media: Linked Horizon - Shinzou wo Sasageyo!
[CHARLES]
– Naprawdę tak myślisz? – pyta Sasza, kiedy przecieram ladę barową. Do otwarcia baru zostało nam jeszcze trochę czasu.
– Nie wiem, Aleksandr, skąd mam wiedzieć czego może chcieć Eric od Oli'ego? Po prostu to podejrzane, że po osiemnastu latach zjawia się – mówię. To nie tak, że nie wierzę w intencję Erica – może się zmienił, może nie... Nie mi oceniać, a Oliverowi. Jeśli będzie chciał mieć jakikolwiek kontakt ze swoim ojcem, to nie będę go zatrzymywać, jednak jeśli nie będzie chciał, a facet będzie go nachodzić będę interweniował.
– Nie wiem jak ty, ale ja mu nie wierzę, że nagle zapragnął zostać ojcem roku. Coś jest na rzeczy – mówi Rosjanin.
– Tak, ale co?
Intencje, ale te prawdziwe, Erica jak na razie nikomu nie znane. Można mieć tylko nadzieję, że z czasem sam się wsypie i odkryje swoje karty. Do tego czasu muszę mieć pewność, że Oliver jest szczęśliwy. To tylko przeczucia, że Eric ma inne intencje wobec mojego ukochanego chłopca. Nie chcę mu mieszać w głowie nie mając niczego na poparcie swojej tezy. Potrzebuję jakiegoś sensownego argumentu, który mógłbym przedstawić Oliverowi.
A co jeśli się mylę, a Oli mi uwierzy? Zaprzepaści, być może, ostatnią szansę na odnowienie kontaktu z ojcem? Nie chcę mu tego odbierać przez swoje domysły.
– Ja nie dam sobie rady bez Olivera – mówię. Obiecałem mu, że będę o niego walczyć, ale naprawdę boję się, że nie będę w stanie. Że sytuacja może mnie przerosnąć i poddam się; tracąc tym samym Olivera. Boję się, że Eric w jakiś sposób będzie chciał zniszczyć nasz związek, widziałem, że nie cieszył się zbytnio z tego, że jesteśmy parą – za wszelką cenę próbował to ukryć, może i Oli mu uwierzył, ale nie ja.
– Przestań, będzie dobrze. YA obeshchayu (1)
Uśmiecham się wdzięcznie w stronę przyjaciela. Nie wiem co bym zrobił bez niego, nawet jeśli sam wątpił w prawdziwość swoich słów, to zawsze podchodził do tego z uśmiechem i wierzył, że to prawda.
– Otworzę już, bo przed lokalem mamy spory tłumek Młodzieży – śmieje się blondyn i idzie wpuścić przyjaciół Olivera, którego nie ma z nimi.
Czyżby wciąż był z Ericem?
Dziś mieli odebrać wyniki testu na ojcostwo, który jest zbędny, ale Oliver się uparł, że chce mieć ten zasrany papier. Jakby był mu on do czegoś potrzebny.
– Oli'ego jeszcze nie ma? – pyta zmartwiony Will. Jemu chyba też nie podoba się ta cała sytuacja.
– Jeszcze nie wrócił – mówię, starając się nie panikować. Może są korki?
Oliver nigdy się nie spóźnia, więc swoich przyjaciół by nie wystawił. Nie bez wcześniejszego poinformowania, że może się spóźnić.
Pół godziny, tyle mu daję. Jeśli przez ten czas nie odezwie się, zacznę panikować. Zrobiłbym już to teraz, ale nie chcę wyjść na kogoś kto jest zbyt przewrażliwiony.
Przecież to, że nie zjawił się punktualnie nie musi oznaczać, że został porwany, prawda? Facet wiedział, że Oli ma plany na popołudnie i nie byłby na tyle bezmyślny by porywać dzieciaka. Logiczne, że szybko byśmy się połapali, a on byłby głównym podejrzanym, nie?
Dlatego obstawiam korki, a nie pisze bo ma rozładowany telefon?
Dobra Charles, kogo próbujemy oszukać? Pięć minut, tyle minie, nim wezmę telefon i wybiorę numer do tej głupiej Floh.
CZYTASZ
Promised Land
Short StoryOliver Wolf był wychowywany tylko przez matkę; jednak pewnego dnia kobieta ulega śmiertelnemu wypadkowi, a opiekę nad Oliverem przejmuje Charles Richard - nieco zwariowany (w odczuciu nastolatka) przyjaciel, zmarłej, matki. Ku początkowej niechęci O...