Elf

2.7K 151 36
                                    

media: Travis McCoy - Billionaire feat. Bruno Mars



Od: Charles

W moim pokoju, na łóżku leży teczka z dokumentami

Mógłbyś mi ją przynieść?

Do: Charles

Niby gdzie?

Od: Charles

Shadow

Ten bar naprzeciw

Przyniesiesz?

Do: Charles

Żarty sobie robisz?

Przyjdź sobie sam po nie

Od: Charles

Z miłą chęcią ale potrzebujemy ich na teraz zaraz

Ale dziś jest straszny ruch

Proszę Oliverze

Do: Charles

A pisać jednak masz czas

Od: Charles

OLIVERZE!

Do: Charles

Dobra, dobra bez spin

Zaraz przyniosę

Od: Charles

Dziękuję


A więc Charles pracuje w Shadow. Możecie uznać to za śmieszne, ale nie miałem bladego pojęcia, że pracuje w barze naprzeciw naszego mieszkania. Właściwie mieszkam z nim od ponad miesiąca i nie wiem o nim nic. Jednak to nie przeszkadza mi, by dogryzać mu kiedy nadarzy się okazja. Już nawet nie wiem kogo kto bardziej irytuje – ja Charlesa, czy Charles mnie.

             Idę do sypialni szarowłosego; przy okazji staram się ignorować wszechobecny bałagan. Serio nie jestem w stanie tego pojąć, że reszta mieszkania lśni, a sypialnia to prawdziwe wysypisko? Jak mówił mężczyzna, na łóżku leży czerwona teczka, biorę ją i nim opuszczam pomieszczenie, otwieram okno. On wietrzy ten pokój? Jeszcze tego mi brakuje bym dostał jakiejś traumy po wizycie w jego pokoju.

Ubieram buty i wychodzę z mieszkania, nawet nie trudząc się z zamknięciem mieszkania, czy ubrania jakiejś bluzy. Nie idę na drugi koniec miasta, tylko do baru naprzeciwko. Chyba nikt nie postanowi obrabować mieszkania? Zresztą z czego? Nie sądzę, by w mieszkaniu było coś cennego z czego potencjalny złodziej miałby kasę.

            Wchodzę do baru i szukam wzrokiem Charlesa. Z głośników leciała jakaś spokojna melodia, która była zagłuszana przez gwar panujący w lokalu. Przynajmniej mówił prawdę, że są tłumy. Z początku myślałem, że będzie to obskurny lokal, gdzie bójki są chlebem powszednim, ale to co mam przed sobą jest dalekie od moich wyobrażeń,

- Ej, dzieciaku, zmykaj stąd – wzdrygam się kiedy czuję czyjąś dłoń na swoim ramieniu i cichy szept tuż przy uchu.

- Hę? - odwracam się w kierunku nieznajomego, który miał czelność mnie obmacywać. To znaczy trzymał swoją dłoń na moim ramieniu i nigdzie indziej.

Promised LandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz