Rozdział 5

2.4K 141 72
                                    

Po wyjściu Snape'a wszyscy rozmawiali w swoich grupach. Alexa siedziała z Harrym i jego przyjaciółmi.

— To okropne, że musisz mieć lekcje w wakacje, i to jeszcze ze Snape’em — stwierdził Harry.

— Harry, nie przesadzaj. Przecież profesor Snape jej nie zje. To dobry nauczyciel — skarciła go Hermiona. Brunet tylko przewrócił oczami i wdał się z Ronem w dyskusję na temat quidditcha.

— Serio jest taki straszny? Ten Snape? — zapytała Alexa Hermionę.

— Jak już powiedziałam, jest dobrym nauczycielem. Ale ma za to kiepski charakter — odparła dziewczyna. — U niego na lekcjach czasem można stracić punkty za zbyt głośne oddychanie. No ale za to rzadko zdarzają się wypadki. Nie przejmuj się tym, co mówi Harry. On i profesor Snape nienawidzą się od pierwszego roku.

— Dlaczego się tak nie lubią?

Hermiona zmarszczyła brwi.

— Nie wiadomo — powiedziała. — Ale Harry mówił mi i Ronowi, że chodzi o jego ojca. Podobno on i Snape nie lubili się w czasach nauki w Hogwarcie — dodała, ściszając głos.

Alexa kiwnęła głową na znak zrozumienia. Chyba musieli się naprawdę nie lubić, skoro Snape wyżywa się na Harrym.

Jakąś godzinę później pani Weasley zaprosiła wszystkich na obiad. Po posiłku Hermiona i Ginny pokazały Alexie ich pokój, w którym od tego dnia miała spała także ona. Dowiedziała się, że został magicznie powiększony przez pana Weasleya, by zmieściły się w nim trzy łóżka. Nie był jakoś specjalnie duży, ale dziewczyna nie oczekiwała luksusów. W rozmowie ze swoimi współlokatorkami zażartowała, że wystarczy jej tylko łóżko, bo uwielbia spać.

Pozostały czas do kolacji dziewczyny spędziły na rozmowach i wygłupach w pokoju. Alexa bardzo polubiła te dwie dziewczyny, niby różne, a jednak tak podobne. Przed wyjazdem obawiała się, że będzie musiała spędzać czas z kimś sztywnym albo z jakimś wywyższającym się idiotą. Cieszyła się, że trafiła na tak miłe osoby jak Hermiona i Ginny.

Po kolacji Alexa zorientowała się, że jest już dość późna godzina, więc postanowiła iść pod prysznic. Po umyciu się przebrała się w piżamę i splotła włosy w warkocz. W tym czasie jej współlokatorki siedziały na łóżkach i rozmawiały. Dziewczyna postanowiła pójść już spać, bo uświadomiła sobie, że nie wie, czy rano uda jej się wstać. Zawsze miała trudności z poranną pobudką do szkoły.

— Uch... Kto to widział, żeby wstawać o siódmej rano w wakacje? — jęknęła, wślizgując się pod kołdrę. No ale sama sobie wybrała taką wczesną porę, więc teraz nie miała prawa narzekać. Hermiona i Ginny spojrzały na dziewczynę ze współczuciem, życzyły jej dobrej nocy i rzuciły jakieś zaklęcie przeciw podsłuchiwaniu, żeby jej nie przeszkadzać.

Rano dziwnym trafem Alexa obudziła się sama z siebie. Pierwszy raz od... przedszkola. Zerknęła na pozostałe łóżka i zauważyła, że pozostałe dziewczyny jeszcze smacznie śpią. Dziewczyna zwlekła się z łóżka, po czym poszła się umyć. Następnie założyła białą koszulkę z krótkim rękawem i zwykłe czarne spodnie. Włosy pozostawiła rozpuszczone. Na wszelki wypadek wzięła jeszcze zeszyt i długopis, gdyby potrzebowała coś zapisać. Zeszła na dół, kierując się do kuchni, w której była już pani Weasley razem z profesor McGonagall i profesorem Lupinem.

— Dzień dobry — odezwała się Alexa z lekkim uśmiechem.

— Witaj, kochana! Jak się spało? Siadaj, już zrobię ci śniadanie — zaświergotała pani Weasley.

— Dobrze, dziękuję bardzo.

— Alexandro, ja i profesor Lupin odprowadzimy cię do lochów po śniadaniu. A jutro wyruszymy na Pokątną, żeby kupić ci wszystkie potrzebne rzeczy — wyjaśniła profesor McGonagall.

Przyszłość do naprawy (Fanfiction HP)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz