Acht

2.5K 140 47
                                    

media : Nightwish - Sleeping Sun


Nie mogłem spać w nocy, więc wstaję z łóżka i poprawiam posłanie, z nadzieją, że teraz uda mi się usnąć; jednak moje starania idą na nic, bo dalej nie mogę zmrużyć oka. Na dodatek zrobiło mi się sucho w ustach. Przeklinam w myślach, bo muszę wstać i iść do kuchni, czegoś się napić. Zanim jednak wstałem sprawdziłem godzinę w telefonie. Zegarek wskazywał drugą czterdzieści dwie. Wzdycham głośno.

Po wyjściu z pokoju przez moje ciało przechodzi dreszcz, który został spowodowanym tym, że w całym pomieszczeniu było zimno. Charles wyłączył ogrzewanie na noc? A może zapomniał zamknąć okna, po tym jak przypalił kolację? Dopiero po chwili dostrzegam zapalone światło w kuchni, a przy otwartym na oścież oknie siedzi Charles z kubkiem w dłoni, wpatrujący się w nocne niebo. Musi być mocno pogrążony w swoich myślach, skoro ani razu nie podniósł wzroku słysząc moje kroki, aż tak delikatnie nie chodzę.

Szturcham kolanem wystającą z nóg, nie mam pojęcia jakim cudem on rozwalił się na kuchennym blacie, nie bojąc się, że może polecieć w każdej chwili. A jakby tak zasnął? Osunął by się o tej ścianie i spadł? A może dlatego ma mieszkanie na parterze? By zapobiec takim sytuacjom?

- Oliver? - pyta mrugając kilka razy; jakby został wybudzony z jakiegoś transu.

- Nie tylko mi się trafiła bezsenna noc? - pytam. Właściwie to nie wiem po co. Mało mnie interesuje co Charles robi przez całą nocą.

- Nigdy nie śpię kiedy księżyc jest w pełni – mówi.

- Jeszcze mi powiedz, że jesteś jakimś zasranym wilkołakiem – mruczę pod nosem, a Charles uśmiecha się delikatnie.

- Nic z tych rzeczy... W lodówce powinno zostać jeszcze trochę mleka to nagrzej sobie – mówi obojętnym tonem i wpatruje się w przestrzeń zza oknem. Wzdycham głośno i otwieram lodówkę; wzrokiem przebiegam po znajdujących się w niej produktach, aż w końcu trafiam na prawie opróżnioną butelkę mleka. Łapię butelkę w dłoń i potrząsam ją, chcąc w ten sposób sprawdzić jej zawartość. Powinno wystarczyć na jedną szklankę.

    Rozglądam się po kuchni w poszukiwaniu jakiegoś rondla, w którym mógłbym nagrzać sobie mleko; dostrzegam jakiś stojący na kuchence. Najwidoczniej Charles musiał przede mną grzać sobie mleko. Wlewam do rondla zawartość butelki i przekręcam odpowiedni kurek... To przywołało sporo wspomnień; głównie tych dobrych – kiedy to mama zawsze grzała mi mleko kiedy nie mogłem zasnąć; lecz z trudem powstrzymywałem płacz. Strasznie za nią tęsknie.

Nie mogłem się rozkleić, nie teraz, nie przy nim. Wlepiłem wzrok w rondel, a po chwili zacząłem mieszać, by odgonić niechciane myśli. Starałem się ignorować wszechobecny chłód i nie drżeć za każdym razem kiedy do mieszkania dostał się delikatny powiew zimnego powietrza. Charles musiał to dostrzec, bo po chwili zaczął ściągać swoją bluzę i wyciągnął ją w moją stronę.

Bez słowa przyjąłem bluzę i szybko ją nałożyłem. Owiało mnie przyjemne ciepło, mimowolnie zaciągnąłem się zapachem bluzy, rozkoszując się przyjemną nutą owoców i...czekolady?

          Oparłem się pośladkami o wyspę kuchenną i... sam nie wiem po co. Przecież mogłem sobie iść, jednak z jakiegoś powodu nie potrafiłem zmusić swoich kończyn do ruszenia się.

Wlepiam swój wzrok w Charlesa, a raczej w to co znajduje się za nim – w wielkie nic.

- Jak długo znałeś się z mamą? - pytam po czym upijam mały łyk mleka, nie chcąc poparzyć sobie podniebienia.

Promised LandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz