Wszyscy obecni wstali i spojrzeli w stronę źródła zamieszania. Przy drzwiach wejściowych stał profesor Lupin, a przy jego nogach siedział duży czarny pies, którego nauczyciel trzymał na smyczy.
— Remusie, tak szybko? — spytał lekko zdziwiony dyrektor. Złota Trójca podeszła bliżej, a Alexa zerknęła na Harry'ego, u którego na twarzy widać było niedowierzanie.
Pies zamerdał wesoło ogonem na widok okularnika i zaszczekał.
— Czy... czy to Syriusz? — spytał niepewnie chłopak, wpatrując się w zwierzę. Alexa zmarszczyła brwi zdziwiona. Jak pies mógł być człowiekiem? W dodatku zmarłym człowiekiem?
— Tak, Harry. To jest Syriusz. A w zasadzie jego animagiczna forma — odparł zmęczonym głosem profesor Lupin.
— Przecież Syriusz zginął dwa miesiące temu w Ministerstwie Magii — przypomniała Hermiona.
— Masz rację, Hermiono, jednakże jakimś sposobem przeżył w ciele psa. Próbował się przemienić, ale nie potrafi tego zrobić. Podejrzewam, że musiało się stać coś, co blokuje przemianę.
Zwierzak tymczasem podszedł do Alexy i zaczął krążyć wokół niej, obwąchując nieufnie. Po chwili jednak zamerdał zadowolony ogonem i trącił nosem jej rękę. Podczas gdy reszta rozmawiała, dziewczyna zaczęła głaskać jego miękką sierść. W pewnym momencie dyrektor machnął różdżką, z której wyleciał błękitny feniks i powiedział coś do niego. Kilka minut później z kominka wyszedł niezadowolony Snape.
— Po co mnie wezwałeś, Dumbledore? — odezwał się.
— Mamy pewien... psi problem — odparł staruszek, wskazując na zwierzaka siedzącego u stóp dziewczyny. Pies zawarczał na widok Snape'a. — Syriusz jednak zdołał przeżyć.
Mistrz eliksirów uśmiechnął się kpiąco na widok swojego wroga z czasów szkolnych, który tkwił w dalszym ciągu w ciele psa.
— Jak tam pieskie życie, Black?
— Severusie, daruj sobie — wtrącił Remus, chcąc zapobiec ewentualnej kłótni. — Potrafisz uwarzyć eliksir Back Hominem?
Drugi z mężczyzn uniósł brew na to pytanie.
— Możliwe. Ale po co wam on? Czyżby Black nie dał rady się przemienić?
— Gdyby dał radę, to już dawno by to zrobił — warknął Harry. Snape zmierzył go wzrokiem.
— Nie wtrącaj się, Potter — odparł, a potem zwrócił się do Lupina. — Na kiedy go potrzebujecie? Nie jestem pewien, czy mam wszystkie składniki.
— Jak najszybciej.
— Będzie gotowy w góra trzy dni — oznajmił po chwili namysłu. — Mimo że wolałbym Blacka pod postacią tego durnego pchlarza.
Pies warknął ostrzegawczo i wyszczerzył zęby. Alexa pogłaskała go po głowie, żeby się uspokoił.
— Severusie, schowaj proszę na chwilę wasze nieporozumienia sprzed lat — mruknął dyrektor, wzdychając. — Ufam, że wykonasz ten eliksir?
— Dobrze wiesz, że nie mogę ci się sprzeciwić. — Przewrócił oczami. — Coś jeszcze? Mam ważniejsze rzeczy do roboty niż zabawa w weterynarza.
— W co? — uniósł brew Dumbledore, ale Snape tylko machnął ręką. — No dobrze. To wszystko. Możesz iść.
— I chwała Merlinowi — wymamrotał opiekun Slytherinu, ruszając do kominka. Zanim jednak wszedł do niego, spojrzał przez ramię i popatrzył na Alexę spod zmrużonych powiek.
CZYTASZ
Przyszłość do naprawy (Fanfiction HP)
FanfictionOkładka została wykonana przez @zgnilylisc z grupy felix_populus ❤️ Każdy zna historię Harry'ego Pottera, wielkiej gwiazdy, "Wybrańca", od którego podobno zależy los świata czarodziejskiego. Jednak nikt nie wie, że nie jest jedynym Potterem, który p...