Dziewczyny wróciły do Nory kilka godzin później. W sprawie matki Draco nie dowiedzieli się już nic dokładniejszego. Hermiona przekazała tylko jego chaotyczne słowa, czyli to, że to wszystko jego wina i że gdyby się zgodził, to nie doszłoby do tego. Millie i Blaise chyba zrozumieli, o co chodzi, a przynajmniej takie sprawiali wrażenie, ale widocznie postanowili pozostawić to dla siebie.
Alexa tymczasem wzięła sobie za cel odkrycie prawdy. Nie wiedziała jeszcze jak to zrobić, ale mogła o tym pomyśleć później. To był kolejny punkt na jej liście rzeczy do zrobienia. Było tam też między innymi obserwowanie Lucasa, denerwowanie Snape'a i jeszcze kilka innych celów życiowych. A jeśli mowa o Snape'ie, to coraz bardziej zaczęła się przekonywać, że on wcale nie chciał uprzykrzać im życia. Uśmiechnęła się pod nosem na wspomnienie Harry'ego, który poprzedniego dnia przeżył „nawrócenie". To naprawdę wyglądało dziwnie, mając na uwadze jego dotychczasowe zachowanie względem nauczyciela.
— Właśnie! — przypomniała sobie Alexa, gdy wydostały się z kominka. Hermiona i Charlie odwróciły się do niej zdziwione.
— Hermiona, mam do ciebie sprawę — wyjaśniła. — I w sumie do Harry'ego i Rona też.
Gryfonka zmarszczyła brwi, ale kiwnęła głową. Poprosiła Charlie, aby zaniosła pelerynę niewidkę do pokoju chłopaków. Blondynka zgodziła się z ochotą i zabrała od niej materiał, a potem okryła się nim.
— Jak myślicie, szanowny Harry Potter obserwował dziewczyny w tej pelerynce? — spytała dalej niewidzialna. — Czy może jednak na to nie wpadł?
— Charlie! — skarciły ją jednocześnie, a ona tylko zachichotała i zdjęła niewidkę, a potem ruszyła na górę. Hermiona pokręciła głową i westchnęła.
— Ona jest niemożliwa — skomentowała i ruszyła do kuchni. Siedzieli tam państwo Weasley, Syriusz, James, Lily, Remus, Harry i Ron, a także profesor Prince. Oprócz tego większość braci Weasley, był nawet Bill z Fleur. A po lewej stronie blondwłosej Francuzki siedziała jej młodsza wersja. Alexa nie wiedziała kim ona jest, ale zdążyła zauważyć, że nie przypadła ona do gustu Ginny. Prawie mordowała ją wzrokiem.
Młodsza z dziewczyn jednak nie zwracała na to uwagi, a na jej twarzy widniał lekki uśmiech. Gdy zauważyła wchodzące dziewczyny, wstała z krzesła i podeszła bliżej.
— Cześć — odezwała się, a w jej głosie można było usłyszeć francuski akcent. — My się chyba nie znamy. Jestem Gabrielle. Siostra Fleur.
Brązowowłosa uścisnęła jej wyciągniętą rękę i odwzajemniła uśmiech.
— Ja Alexandra Potter. Siostra Harry'ego.
— Oui, 'Arry zdążył opowiedzieć mi o tobie. — Po jej słowach można było usłyszeć ciche prychnięcie należące do Ginny. Alexa zmarszczyła brwi, patrząc na rudowłosą, ale ta odwróciła wzrok. Znowu jej coś nie pasowało. Najpierw Cho, teraz Gabrielle...
— Czy powiedziałam coś źle? — zmartwiła się Francuzka, widocznie zdezorientowana reakcją Ginny. — Ja staram się ćwiczyć angielski, ale...
— Dobrze ci idzie, nie martw się. Ginny ma po prostu zły dzień — uspokoiła dziewczynę i zgromiła wzrokiem siostrę Rona. Nie zrobiło to jednak na niej wrażenia. — Jeśli chcesz, to możemy później jeszcze pogadać, ale ja i Hermiona musimy coś omówić z Harrym i Ronem. Nie gniewasz się?
Gabrielle pokręciła głową i wróciła do stołu, by pogrążyć się w rozmowie z siostrą. Natomiast Harry i Ron wstali z miejsc, by po chwili ruszyć za przyjaciółkami na piętro.
Weszli do pokoju chłopaków, który był pusty. Najwidoczniej Charlie zdążyła już zostawić pelerynę i wymknąć się niezauważenie. Alexa podeszła do stolika, zrzuciła na podłogę okruszki po jakichś ciastkach i wyjęła z torby książkę, którą dał jej Snape. Wyjaśniła im wszystko to, co przekazał nauczyciel.
— I do czego mamy niby tego potrzebować? — spytał Ron, patrząc sceptycznie na książkę.
Szczerze mówiąc, Ślizgonka też nie miała pojęcia, w czym ma im pomóc ta księga, ale aktualnie pełniła rolę kuriera, więc nie miała nic do gadania.
— Ron, ruszyłbyś trochę głową. — Hermiona przysunęła do siebie tomisko i zaczęła przewracać kartki. — Alexa, kto ci to dał?
— Aa, no tak — mruknęła. Oczywiście musiała o tym zapomnieć. — Mam to od Snape'a. Kazał wam to przekazać.
Gryfonka obrzuciła ją karcącym spojrzeniem i już otwierała usta, by zacząć wywód, ale ta machnęła ręką.
— Dobra, już dobra — przewróciłam oczami. — Mam to od profesora Snape'a. Pomoże wam to coś, czy po prostu robił sobie ze mnie żarty?
Przez chwilę dziewczyna nie odzywała się, wodząc palcem po tekście. Alexa podparła głowę ręką i westchnęła.
W pewnym momencie wskazała coś Harry'emu i Ronowi, a oni pochylili się, żeby lepiej widzieć. Alexa poczuła się zbędna, ale nie wiedziała, czy już może sobie pójść. Siedziała więc dalej w milczeniu, wyłączając się na ich rozmowę. Zamknęła oczy i zaczęła rozmyślać.
Uświadomiła sobie, że po Nowym Roku skończy się przerwa świąteczna i trzeba będzie wrócić do Hogwartu. A potem już kilka miesięcy do egzaminów i wakacje. Oczywiście, jeśli po drodze nie stanie się coś niespodziewanego, co pokrzyżowałoby te plany. Powszechnie wiadomo, że podczas wojny niczego nie można być pewnym. Dzisiaj żyjesz, jutro może się to zmienić. Taka zasada obowiązuje zarówno w świecie mugolskim, jak i czarodziejskim.
Miała tylko nadzieję, że nie zginie nikt, kogo zna. Może to okrutne, ale nie ma sensu nikogo oszukiwać. Większość osób myśli tylko o sobie i o swoich bliskich.
— Alex, śpisz? — Alexa usłyszała głos mojego brata. Otworzyła oczy i wyprostowała się.
— Nie śpię — mruknęła. — I jaki werdykt? Opłacało mi się robić za kuriera, czy jednak mam iść zabić pewnego Ślizgona, który zarazem jest mojego opiekuna domu?
— Ja bym był za tą drugą opcją — odparł Ron, ale został zignorowany.
— Nawet nie wiesz, jak nam to pomoże — stwierdził Harry, poprawiając okulary. — Hermiona, niech lepiej ta książka zostanie u ciebie. To chyba najbezpieczniejszy pomysł.
Szatynka kiwnęła głową i zmniejszyła tom zaklęciem, a potem schowała go do kieszeni spodni. Schodząc ze schodów, Alexa usłyszała, jak Hermiona cicho nuci dobrze znaną jej melodię.
— „Coś w tych oczach masz, jakiś blask i płomień, że tonę..."
Alexa uśmiechnęła się szeroko i dołączyła do niej.
— „Wiem, dobrze wiem. Już się nie obronię."
Przyjaciółka spojrzała na nią zdziwiona. Nie spodziewała się, że będzie znała tę piosenkę. Kiwnęła jej głową. Harry i Ron zerknęli na nie zdziwieni, ale nic nie powiedzieli. I dobrze.
— Ty toniesz przy Draco — zaśmiała się cicho, patrząc na zarumienioną twarz Gryfonki.
Ruszyli po schodach, cały czas śpiewając.
— A ty przy kim toniesz? — spytała zaciekawiona Hermiona, na co dziewczyna wzruszyła ramionami. Gryfonka za to stwierdziła, że z pewnością znajdzie się ktoś taki, może nawet niedługo.
— Taak... — przewróciła oczami Ślizgonka. — I wtedy będę mogła zaśpiewać „Aż wszedłeś ty, nagle serce BUM!".
W tym momencie nie patrzyła pod nogi, co było sporym błędem, bo poczuła, że traci grunt pod nogami. Nie zaliczyła jednak randki z podłogą, bo ktoś ją złapał.
— Potter, zabić się chcesz? — usłyszała zirytowany głos przy uchu.
Alexa skrzywiła się, bo poznała od razu, czyj to głos.
— Nie ma tego w moich najbliższych planach — odparła, stając na własne nogi. — A nawet jeśli bym chciała, to pan w tej chwili zniweczyłby ten zamiar.
— Jeśli chcesz być samobójcą, to bądź nim sobie z dala ode mnie — skomentował. — A tak na poważnie, dałaś im książkę?
Wskazał ruchem głowy na trójkę stojącą kilka kroków dalej.
— Tak. Wszystko wiedzą, tak przynajmniej mi się wydaje. A, właśnie. Po co mnie pan łapał?
Spojrzał na nią wzrokiem mówiącym „Jesteś idiotką, czy udajesz?" i odszedł w stronę kuchni.
CZYTASZ
Przyszłość do naprawy (Fanfiction HP)
FanfictionOkładka została wykonana przez @zgnilylisc z grupy felix_populus ❤️ Każdy zna historię Harry'ego Pottera, wielkiej gwiazdy, "Wybrańca", od którego podobno zależy los świata czarodziejskiego. Jednak nikt nie wie, że nie jest jedynym Potterem, który p...