Fünfundzwanzig

2.3K 126 9
                                    

media: Amaranthe - Breakthrough Starshot


Kiedy usłyszałem zgrzyt zamka drzwi wejściowych odłożyłem książkę na biurko, które stało dosłownie kilka centymetrów od łóżka, i zaplątałem dłonie na piersi. Kroki Charlesa stawały się coraz głośniejsze – osiem miesięcy życia z Gnojkiem nauczyło mnie, że jeśli coś powie to tak ma być, inaczej potrafi się wkurwić – aż w końcu drzwi do mojego pokoju otworzyły się, właściwie to uchyliły się delikatnie, gdyż musiał wziąć pod uwagę, że mogę o tej porze spać.

- Miałeś spać – zauważa, a jego twarz przybiera surowy wyraz – robi to raczej na pokaz.

- Nie – ucinam szybko – Miałem przed północą leżeć w łóżku. I leżę przecież – mówię. Osiem miesięcy z Charlesem nauczyło mnie, że niekoniecznie mówi to co myśli. W takim razie kim bym był, gdybym nie wykorzystał tego na swoją korzyść i nie podroczył się z mężczyzną?

- Vollidiot (1) – mruczy pod nosem. Nie muszę być poliglotą, ba! Nie muszę rozumieć niemieckiego, by wiedzieć co mówi.

- Sam jesteś idiotą! - fuczę na niego.

- Już, zamknij się i do spania, przypominam ci, że rano szkoła i nawet nie sądź, że wywiniesz się od pójścia tam jeśli będziesz nieprzytomny – mówi.

Naprawdę musiał mieć nudne życie, będąc w moim wieku, skoro tak strasznie się czepia. Jeszcze gdyby Andrew Scott – urzędnik, który zajmował się moją sprawą adopcji przez Gnojka – miał wpaść z niezapowiedzianą wizytą, to mógłbym schować dumę do kieszeni i nie sprawiać problemu, ale teraz? Jeden dzień wolnego nikogo by nie zabił.

               Leżę w ciszy, no prawie ciszy, bo o szybę odbiją się grube krople deszczu, powodując, że omal – z frustracji – nie popełnia samobójstwa. Mam dość lekki sen i właściwie to lubię kiedy wokół jest cisza, a każdy hałas szybko mnie wybudza – a będąc szczerym Charles nie zawsze potrafi zachowywać się cicho, na przykład teraz – mimo że mam zamknięte drzwi – jestem w stanie usłyszeć grający telewizor. Spojrzałem na godzinę w telefonie – 02:19. Nie potrafiłem pojąć jak ten facet mógł siedzieć do późnych godzin i bez problemowo wstawać rano, bo nie sądzę, że by odsypiał zarwane nocki w dzień; po wczorajszym odkryciu? Zdecydowanie nie kupiłbym tej bajeczki, nawet gdyby mówił to w najbardziej przekonujący sposób. Nie i tyle.

Wróciłem myślami dwa miesiące wstecz, do tego ranka.

Sam wtedy nie mogłem spać, ponieważ naprawdę stresowałem się tym dniem; dobra kiedy ja się nie stresuję szkołą i tego co może mnie tam czekać?

Charles wtedy wyglądał jakby zobaczył ducha – i to na pewno nie moja sprawka, że zastał mnie tak wcześnie – po prostu wyglądał jakby czegoś się bał

Blizny na plecach, problemy ze snem, zaobserwowane sytuacje w których Charles kuli się w sobie jakby oczekiwał na cios oraz – według słów Aleksa – trudne dzieciństwo, powodują, że Charles przestaje być szaleńcem za którego go miałem; a on po prostu zmaga się z demonami przeszłości, które dusi w sobie sądząc, że jest na tyle silny, że sam sobie poradzi ze wszystkim. Nie wiem co mu się przytrafiło, że tak się stał, nie wiem nawet czy próbował rozmawiać ze specjalistami – czego naprawdę nie chciałbym mu zasugerować, bo pewnie odebrałby to jako atak na swoją osobę, pozostaje mi tylko czekać.

Czekać – aż Gnojek – uzna mnie za godnego sobie i postanowi powiedzieć mi co mu właściwie jest. Nie trzeba być specjalistą, by wiedzieć że ma jakąś traumę. On nawet nie wie jakie to musi być trudne dla drugiej strony – nie wiedzieć nic, bazować na własnych obserwacjach i modlić się, że nie zrobisz niczego co mógłby odebrać w niewłaściwy sposób.

Promised LandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz