Alexa poczuła się tak, jakby ponownie oglądała album, który Harry dostał od Hagrida na pierwszym roku. W kuchni stali jakby wyjęci ze zdjęcia Lily i James Potter i jakby nigdy nic gawędzili sobie z państwem Weasley, Remusem i Syriuszem. Dziewczyna nie zdążyła się odezwać, bo zaraz za nią do pomieszczenia wszedł Harry, który zatrzymał się wpół kroku.
— Co tu się... — urwał, wpatrując się z otwartymi ustami w tę dwójkę, która tak naprawdę powinna tkwić w zaświatach. Lily i James spojrzeli na przybyszów. Można by pomyśleć, że się postarzeli. W końcu przez szesnaście lat byli martwi, pomyślała Alexa, wpatrując się w swoich rodziców. Prawda była jednak taka, że oboje wyglądali tak, jakby dalej byli w wieku, kiedy urodziły się ich dzieci. Rudowłosa uśmiechnęła się lekko.
— Harry, Alexandra? — odezwała się ciepło. Jej głos był delikatny i miły dla ucha. Przytaknęli bez słowa, nie bardzo wiedząc, jak się w tej sytuacji zachować. Kobieta podeszła do rodzeństwa szybkim krokiem i przytuliła ich mocno po kolei.
— Tak się cieszę, że mogę was zobaczyć. Ale wyrośliście... — zlustrowała swoje dzieci uważnym wzrokiem.
— Eee... Wyjaśni nam ktoś, o co chodzi? — spytał Harry łamliwym głosem. Za nimi pojawiła się reszta osób z Hogwartu.
— Uważaj, jak stoisz, Potter — warknął Snape, stając za Alexą. Z tego szoku dziewczyna nawet nie miała ochoty mu odpyskować.
— Widzę, że należą się wam wyjaśnienia, moi drodzy — usłyszeli głos dyrektora. Przeszedł pomiędzy Ginny i Ronem, by stanąć obok Jamesa. Kiwnął mu głową, aby zaczął mówić.
— Słuchajcie... Nie do końca wiemy, co się stało. — James przeczesał dłonią włosy. — Dzisiaj rano po prostu zmaterializowaliśmy się w Dolinie Godryka już żywi. Dalej mam wrażenie, że to jakiś dziwny sen. Pomijając to, że umarli nie mogą śnić. Udało nam się skontaktować z dyrektorem i zostaliśmy poddani Veritaserum.
Alexa spojrzała niepewnie na Harry'ego, a on na siostrę. Nie wiedzieli, czy w to uwierzyć. Przecież nie można ot tak się ożywić. Dyrektor jednak był głęboko przekonany, że to prawda, więc nie mieli większego wyboru. James uściskał Alexę i Harry'ego. Nagle spojrzał nad ramieniem córki i zmrużył oczy.
— Smarkerusie, co ty tu robisz?
Zaambarasowana przybyciem rodziców Alexa zupełnie zapomniała o obecności nauczyciela za jej plecami. Odwróciła się i spostrzegła, że Snape patrzy na jej ojca z obojętną miną. Inni chyba też poczuli zagęszczającą się atmosferę, ale nikt nie reagował.
— Tak się składa, że uczę w Hogwarcie, Potter — odezwał się były Ślizgon.
— Mam uwierzyć, że dyrektor powierzył ci naukę dzieci? — prychnął. — Ilu już zabiłeś?
— James! — zawołała oburzona Lily. Nie no, teraz to przegiął, pomyślała Alexa. Dobra, może Snape nie jest aniołem, ale dziecka by raczej nie zabił.
— Lily, już zapomniałaś jak jeszcze w szkole cię potraktował? On jest zwykłym śmieciem, myślałem, że to zrozumiałaś.
Tym razem zainterweniował Dumbledore. Widać było, że jest wściekły.
— James, Severus jest członkiem Zakonu Feniksa i jednym z moich zaufanych współpracowników. Liczę, że zachowasz dla siebie takie komentarze — odezwał się chłodno. Ciepły głos, którym operował na co dzień, zniknął jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki. Okularnik był zaskoczony postawą staruszka i teraz patrzył na niego, nic nie rozumiejąc. Usiadł na krześle, rezygnując chwilowo z kłótni. Tymczasem Lily podeszła bliżej.

CZYTASZ
Przyszłość do naprawy (Fanfiction HP)
FanfictionOkładka została wykonana przez @zgnilylisc z grupy felix_populus ❤️ Każdy zna historię Harry'ego Pottera, wielkiej gwiazdy, "Wybrańca", od którego podobno zależy los świata czarodziejskiego. Jednak nikt nie wie, że nie jest jedynym Potterem, który p...