41

4.2K 144 27
                                    

Pov. Julia
Otworzyłam oczy. Przede mną stała jedynie Idalia, nikogo więcej nie było. Zdziwiłam się, że nie ma mojego chłopaka, ale pewnie był zmęczony.
-Jak się cieszę, że się obudziłas! Tak długo spałaś, że myślałam, że już nie wstaniesz!- blondyna podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła- teraz już będzie tylko lepiej kochana- powiedziała uśmiechając się
-To ile ja spałam? Długo?- zapytałam
-Noo tak jakby dwa dni. Kacper był tu przy tobie cały czas, ale twoja mama go wygoniła, bo chciała żeby się przespał w domu. Tak to spędzał noce w szpitalu koło ciebie
-Wiem, czułam jego obecność. Słyszałam nawet, jak płacze- powiedziałam smutna
-To było dla niego ciężkie, ale zaraz tutaj będzie i na spokojnie porozmawiacie- powiedziała Idalia. Chwile razem porozmawiałyśmy a ja coraz bardziej nie mogłam się doczekać chwili, aż w słońcu zobaczę Kacpra. Nie musiałam długo czekać i faktycznie brunet stanął w drzwiach. Szybko podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił. Strasznie mi tego brakowało.
-Tak bardzo się bałem- powiedział smutny
-Ja też. Dalej się boję. Nie wiadomo co teraz ze mną będzie- powiedziałam powstrzymując płacz.
-Będzie dobrze skarbie, dasz radę- powiedział i pocałował mnie delikatnie- musisz być silna, dla mnie...- powiedział smutny
-Postaram się. Strasznie cię kocham Kacper- powiedziałam zapłakana.
-Też cię kocham, nie martw się. Razem damy radę- powiedział ciagle mnie przytulając. Chwilę później przyszedł mój lekarz i dowiedziałam się, że za dwa dni mogę już wyjść, ale co miesiąc muszę przychodzić na wizytę kontrolną. Cieszę się, że już za niedługo w końcu wrócę do prawie normalnego życia...

Pov. Kacper
Było mi strasznie szkoda Julki. Jest tak młoda i już choruje. Gdybym mógł, bez zastanowienia bym się z nią zamienił. Niestety życie nie jest takie łatwe i co chwilę pojawiają się jakieś nowe problemy. Jak nie małe, to jakieś większe. Gdy zostałem sam z Julką postanowiłem zapytać, dlaczego nic mi nie powiedziała.
-Sama się dowiedziałam niedawno. Od jakiegoś czasu strasznie bolał mnie brzuch gdy wstawałam, nie wiedziałam co się dzieje. Nie chciałam nic mówić, bo wiedziałam, że będziesz się martwić a teraz masz strasznie dużo spraw na głowie i nie chciałam cię męczyć. Dobrze, że Idalia ci o wszystkim powiedziała, bo ja pewnie nie dałabym rady- powiedziała smutna
-Kochanie, pamiętaj że jak coś się dzieje, to zawsze możesz mi powiedzieć, bez względu na wszystko ja zawsze ci pomogę- powiedziałem chwytając ją za dłoń.
-Boję się. Co będzie jak tego nie wyleczę? Niby już nie czuję tego bólu w brzuchu, jednak czuję, że coś będzie nie tak- powiedziała blondynka
-Zobaczysz, że razem damy radę. Będę ci pomagać i zawsze możesz na mnie liczyć
-Kacper, ja nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąć- gdy usłyszałem te słowa, myślałem, że coś mi się przesłyszało
-Co masz na myśli?- powiedziałem zdezorientowany
-Mam na myśli nas. I tak umrę, wiec będziemy musieli się rozstać. Jeśli zrobimy to teraz, łatwiej będzie ci się z tym pogodzić- powiedziała zapłakana
-Naprawdę tego chcesz? Dobrze wiesz, że to nie będzie dobry pomysł- powiedziałem wstając z krzesła
-Kacper, nie chce robić ci problemu. Za niedługo będę łysa, a ty podobno nie lubisz dziewczyn w krótkich włosach a co dopiero bez!- krzyknęła płacząc
-Julka uspokój się, przecież nikt nie powiedział, że na 100% umrzesz! Zawsze są jakieś szanse. Nie możemy tego skończyć, obydwoje będziemy przez to cierpieć- powiedziałem zdenerwowany
-Ale tak, będzie najlepiej Kacper...- byłem tak zły, że wyszedłem na chwilę z sali. Nie mogłem tego po prostu słuchać. Słyszałem cichy płacz dziewczyny, jednak nie biegłem jej pocieszyć, bo sam nie byłem w nastroju. Przecież nie musimy się rozstawać przez to, ze jest chora. Zawsze będę jej pomagać, choćby nie wiem co. Kocham ją bardzo...

Untypical love Story                             •Julia i Kacper •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz