Rozdział 15

1.9K 104 34
                                    

I w końcu nastał ten dzień. Pierwszy września 1996 roku.

Ostatnie tygodnie sierpnia minęły zdecydowanie zbyt szybko. Alexa codziennie musiała zjawiać się w Hogwarcie na lekcje ze Snape’em. Po ostatnim incydencie z wtargnięciem na jego prywatny teren starała się już go bardziej nie denerwować. Nauczyła się dużo nowych ciekawych rzeczy, ale profesor Snape poinformował ją, że to i tak nie wszystko, co umieją, a przynajmniej powinni umieć, uczniowie idący na szósty rok. Nie dało się przecież przyswoić wiedzy z zakresu pięciu lat w miesiąc. To akurat się niestety zgadzało również w mugolskich szkołach.

Po zakończeniu lekcji widywała się z Draco, którego zapoznała z Charlie. Od tamtej pory spędzali czas we trójkę. Alexa była zadowolona, że nie będzie sama podczas pierwszych dni w szkole. Umówili się, że ona i Charlie spotkają się z Draco dopiero w pociągu, by nie wzbudzać podejrzeń Harry'ego i Rona. Jej brat tak czy siak nie pałał sympatią do Ślizgona i raczej nie byłby zadowolony z jego obecności w ich przedziale. Zresztą dziewczyny poznać również innych uczniów z domu Węża. 

W wolnych chwilach grała z rodzeństwem Weasleyów oraz Harrym i Charlie w quidditcha. Uznała, że ta gra jest kilka razy lepsza od piłki nożnej czy siatkówki. Może dlatego, że wcześniej nie miała styczności z inną funkcją miotły niż sprzątanie. 

Oprócz tego Alexa dużo rozmawiała z Syriuszem na temat rodziców. Poza tym miło było widzieć Harry'ego w dobrym humorze. Profesor Lupin również był zadowolony, bo odzyskał przyjaciela z czasów szkolnych. Jeden był martwy, drugi okazał się zdrajcą, więc chociaż miał Syriusza.

Pod koniec sierpnia Norę odwiedziła Fleur Delacour, była uczennica francuskiej szkoły magii, o której Harry wspominał w opowieści o Turnieju Trójmagicznym. Mówił, że była reprezentantką Beauxbatons. Dziewczynie wydała się w porządku i przy okazji miło było z kimś porozmawiać po francusku. Dowiedziała się także, że w przyszłym roku Fleur i brat Rona, Bill, zamierzają wziąć ślub, na który przy okazji ją zaprosili. Nie mogła się już doczekać, bo była ciekawa, jak wyglądają czarodziejskie śluby. 

Pierwszego września pani Weasley obudziła ich już o ósmej rano. Z racji tego, że wszyscy byli już spakowani od poprzedniego dnia, nie trzeba było się aż tak bardzo spieszyć. Alexa usiadła na łóżku, by przyzwyczaić oczy do światła dziennego. Zerknęła na sąsiednie łóżka. Hermiona właśnie w tym momencie zniknęła za drzwiami łazienki, a Ginny buszowała w szafie. Charlie natomiast leżała twarzą wciśniętą w poduszkę i spała. Alexa zastanawiała się, jak to się stało, że jeszcze się nie udusiła. Przeciągnęła się i wstała z łóżka. Przykucnęła i wyjęła spod niego walizkę, a potem ją otworzyła. Zabrała z niej koszulkę i spodnie oraz czystą bieliznę i weszła do łazienki, mijając się z Hermioną, która właśnie ją opuszczała.

Po wyjściu z łazienki zobaczyła, że Charlie dalej śpi jak zabita. Dziewczyna zerknęła na zegarek, na którym widniała godzina dziewiąta, więc postanowiła ją obudzić. 

 — Może tobie się uda — odezwała się Hermiona, próbując rozczesać swoje włosy. — Ja próbowałam, ale bez skutku. Śpi zbyt mocno.

Alexa potrząsnęła blondynką, żeby ją obudzić, ale ta tylko coś mruknęła i przewróciła się na drugi bok. 

— Charlie, wstawaj! — powiedziała, znowu potrząsając jej ramieniem. Zero reakcji. Gdy przeniosła wzrok na kota Hermiony siedzącego na parapecie, wpadła na pewien pomysł. Wyjęła z walizki jedną małą puszkę karmy dla kotów. Chciała zabrać zapas do Hogwartu, więc pani Weasley rzuciła na nie zaklęcie, które powodowało, że karma jest dłużej świeża, nawet jeśli nie jest w lodówce. Jej kotka podbiegła do niej, gdy tylko otworzyła puszkę.

Przyszłość do naprawy (Fanfiction HP)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz