Zaraz po śniadaniu każdy, kto miał zamiar wybrać się do Hogsmeade, miał zabrać wszystkie potrzebne rzeczy, ubrać się ciepło i wyjść przed budynek.
Draco podczas posiłku wpatrywał się ze złością w stół Ravenclawu. Nawet żarty Blaise'a nie robiły na nim wrażenia.
Od razu po wyjściu z zamku Alexandra dostrzegła Harry'ego i spółkę przy jednym z krzaków. Byli tam również Luna i Neville. Zostawiła przyjaciół z tyłu i podeszła do nich.
— Cześć! — przywitała się.
Pozostali spojrzeli w jej stronę i uśmiechnęli się do dziewczyny.
— Hej. — Przytulił ją Harry. — Idziesz z nami czy ze Ślizgonami?
— A dlaczego nie możemy iść wszyscy razem? — spytała Millie, która stanęła za przyjaciółką. — Integracja między domami?
Po chwili podeszli do nich również Draco, Blaise i Charlie.
— Mam uwierzyć, że Malfoy się na to zgadza? — uniósł brew Ron.
— Rób, co chcesz, Weasley. Nie mam nastroju na kłótnie — mruknął blondyn i przytulił Hermionę, czym wywołał skrzywienie rudego. Millicenta tymczasem pocałowała Neville'a w policzek.
— Ja jestem za — stwierdziła Ginny. — Ale tego chyba tu nie zapraszaliśmy, prawda? — zmarszczyła brwi, patrząc na coś za plecami Ślizgonów.
Alexa zerknęła do tyłu i zobaczyła, że w ich stronę kieruje się Lucas.
— Cześć. — Uśmiechnęła się Hermiona. Draco znowu próbował zabić go wzrokiem, tym razem zapewne z powodu dziewczyny. Brązowowłosa miała ochotę walnąć go czymś ciężkim, żeby się w końcu otrząsnął i zaczął zachowywać normalnie.
— Cześć... Hermiona Granger, tak? Koleżanka Anthony'ego? — chciał się upewnić Krukon. Gryfonka kiwnęła głową. Chłopak tymczasem spojrzał na swoją znajomą.
— Alexa, chciałabyś może pójść ze mną do Hogsmeade? Pokazałbym ci różne ciekawe miejsca, także te, o których wie bardzo mało osób.
Nie bardzo wiedziała, co mu odpowiedzieć. Z jednej strony, czemu nie? Ale z drugiej, wiedziała niewiele o tym chłopaku i nie była pewna w stu procentach, czy może mu ufać.
Usłyszała cichy odgłos jakby się ktoś dusił, ale okazało się, że to tylko Draco, który męczył się pod wpływem zaklęcia uciszającego.— Eee, dzięki za propozycję, ale już mam plany. Wybieram się z przyjaciółmi i bratem — odparła. — Może innym razem.
Lucas skrzywił się lekko, ale kiwnął głową i odszedł, patrząc kpiąco na Malfoya i Zabiniego.
Blondyn w końcu odzyskał głos i spojrzał ponuro na Charlie.— Serio, musiałaś?
Ona tylko przewróciła oczami i schowała różdżkę do kieszeni.
Chwilkę później podeszła do nich profesor McGonagall razem z Victorią, prefektem Slytherinu. Kobieta spojrzała na uczniów zdziwiona, zdjęła i przetarła okulary, a potem założyła je i ponownie się im przyjrzała.
— Wszystko w porządku, pani profesor? — spytał Neville.
— Hę? — wykrztusiła. — A, tak. Dziwi mnie po prostu fakt, że stoicie z grupą Ślizgonów i nie było jeszcze żadnych kłopotów.
— To da się jeszcze naprawić — odparł Draco, a Millie, Blaise i Hermiona zgromili go wzrokiem. — No co?
Nauczycielka tylko pokręciła głową i wyjaśniła, że przyszła sprawdzić obecność Gryfonów. Gdy to zrobiła, obiecała Lunie, że zgłosi jej obecność profesorowi Flitwickowi i odeszła.
CZYTASZ
Przyszłość do naprawy (Fanfiction HP)
FanficOkładka została wykonana przez @zgnilylisc z grupy felix_populus ❤️ Każdy zna historię Harry'ego Pottera, wielkiej gwiazdy, "Wybrańca", od którego podobno zależy los świata czarodziejskiego. Jednak nikt nie wie, że nie jest jedynym Potterem, który p...