Kolejne dni minęły w zaskakująco szybkim tempie. Alexa miała już lekcje ze wszystkich przedmiotów i mogła z czystym sumieniem oznajmić, że najgorsze z nich to historia magii, na której można umrzeć z nudów. No i wróżbiarstwo, ono też nie należało do jej ulubionych zajęć. Reszta nie była wcale taka zła. Chociaż jeśli by ktoś zapytał Harry'ego, to pewnie bez wahania wymieniłby jeszcze eliksiry. Natomiast ulubionym przedmiotem Alexy stała się obrona przed czarną magią, no i może zielarstwo.
Harry, Ron i Hermiona zapoznali Alexę również z Hagridem. Był on półolbrzymem, gajowym w Hogwarcie. To on powiadomił Harry'ego o tym, że chłopak jest czarodziejem. Bardzo go polubiła, aczkolwiek gdy dowiedział się, że dziewczyna przyjaźni się z Draco Malfoyem, nie był zbyt zadowolony. Poinformował ją, że blondyn przez pierwsze lata Hogwartu narobił mu sporo problemów. W dodatku jego ojciec prowadził czarne interesy.
W weekend odbył się pierwszy trening quidditcha drużyny Gryffindoru, więc Harry, Ron i Ginny byli bardzo zajęci. Charlie zniknęła gdzieś już z samego rana, a Millie odsypiała cały tydzień wczesnego wstawania. Alexa nie miała pojęcia, co robić, a na odrabianie pracy domowej nie miała najmniejszej ochoty. Dołączyła więc do Hermiony, która siedziała na trybunach, oglądając trening Gryfonów. Nie wiedziała, czy może tam być, ale uznała, że będzie tam siedzieć, dopóki ktoś jej nie wyrzuci. Zdaniem brązowowłosej Gryfoni grali całkiem nieźle, ale nie widziała jeszcze gry Ślizgonów, więc nie mogła stwierdzić, kto miał większe szanse na wygraną.
Kolejny tydzień przyniósł jeszcze więcej pracy domowej i tym samym więcej ocen. Dziewczyna była z siebie dumna, bo jak dotąd nie otrzymała ani jednego Trolla, co było miłą odmianą od mugolskiej szkoły. A jeśli mowa o ocenach, to zauważyła też małą rywalizację między Hermioną a Draco. Nigdy tego nie powiedział, ale Alexa czuła, że był trochę zazdrosny o to, że czarownica mugolskiego pochodzenia ma lepsze stopnie niż on, czystokrwisty. Dla niej to była lekka przesada, ale nie zamierzała się wtrącać.
W środę Alexa siedziała razem z Harrym, Hermioną i Ronem w bibliotece, byli w trakcie pisania eseju na eliksiry. Charlie jak zwykle była w niewiadomym miejscu, Draco miał szlaban u profesor McGonagall, a Millie i Blaise uczyli się w pokoju wspólnym. Przynajmniej tak było, kiedy brązowowłosa wychodziła.
— Po co mamy się wysilać? Nieważne, jak dobry esej napiszemy, Snape i tak się do czegoś przyczepi — jęknął sfrustrowany Harry, opierając się o regał w dziale eliksirów i zaklęć.
— Wolicie dostać Trolla na dzień dobry i stracić multum punktów, czy napisać i dostać chociażby Nędzny czy Zadowalający? — spytała Hermiona, stawiając kropkę na pergaminie. Harry tylko westchnął i zaczął przeszukiwać półkę w nadziei na znalezienie książki, która będzie napisana w sposób dla niego zrozumiały. Tymczasem Alexa i Hermiona miały zapisaną już prawie całą długość wyznaczonego miejsca. Esej miał zawierać wszystko, co wiadomo o veritaserum. Ron w końcu się poddał i przepisał kilka zdań z jednej z książek. Ciekawe, czy coś z tego zapamiętał, pomyślała dziewczyna z rozbawieniem.
— „Veritaserum jest to przezroczysty, bezbarwny, bezwonny eliksir, prawie nie do odróżnienia od wody. Mikstura ta jest dość zaawansowana w wykonaniu i musi być warzona przez pełny cykl księżyca. Może być mieszana z prawie każdym napojem, a trzy krople są wystarczającą dawką, aby pijący wyjawił swe najskrytsze tajemnice. Zatem zmusza pijącego do powiedzenia pełnej prawdy, na każde zadane mu pytanie, zgodnie z tym, co pijący postrzega jako prawdziwe.” Coś jeszcze? — spytał Harry, zerkając na swoją pracę.
— Istnieją sposoby na przeciwstawienie się jego działaniu, między innymi antidotum na veritaserum i oklumencja. Veritaserum najmocniej działa na osoby o słabej psychice i niedostatecznie wykwalifikowane — podpowiedziała Alexa.
