Severus miał powiedzieć jej coś ważnego, ale oczywiście musiał go przyzwać. Wiedział, że to w końcu nastąpi, bo ostatnie wezwanie otrzymał tydzień temu. Szkoda tylko, że nie mógł sobie wybrać bardziej komfortowej, oczywiście dla niego, pory. Jak miał teraz wytłumaczyć tej dziewczynie, gdzie był? Teoretycznie nic jej nie musiał tłumaczyć, ale ona nie była głupia. Tak, na każdym kroku robił przytyki dotyczące jej inteligencji, ale wcale tak nie myślał. Na początku sądził, że będzie równie głupia i ignorancka jak jej brat, ale widocznie pomylił się.
Potter w zasadzie też nie był głupi. Był całkiem inteligentny, szkoda tylko, że tego nie wykorzystywał. Ale cóż się dziwić, skoro wszyscy dookoła obchodzili się z nim jak z jajkiem? Wmawiali mu, że jest Wybrańcem, a on się szczycił tym, jakby to było nie wiadomo co. A Weasley i Granger trwali przy nim bez względu na wszystko. Normalnie tacy trzej muszkieterowie. Atos, Portos, Aramis, jeszcze D’Artagnana brakowało. Może teraz opanuje swój temperament i przestanie użalać się nad sobą, skoro ma przy sobie siostrę. Marne szanse, ale jak to mówią: „Nadzieja umiera ostatnia”. Wprawdzie jest też matką głupich, ale to tak na marginesie.
Pojawił się przed Malfoy Manor w momencie, kiedy to samo zrobili właściciele rezydencji. Gdy był już blisko nich, zmartwiona Narcyza podeszła do Severusa szybkim krokiem.
— Severusie, wiesz, co się dzieje z Draco? Nie mamy od niego żadnych wiadomości.
Spojrzał na nią uważnie, a potem zerknął na stojącego za kobietą Lucjusza. Wyglądał na równie zaniepokojonego. Był nieogolony, miał wory pod oczami a jego mięśnie twarzy były napięte. Severus był ciekaw, na czym polegała ich misja, ale Czarny Pan nie powiedział tego nikomu, a Malfoyom rozkazał złożyć przysięgę milczenia. Jednak zdziwiło go to, że wysłał również Narcyzę, a przecież nie była pełnoprawną śmierciożerczynią.
— Wszystko z nim w porządku. Mieszka u mnie i krzywda mu się nie dzieje. Nawet znalazł sobie nową przyjaciółkę — odparł czarnowłosy, wracając wzrokiem do byłej Ślizgonki. Blondynka odetchnęła z ulgą i zarazem ze zdziwieniem.
— Przyjaciółkę? Kto jest teraz podczas wakacji w zamku?
Zawahał się. Lucjusz i Narcyza byli po stronie Zakonu, a mężczyzna był nieoficjalnym szpiegiem Dumbledore'a, ale to i tak było ryzyko.
— Później wam wyjaśnię — uciął krótko. — Lepiej już chodźmy. Czarny Pan nie lubi czekać.
Weszli do środka i skierowali się do sali, gdzie odbywały się spotkania. W środku byli już wszyscy, którzy powinni się zjawić. W centralnym punkcie pomieszczenia stał stół ustawiony w podkowę, u którego szczytu siedział jak zwykle Voldemort.
— Witajcie, Lucjuszu i Narcyzo — odezwał się. — Jak miło was widzieć. Usiądźcie. Później na osobności porozmawiamy o dotychczasowych wynikach waszej pracy.
— Tak, panie — odparł blondyn i pociągnął żonę w stronę ich miejsc.
Czarnoksiężnik natomiast skierował swoje ślepia na czarnowłosego.
— Cieszę się, że udało ci się do nas przybyć, S—Severusie... — wysyczał zadowolony. — Podejdź do mnie.
Snape zdusił w sobie chęć zwymiotowania na widok jego wyrazu twarzy i wykonał polecenie.
— Jak mógłbym cię zignorować, panie? — odparł spokojnie.
Nagle, bez żadnego uprzedzenia, Voldemort wtargnął do jego umysłu tak gwałtownie, że upadł na kolana. Przeszukiwał wspomnienia, jak gdyby czegoś szukał, a ja Severus nie utrudniał tego, bo wiedział z własnego doświadczenia, że to nie kończy się dobrze. Nie znalazł jednak niczego niepokojącego, więc opuścił głowę mężczyzny i uśmiechnął się.
CZYTASZ
Przyszłość do naprawy (Fanfiction HP)
FanfictionOkładka została wykonana przez @zgnilylisc z grupy felix_populus ❤️ Każdy zna historię Harry'ego Pottera, wielkiej gwiazdy, "Wybrańca", od którego podobno zależy los świata czarodziejskiego. Jednak nikt nie wie, że nie jest jedynym Potterem, który p...