Jedziemy już z Kacprem do jego mieszkania. Ciesze się, że go tak szybko wypuścili. Nie wiem czy to dobry pomysł, że jadę z mim, ale teraz za późno. Tam pogadamy na spokojnie i może dojdziemy do jakiegoś wspólnego wniosku. Niby się przeprosiliśmy, jednak żadne z nas nie stwierdziło, że chcemy do siebie znowu wrócić.
Gdy podjechaliśmy pod mieszkanie Kacpra, wzięłam teczkę z jego wypisem a on swój bagaż. Otworzył mi drzwi i weszliśmy do środka. Dawno tu nie byłam. Na sofie siedziała moja bluza a na parapecie paczka moich ulubionych słodyczy. Tylko czemu Kacper tego nie wyrzucił?...
-Napijesz się czegoś?- zapytał brunet przerywając panującą ciszę
-Nie, dziękuje- odpowiedziałam siadając na kanapie. Po chwili Kacper usiadł koło mnie, ale nawet na mnie nie spojrzał.
-Muszę ci coś powiedzieć- na jego słowa szybko popatrzyłam w jego stronę.
-Odchodzę z teamu, nie chcę już w nim być. Wiesz jak było, te ciagle kłótnie ze Stuartem, sprzeczki... to już mnie wykańczało- powiedział spoglądając co chwilę na mnie. Byłam w szoku. Nie wiedziałam nawet co powiedzieć
-Co? Jak to?- powiedziałam ze spokojem w głosie, bo nie było mnie stać na nic więcej.
-No tak, innego wyjścia nie widzę.
-Rozumiem, ale co z na... znaczy co z tym całym projektem, dużo serca w niego włożyłeś, co teraz?- miałam ochotę spalić się ze wstydu, przecież nie ma już ,,nas". Kacper dokładnie wiedział co miałam zamiar powiedzieć, przez co było mi jeszcze bardziej głupio.
-Z nami nie wiem co będzie- powiedział patrząc mi w oczy, nie odpowiadając na moje pytanie- Kocham cię Julka. Wiem ze ty mnie tez bo nie da się odkochać w ciągu tak krótkiego czasu. Wróćmy do siebie, tęsknie za tobą. Nie wytrzymuje gdy wiem, że nie jesteś całkowicie moja
-Nie chcę żebyś później cierpiał
-Będę cierpiał gdy mnie odrzucisz. Julka damy razem radę- powiedział łapiąc mnie za rękę- przecież są specjalne chemioterapie, jakieś inne leki. Damy radę, rozumiesz?
-Kocham cię- powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka. Nawet nie wiem kiedy łzy zaczęły spływać po mojej twarzy.Spędziliśmy z Kacprem miły wieczór. Nie myśleliśmy o problemach czy mojej chorobie. Obejrzeliśmy film a później postanowiłam, że wrócę do domu X, bo jutro muszę iść do szkoły. Niestety ostatnio ją sobie zaniedbałam wiec muszę zacząć znowu tam chodzić, żeby nauczyciele się nie czepiali. Kacper stwierdził, że mnie odwiezie a ja nie miałam nic przeciwko, bo nie chciałam się targać autobusem.
-Wpadniesz do mnie jutro po szkole?- zapytał Kacper.
-Nie wiem, jutro pewnie będziemy mieć jakieś nagrywki. Ale postaram się znaleść trochę czasu. Zadzwonię jak coś- powiedziałam i odwróciłam głowę w stronę szyby.Jechaliśmy w ciszy, słuchając piosenek w radiu. Obydwoje popatrzyliśmy się w swoją stronę, gdy usłyszeliśmy piosenkę Kacpra w radiu. Gdy zobaczyłam uśmiech bruneta, uświadomiłam sobie, że ta muzyka faktycznie sprawia mu przyjemność. Od jakiegoś czasu nie widziałam tak szczerego uśmiechu na jego twarzy. Dużo serca włożył w swoje piosenki i ciesze się, że odniosły taki sukces. Gdy znaleźliśmy się już na posesji, pożegnałam się z Kacprem.
-Uważaj na siebie- powiedziałam do chłopaka
-Ty tez, dzwon jakby coś się działo- kiwnęłam głowa na jego słowa i już miałam wyjść, ale zostałam mocno pociągnięta za rękę przez co wpadłam na Kacpra. Uśmiechnęłam się a brunet złączył nasze usta razem. Tak bardzo brakowało mi jego ust. Niby nic wielkiego a daje dużo radości.
-Do zobaczenia- powiedziałam i wyszłam.Weszłam do domu i nikogo nie było. Przynajmniej tak mi się wydawało. Panująca cisza byla aż przerażająca. Nigdy nie lubiłam jak było aż tak cicho w domu. Było jedynie słychać mnie, chodzącą po schodach. Zastanawiałam się gdzie są wszyscy aż nagle zadzwonił domofon. Tak się wystraszyłam, że wyrzuciłam płyn do demakijażu na drugą stronę łazienki. Zbiegłem po schodach aby otworzyć drzwi i moim oczom ukazał się listonosz. Myślałam, że będzie to Kacper, ale się przeliczyłam. Podziękowałam za list, który został mi wręczony, zamknęłam drzwi na klucz i z powrotem poszłam na górę. Dokończyłam wcześniejszą czynność i sięgnęłam po telefon. Napisałam do Lexy, czy jest w domu, ale odpisała, że jest w maku. W sumie to mogłam się spodziewać, że tam będzie. Zaczęłam przygotowywać sobie kolację aż w końcu przypomniałam sobie o liście, który otrzymałam. Otworzyłam go i do moich oczu napłynęły łzy. Nie wiedziałam co mam zrobić. Ze szczęścia zaczęłam biegać jak głupia po pokoju i krzyczeć. Jestem mega szczęśliwa.
W pewnej chwili usłyszałam pukanie do pokoju i prawie się zesrałam ze strachu. Po chwili w drzwiach pokazał się Marcin. Nie miałam bladego pojęcia ze on tutaj jest. Myślałam ze jestem sama w domu.-Wszystko w porządku?- zapytał Marcin uśmiechając się
-Rany boskie wystraszyłeś mnie. Tak, jest dobrze, wręcz zajebiście- powiedziałam i znów zaczęłam skakać. Chłopak zaczął się wypytywać o co chodzi, wiec pokazałam mu list i po przeczytaniu nawet Marcin był zadowolony. Mimo pewnej rzeczy i tak byłam mega zadowolona.
![](https://img.wattpad.com/cover/208879463-288-k389378.jpg)
CZYTASZ
Untypical love Story •Julia i Kacper •
Romance16-letnia Julia zakochuje się w starszym o 5 lat Kacprze. Chłopak również czuje coś do nastolatki, jadnak obydwoje boją się wyznać swoje uczucia. Julia przez przypadek dowiaduje się jakimi uczuciami darzy ją Kacper. Od tamtego czasu zostają parą. Mi...