18. Ana

2.2K 102 9
                                    

Wszystkie wspomnienia wróciły wraz z zdjęciem. 

- To jest ostatnie nasze wspólne zdjęcie, zrobione dwa tygodnie przed jego odejściem. Powiedział mi wtedy że muszę spełniać marzenia mimo wszystko. Że nie mam po nim płakać bo te cztery lata były czymś pięknym - szlochałam - to dla niego tutaj przyjechałam.

Daryl objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. Wtuliłam się w jego nagi tors, poprawił koc i nie odezwał się słowem. Dotykałam palcami jego blizn na torsie, czułam jak reaguje na mój dotyk. Spinał mięśnie, zabrałam rękę i odsunęłam się od niego. Zamknęłam album i odłożyłam go na łóżko, spojrzałam na kusznika. Zerkał na mnie zza włosów, zawsze za nimi chował twarz.

- Pójdę wziąć prysznic - podałam mu koc. 

- Mhm - mruknął i pokiwał głową. 

Podniosłam się, chwyciłam album i odstawiłam go na swoje miejsce. Chociaż może lepszym pomysłem było by spalenie go albo zabranie ze sobą. Wahałam się przez dłuższą chwilę, czułam jego wzrok na sobie. Odetchnęłam sunąć palcami po grzbiecie książek które stały na półkach. Uśmiechnęłam się pod nosem i obróciła do szafy z ubraniami. Otwierając drzwi miałam nadzieję że wszystkich moich ubrań nie zjadły mole. Wyciągnęłam jeansy, koszulkę, majtki i stanik. Nie spoglądając na niego weszłam do łazienki i zamknęłam za sobą drzwi. Przy oknie zobaczyłam rozwieszone jego ubrania. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic, odkręciłam wodę i po prostu się rozpłakałam. Jak dziecko które nie rozumie co się dzieje wokoło, wspomnienia tak mocno we mnie uderzyły. Spoglądałam na stopy, woda która ze mnie spływała była brudna. Umyłam włosy i całe swoje ciało. Wyszłam spod prysznica, wytarłam się ręcznikiem i ubrałam w świeże ciuchy. Zaplotłam włosy w dwa warkocze i spoglądałam w lustro. Zawiesiłam na szyi łańcuszek z zawieszką od mamy. Drugi który znajdował się pod nim był od Artura z pierścionkiem. Dotknęłam go delikatnie i uśmiechnęłam się w duchu. Pozbierałam swoje brudne ubrania i wrzuciłam je do kosza na pranie. Tak jak by ktoś miał mi je wyprać, niektóre nawyki z ludzi nie wychodzą. Otworzyłam drzwi i stanęłam w nich. Dixon leżał na łóżku na plecach i najwidoczniej spał. Odpoczynek mu się przyda, zawsze pracował na najwyższych obrotach. Najciszej jak się dało weszłam do pokoju, okryłam go kocem i usiadłam na ziemi przy łóżku. Spoglądałam na album, tak wiele wspomnień było w nim zamkniętych. Wpatrywałam się w niego jak w obrazek.

5 lat wstecz

- Kochanie nie martw się - jego głos rozbrzmiewał w mojej głowie - co by się nie działo zawsze będę przy Tobie. 

Poczułam jego dłoń na swojej. 

- Mamy całe życie przed sobą, to nie może się tak skończyć, gdzie jest sprawiedliwość ? - spoglądałam na niego z łzami w oczach. 

- Życie nigdy nie było i nie będzie sprawiedliwe ale to co nas spotkało było czymś pięknym. Nie płacz po mnie, bądź szczęśliwa dla mnie.

Spoglądałam w jego zielone oczy, przesunął się na łóżku robiąc mi miejsce. Położyłam się obok niego, przytulił mnie do siebie. 

- Będę zawsze przy Tobie, spełniaj marzenia, ciesz się życiem i kochaj całym sercem. - pocałował mnie w głowę. 

Czułam jak życie z niego ucieka, jak oddala się od tego świata. Tak bardzo tego nie chciałam, pragnęłam by został przy mnie.

- Kocham Cię - wyszeptał.

Po policzkach spływały mi łzy, jak bym czuła jego oddech na sobie. Wytarłam je z policzków, nie chciałam obudzić Daryla. Czasami mi się wydawało że jestem silna, że nic nie jest w stanie mnie złamać. Chciałam aby każdy myślał że jestem silna, że nie potrzebuje opieki. Ale jedno cholerne wspomnienie złamało mnie i rozsypało emocjonalnie. Miałam kilka godzin na pozbieranie się do kupy i nie dawanie kusznikowi powodu do kpin. Wpatrywałam się w jedno miejsce chcąc zapanować nad wspomnieniami. Nie mogłam utonąć w tym wszystkim. 

Who are you?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz