media: SPYAIR - Imagination
Do piątku nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego, grzecznie chodziłem do szkoły, strasząc innych swoich obecnością ( byleby nie wpaść w żadne kłopoty ), a Charles był Charlesem - irytował mnie na każdy możliwy sposób, szczególnie kiedy śpiewał. No proszę! Czy on siebie słyszał?! Brzmi jak jakiś niedorozwój, a na dodatek jego wybory padały na starocie, które pewnie zostały zapomniane przez świat. Jestem niemal pewny, że wiekowo, te piosenki, są starsze od Charlesa o co najmniej pięćdziesiąt lat, jak nie więcej. Na moje nieszczęście, niektóre musiałem znać, nie żebym sam lubił słuchać takiego dziadostwa, ale moja mama... Boże! Zawsze uważałem, że to dość głupie, ale to była moja mama, więc nie mówiłem nic złego, ale Charles? Nie interesuje mnie co sobie pomyśli o mnie. Mogę być dla niego niewychowanym gówniarzem, czy nawet bezguściem. Wisi mi to.
- Mógłbyś to przyciszyć? - pytam kiedy odpala auto, a muzyka rozbrzmiewa od razu. Zgaduję, że to kolejny staroć zapomniany przez świat.
- Nie znasz się, wiesz to klasyk – mówi obrażony, ale ścisza muzykę.
- Oczywiście, przyznaj, że to zwykły szajs, a nie klasyk.
- ABBA nie jest żadnym szajsem! - mówi oburzony – Dobra przyznam, że jestem za młody, by znać takie zespoły, ale dobra muzyka nigdy nie umiera – uśmiecha się.
- Najwidoczniej urodziłeś się nie w tych czasach, co trzeba – mruczę pod nosem.
- Coś mówiłeś? - pyta i spogląda na mnie.
- Droga – przypominam mu o tym by nie gapił się na mnie, lecz na drogę, po czym dodaje – Tak, mówiłem, jeśli już musisz po mnie przyjeżdżać, to skończ z parkowaniem przed samą bramą, mam dość zbywania natrętnych, napalonych, lasek – to akurat była prawda, już przez te pięć dni zostałem porwany przez kilkanaście lasek, którym Charles musiał wpaść w oko. Niby co? Ma okropny charakter, strasznie irytuje...Co z tego, że z twarzy jest nawet przystojny? Nadal nie zmienię zdania. To świr!
Charles w odpowiedzi tylko parska śmiechem.
- A może to tylko wymówka by móc pogadać z tobą ?
Tym razem to ja się śmieję. Większość lasek ucieka ode mnie, sądząc iż naprawdę jestem w związku z Will'em, a Will, cóż, potrafi przerażać. Mój przyjaciel idealnie odstrasza wszystkie potencjalne kandydatki na moją dziewczynę, zresztą ja nie jestem sam pewny, czy płeć piękna mnie pociąga.
- No wiesz każdy sposób na podryw jest dobry – śmieje się – A ciebie próbują poderwać na mnie?
- Słyszysz ty siebie? Mógłbyś chociaż raz być poważny? - karcę go. Nie wiem skąd u niego tyle młodzieńczej energii, a raczej głupoty. Jest starszy ode mnie o dziesięć lat, czy nie powinien zachowywać się bardziej jak dorosły? A przez ten tydzień doszedłem do wniosku, że zachowuje się bardziej jak mój rówieśnik niż dorosły.
- Na żartach się nie znasz... Jak w szkole? - pyta.
- Charles, przestań udawać, że w jakikolwiek sposób cię obchodzę. Ja cię nie lubię, ty mnie też. Po co cała ta farsa?
Nie jestem w stanie go polubić, nie wiem co dokładnie mnie w nim odrzuca, ale nie sądzę, by kiedyś udałoby nam się wyjść poza relacje dwójki współlokatorów. Jednak muszę teraz przyznać, że mimo całej tej niechęci to będę mu wdzięczny. Nawet jeśli robi to dla mojej mamy.
CZYTASZ
Promised Land
Short StoryOliver Wolf był wychowywany tylko przez matkę; jednak pewnego dnia kobieta ulega śmiertelnemu wypadkowi, a opiekę nad Oliverem przejmuje Charles Richard - nieco zwariowany (w odczuciu nastolatka) przyjaciel, zmarłej, matki. Ku początkowej niechęci O...