Chłopak dopisał to na swoim pergaminie, a dziewczyna wstała i podeszła do regału stojącego niedaleko ich stolika. Sunęła palcem po grzbietach książek, szukając czegoś przydatnego. Nagle spostrzegła książkę, której grzbiet był zakurzony. Wzięła ją do ręki i dmuchnęła. Ta książka musiała tu stać dość długo, skoro była taka zakurzona. „ Libacjusz Borage. Eliksiry dla zaawansowanych”. Zdziwiła się trochę, bo podręczniki stały na półkach w innym dziale. Zatem co akurat ten robił w tym miejscu? Otworzyła podręcznik i przekartkowała go. W środku oprócz oryginalnej treści były również dopiski niewiadomego autorstwa. Na jednej stronie było zapisane tajemnicze zaklęcie „Sectumsempra — na wrogów”. Zaczęła się zastanawiać, do kogo należy lub należała ta książka. Gdyby to była szkolna własność, nie byłaby tak pomazana. Zerknęła jeszcze na wewnętrzną stronę okładki, szukając jakichś inicjałów, podpisu. Widniał tam napis „Własność Księcia Półkrwi”. Książe Półkrwi? Co to miało znaczyć?
— Alexa, wszystko w porządku? — usłyszała wołanie Hermiony. Widocznie za długo stała przy tym regale. Postanowiła zabrać tę książkę ze sobą i później przyjrzeć jej się bliżej.
— Idę! — zawołała dziewczyna, zabierając pierwszą lepszą książkę, by ukryć podręcznik tego całego Księcia. Po powrocie do stolika schowała go dyskretnie do torby i wróciła do pisania eseju dla Snape'a. Nie mogła się jednak skupić, bo zastanawiała się, kim był właściciel książki i dlaczego ją tutaj zostawił. Po kilku godzinach wreszcie skończyli i pożegnali się, kierując się do swoich dormitoriów. Oni do wieży, a ja do lochów, pomyślała Alexa.
Nazajutrz Harry załamał się jeszcze bardziej, bo okazało się, że eliksiry są odwołane do następnego tygodnia. Miał nawet ochotę spalić cały pergamin, ale Hermiona go powstrzymała. Snape'a nie było widać również na posiłkach i korytarzach, co było lekko niepokojące. Zwykle korzystał z okazji, by odjąć jakiemuś uczniowi punkty chociażby za oddychanie. Dodatkowo profesor Prince chodził jakby przygaszony i rozkojarzony.
— Może coś mu się stało? — zastanawiała się na głos Alexa, wracając razem z Draco, Millie, Blaise'em i Charlie z lekcji zielarstwa. Wreszcie mogli spotkać się w komplecie.
— No co ty. Snape jest twardy. Nie da się tak łatwo zranić albo zabić — odparł Draco, ale widać było, że był spięty. — W najbliższą sobotę jest wyjście do Hogsmeade. Wybieracie się? — zmienił temat.
— Ja owszem — uśmiechnęła się brunetka. — A wy? Alexa, musisz koniecznie iść! Spodoba ci się.
— Dokładnie — poparła ją Charlie. — Byłam tam dwa razy z tatą, ale chętnie wybiorę się ponownie. Blaise, możemy porozmawiać? Na osobności — odezwała się nagle.
— Co? — zdziwił się chłopak, ale po chwili kiwnął głową. — Wybaczcie. Spotkamy się później. — Pomachał przyjaciołom i ruszył za Charlie w stronę zamku.
Alexa odprowadziła tę dwójkę spojrzeniem, a potem zerknęła na Draco, który uśmiechał się dziwnie. Zapytała go, o co chodzi.
— Nie mów, że tego nie widzisz — prychnął. — Stawiam dwadzieścia galeonów, że najpóźniej za tydzień już będą parą. Znając życie, Zabini będzie miał ciężki żywot u Snape'a i Prince'a. Dla jednego to bratanica, a dla drugiego córka. Och, Blaise, krzyż na drogę.
Blaise i Charlie? Może dlatego tak ciągle gdzieś znikała. Cóż... Kto wie, może coś dobrego z tego wyniknie. Ten chłopak raczej jej nie skrzywdzi.
— Jeśli będzie z nim szczęśliwa... — wzruszyła ramionami i umilkła, bo weszli właśnie do wnętrza zamku.
CZYTASZ
Przyszłość do naprawy (Fanfiction HP)
FanfictionOkładka została wykonana przez @zgnilylisc z grupy felix_populus ❤️ Każdy zna historię Harry'ego Pottera, wielkiej gwiazdy, "Wybrańca", od którego podobno zależy los świata czarodziejskiego. Jednak nikt nie wie, że nie jest jedynym Potterem, który p...