33. Ana

1.6K 84 3
                                    

Udałam się biegiem do drzwi gdy on stracił kontakt z rzeczywistością. Uchyliłam je i wyjrzałam na zewnątrz. Nie zobaczyłam nikogo kto mógłby mi zagrozić. Mogłam od razu udać się do płotu albo znaleźć swoją broń i ich pozabijać. Udałam się do pomieszczenia z którego wychodził ktoś z bronią, miałam nadzieję że tam znajdę wszystko. Rozejrzałam się to w prawo to w lewo i weszłam do małego pomieszczenia. Miałam rację tutaj trzymali broń, rozglądałam się po stołach. Było tutaj wszystko oprócz broni palnej, trzymali tutaj broń takich jak ja. Szybko znalazłam swoje katany i pas z ostrzami. W oczy rzuciła mi się siekiera z krwawo czerwonym elementem oraz colt leżący obok, niestety nie miał amunicji. To broń Ricka, przeglądałam broń po broni, znalazłam katanę Michonne ale to co zmroziło krew w moich żyłach to rzecz leżąca w kącie. Jak by ktoś ją tutaj zostawił na zapomnienie, podeszłam do kuszy. Uklęknęłam przy niej i dotknęła, to kusza Daryla. On tutaj był, jeśli zrobili mu krzywdę to wybije cały ten pierdolony obóz. Otarłam łzy które spływały po moich policzkach, podniosłam się w kuszą w dłoni. Wyciągnęłam swoje katany, położyłam je na stole, na plecach zawiesiłam broń czarnoskórej. Za pasek wsunęłam siekierę oraz broń Ricka, spoglądałam na kuszę. 

- Znajdę Cię, obiecuję - zawiesiłam ją na plecach - a wtedy Ci się przyda. 

Chwyciłam swoją broń w dłonie, usłyszałam za sobą głośny trzask. Obróciłam się napięcie, już mnie pewnie szukali. Uchyliłam drzwi i zobaczyła kilka osób biegnących w sobie tylko znanym kierunku. Mieli w dłoniach broń, gdyby mnie znaleźli było by ze mną kiepsko. Wymknęłam się zaraz po tym jak zniknęli za narożnikiem. Zatrzymałam się tuż przed ogrodzeniem, czułam na plecach kusze. A co jeśli on tutaj jest a ja zwieję jak tchórz, ale jeśli tutaj zostanę to zginę. Zawróciłam, musiałam go odszukać, nawet gdybym miała znaleźć tylko jego ciało. Schowałam się za jednym z samochodów, skup się gdzie mogą go przetrzymywać. Udałam się do pierwszego z pomieszczeń, nie znalazłam tam niczego, każde kolejne było albo puste albo były w nich urządzone sypialnie. Straciłam czujność gdy przemieszczałam się między jednym budynkiem a drugim. 

- Ty suko - poczułam uderzenie w plecy. 

Upadłam na ziemię, odpięłam pasek od kuszy która upadła na ziemię obok mnie. Przekręciłam się na plecy i spojrzałam na atakującą. Dziewczyna gdzieś na oko w moim wieku, miała na sobie krótki top oraz wojskowe spodenki, jej ciało było dobrze wytrenowane. Nie będę miała z nią lekko, w dłoni trzymała metalowy pręt. Po uderzeniu na pewno zostanie siniak. Podniosłam się szybko chwytając katany w obie dłonie. Są dłuższe od prętu więc mam jakieś szanse. Chociaż wystarczyło by aby zjawił się ktoś z bronią i mam przesrane. 

- Zabije Cię - warczała na mnie. 

- Spróbuj - spojrzałam na nią. 

Dosłownie się na mnie rzuciła, jej zabicie nie było trudne. Prawie sama nadziała się na katanę, dla pewności drugą wbiłam w jej czaszkę aby się nie przemieniła. Jeszcze sztywnych by tutaj brakowało, ruszyłam do kolejnych pomieszczeń.Dorwali mnie na placu, otoczyli mnie z każdej strony. Nie miałam szans, to był już mój koniec, umrę z nadzieją że on tutaj był. Umrę w tym samym miejscu co on.       

Who are you?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz