media: Dynazty - Free Man's Anthem
[CHARLES]
Kurwa!
Kurwa!
Kurwa!
Kiedy An popchnęła, tą głupią Floh, w moją stronę sądziłem, że gorzej nie będzie. Kurwa, kretynko! Coś ty najlepszego uczyniła?!
Oliver podniósł głowę i spojrzał mi prosto w oczy. Kurwa!
Ich ficke! (1)
Nie potrafiłem odwrócić wzroku; utkwiłem w jego wzroku. I... Jak bardzo chciałem go teraz pocałować... Dotknąć... Objąć...
Leżałem w, pierdolonym, śniegu i zamiast powoli zmieniać się w bryłę lodu, mi było gorąco. Na dodatek kolano Olivera tak blisko mojego krocza... Kurwa! Kurwa!
Kiedy oblizał, nieświadomie, wargi, z trudem się powstrzymałem. No ja pierdole! Jeszcze nikt tak na mnie nie działał.
Jeśli teraz bym go pocałował...
STOP! CHARLES! STOP!
To dzieciak, wciąż dzieciak, w dodatku ktoś na kogo nie powinno się patrzeć w ten sposób! Do cholery! Jestem jego opiekunem! Między nami nie powinno niczego być!
Dobra, czas zachować się jak odpowiedzialny dorosły!
- Złaź! - mówię i popycham Olivera z całej siły, tak że leci do tyłu. Wiem, że to było brutalne. Ale miałem jakieś wyjście?
Hure! (2)
Ledwo powstrzymałem się od jęknięcia, kiedy odkryłem, że przez ten czas zdążyłem się podniecić!
Zajebiście. Po prostu, kurwa, zajebiście!
Wstałem na drżących nogach i otrzepałem się ze śniegu. Całe szczęście, że noszę długi płaszcz, który ukrył mój mały problem.
Rozejrzałem się wokół – An zdążyła już zwiać i całe szczęście bo chyba bym ją zabił za to co zrobiła. To miał być tylko głupi żart! Chciałem nastraszyć tylko Olivera! Nie planowałem skończyć w taki sposób!
- Zachorujesz jak będziesz tak leżeć – mówię i wyciągam dłoń w kierunku Oli'ego. Jeszcze brakuje mi tego, bym musiał opiekować się chorym nastolatkiem!
Podgwizduje jakąś melodię, kurwa, mógłbym nawet tańczyć, śpiewać, modlić, cokolwiek by przestać myśleć przez chwilę o Oliverze. Zaczynam czuć się jak zboczeniec.
Ah! Za późno...
Ja jestem zboczeńcem !
Zerkam na Olivera... Co w tym dzieciaku jest takiego specjalnego, hę? Kompletnie nic, to nawet nie mój typ, że mógłbym się zainteresować nim w... romantyczny sposób. A jednak, jakoś wyszło, że przekroczyłem granicę. Nieświadomie dopuściłem go do siebie, przywiązałem się, pozwoliłem sobie zakochać się w nim.
Absurd!
Chciałbym wierzyć, że to sen; że wcale nie zakochałem się w najbardziej irytującym gówniarzu jakiego dane było mi spotkać, a biorąc pod uwagę niechęć do dzieci nie spotkałem ich zbyt wiele!
Odstrzelę sobie łeb, jeśli odjebie coś głupiego! Bo na pozbycie się Olivera z mojego życia, to już za późno, zresztą on też, chyba odpuścił sobie ucieczkę zaraz po osiemnastych urodzinach. Oczywiście, jeśli mu będzie dobrze mu się mieszkać ze mną, nie wywalę go za bity pysk tylko dlatego, że zakochałem się w szczeniaku. Zresztą, może do tego czasu odkocham się i znajdę sobie faceta w swoim wieku... Chociaż jakaś część mnie, nie chce nikogo innego, oprócz Olivera.
CZYTASZ
Promised Land
Storie breviOliver Wolf był wychowywany tylko przez matkę; jednak pewnego dnia kobieta ulega śmiertelnemu wypadkowi, a opiekę nad Oliverem przejmuje Charles Richard - nieco zwariowany (w odczuciu nastolatka) przyjaciel, zmarłej, matki. Ku początkowej niechęci O...