już interesowało to czy mu przyłożę, czy nie. To prawie jak pozwolenie!
Akurat trwała długa przerwa, a my siedzieliśmy w bibliotece, ja gapiłem się w swój telefon, Will czytał, a Dylan poszedł do kibla.
- Will – zwracam się do swojego przyjaciela. Naprawdę chcę wiedzieć, co takiego zrobił mu Matt.
- Hę? Czytam nie widzisz? - mruczy w odpowiedzi.
- Czemu nie chcesz mi powiedzieć co takiego ten dupek ci powiedział? Martwię się no!
- Nic takiego, nie chcę mi się o tym gadać – oznajmia to grobowym tonem. No nie kolejny?! Najpierw Charles, a teraz Will?
- No nie! Jak jeszcze raz to usłyszę dziś to rozwalę sobie łeb – mruczę.
- Co?
- Nic, takiego, tak sobie głośno myślę.
- Oli... - wzdycha głośno czarnowłosy – Wiesz jaki jest Matt i wiesz, że nie ma za grosz wyczucia i kłapie jęzorem na prawo i lewo bez przemyślenia... I wiesz, że ja w nim... no ten... to trochę zabolało... Naprawdę nie ma o czym gadać – uśmiecha się szeroko – Ale jak podejrzewam to ty masz już o czym gadać, więc zamieniam się w słuch – dodaje.
Przez krótką chwilę zastanawiałem się jaką sprawę poruszyć – tą pocałunku, czy mojego dzisiejszego odkrycia, w końcu uznałem, że lepiej będzie gadać o Charlesie, ponieważ Dylan może wrócić w każdej chwili.
- Może to były mafioso? - mówi Dylan, który wrócił niedługo po tym jak zacząłem mówić – Albo zadarł z mafią? - dodaje, a ja kręcę głową. Nie wydaje mi się, żeby Charles mógłby mieć styczność z jakąkolwiek mafią niż tą którą widzi się na ekranach telewizora.
- Może i jest dziwny, ale nie sądzę, nie wygląda na takiego – nie wyobrażam sobie go w garniaku za kilkanaście tysięcy z bronią w dłoni. Nie, to do niego nie podobne, on jest bardziej... potulny?
- Wiesz, Oli, właśnie; nie wygląda, to chyba lepiej nie? Nikt by go nie podejrzewał – odzywa się Will.
- No proszę was! - jęczę. To są brednie! Nie sądzę by moja mama byłaby w stanie zadawać się z Gnojkiem gdyby wiedziała, że może mieć coś wspólnego z mafią. Zresztą mafia – jaka kurwa mafia? W tym mieście?
- Dobra, dobra bez złości, Oli– Dylan uśmiecha się w moją stronę, a mi chyba zaczyna brakować powietrza. Nie wiem czemu, po prostu jego uśmiech... jest taki piękny?
CZYTASZ
Promised Land
Short StoryOliver Wolf był wychowywany tylko przez matkę; jednak pewnego dnia kobieta ulega śmiertelnemu wypadkowi, a opiekę nad Oliverem przejmuje Charles Richard - nieco zwariowany (w odczuciu nastolatka) przyjaciel, zmarłej, matki. Ku początkowej niechęci O...