media: Beast In Black - From Hell with Love
- To nie wina Olivera – mówi Matt Grey, tak ten sam Matthew Grey z którym od niepamiętnych czasów się bijemy; jego słowa wprawiają w osłupienie jego matkę, dyrektorkę i... w sumie to ich, bo Charles odkąd zjawił się w szkole nie mrugnął nawet okiem – Sprowokowałem go, więc zasłużyłem – dodaje.
Jak to się stało, że Matthew stanął w mojej obronie?
Ten dupek, znów zaczepiał Will'a, który powoli przestał wytrzymywać to wszystko – w końcu nadal tkwi w tym beznadziejnym zakochaniu w Grey'u – więc jako dobry kumpel wziąłem wszystko w swoje łapy i na kolejnej przerwie dorwałem Matt'a, nie szczędząc słów na jego pierdolone zachowanie wobec Will'a, przy okazji (oczywiście nie celowo!) wymsknęło mi się, że nie rozumiem jak można zakochać się w takim palancie jakim on jest. Te słowa uratowały mnie przed całkowitym rozkwaszeniem ryja na kwaśne jabłko – lecz wizyta u szkolnej pielęgniarki była wręcz wskazana – to teraz ten sam Matt stanął w mojej obronie.
Mało z tego rozumiem, właściwie to nic nie rozumiem!
Ale, ale chyba nieświadomie przerwałem tę karuzelę beznadziejnego zakochania? Chyba, nie wiem, może po prostu jestem kretynem i sprowadziłem na Will'a (i na siebie też) jeszcze większe kłopoty?
- To nie uzasadnia zachowania Olivera – oznajmia szorstkim tonem dyrektorka, a Charles przytakuje jej skinieniem głowy.
I on też? Przeciwko mnie! Cholerny Gnojek!
Oczywiście, że chciałem by stanął po mojej stronie! Chciałem wiedzieć, że przy najmniej u niego mam wsparcie! Ale to, kurwa, Charles! Nikt nie wie co siedzi mu w łbie!
- Oliver tylko się bronił – mówi Matt, w ciągu dalszym broniąc mnie zawzięcie, chociaż to nie ma najmniejszego sensu i tak cała wina spada na mnie. Przecież pół szkoły widziało jak rzucam się na Matt'a, a nie on na mnie.
***
Dzięki wstawiennictwu Matt'a – dzisiejszego dnia nie zapomnę mu do końca życia – skończyłem tylko zawieszony na trzy dni. Matt obrócił całą sytuację na moją korzyść, ale też tak, że tylko ja oberwałem w tym przedstawieniu. Może być i tyle.
Jednak trzydniowe zawieszenie to mój najmniejszy problem; podświadomie, wręcz, czuję, że po powrocie do mieszkania Charles zrobi mi takie piekło, że popamiętam go raz na zawsze i nim rzucę się na kogoś z pięściami, to będę mieć przed oczyma właśnie rozgrywającą się scenę w mieszkaniu. Nie po tym jak dyrektorka dowaliła mu o jego beznadziejnym wychowywaniu mnie.
Widziałem jak zaciska usta w wąską kreskę i powstrzymuje się, by nie zrobić tam jakiegoś rozpierdolu.
Ta wściekłość była podsycana przez cały ten czas, więc kiedy zamknąłem drzwi do mieszkania przełknąłem rosnącą w gulę w gardle. Zatrzymałem się w przedpokoju i czekałem na to co będzie mi miał do powiedzenia.
- Idź po prostu do siebie – oznajmia szorstko, a ja ledwo co nie wybucham śmiechem. Tylko tyle?
- Tylko tyle? Żadnego pierdolenia?! - nieświadomie podnoszę głos, przez co ramiona Charlesa napinają się.
- A co ja twój ojciec, że mam cię pouczać za każdym razem? - rzuca kąśliwie, co właściwie działa na mnie jak pierdolony wabik, bo zaczynam się wydzierać na mężczyznę.
- Masz rację, nie jesteś moim ojcem!
- To czego ty, kurwa, ode mnie oczekujesz? - mówi zdenerwowany, nawet nie podniósł głosu – Mam ci zrobić wykład o tym jak jesteś nieokrzesanym gówniarzem?
![](https://img.wattpad.com/cover/180164969-288-k512720.jpg)
CZYTASZ
Promised Land
Short StoryOliver Wolf był wychowywany tylko przez matkę; jednak pewnego dnia kobieta ulega śmiertelnemu wypadkowi, a opiekę nad Oliverem przejmuje Charles Richard - nieco zwariowany (w odczuciu nastolatka) przyjaciel, zmarłej, matki. Ku początkowej niechęci O...