Wszystkie koleżanki zazdrościły Ginny, że idzie na imprezę z okazji rozpoczęcia szkoły. Dlaczego? Odpowiedź była prosta: to była zamknięta impreza, z alkoholem, w większości byli tam sami starsi uczniowie, popularni, przystojni chłopcy, piękne dziewczyny, opuszczona sala, która nie była aż tak duża, więc można się było poczuć jak na domówce, pod ścianami ustawione wygodne sofy, bar, a co ciekawe, zawsze coś ciekawego się tam działo, jakaś drama, bitki, cokolwiek o czym później chodziły plotki aż do Święta Duchów.
W środę Cho Chang podeszła do Harry'ego i zapytała go czy się z nią wybierze. Chłopak bez skutku próbował zakryć swój wielki uśmiech przez kolejne dni. Za każdym razem, gdy Weasley'ówna go widziała szybko przywoływała widok Pukwudgie'ego, aby zacząć kojarzyć chłopaka z czymś kompletnie nieatrakcyjnym. Nawet działało.
Gdy nareszcie nadszedł piątek rudowłosa czuła, że powinna dostać Order Merlina za to, że w pierwszym tygodniu zarobiła tylko jeden szlaban, jak na nią i jej trudny charakter to był wielki sukces. Nikt nigdy nie zwracał na nią wielkiej uwagi, bo wszyscy tylko narzekali na Harry'ego, Rona i Hermionę, którzy często wpadali w kłopoty i tracili punkty podczas swoich 'przygód', ale rzadko kto pamiętał, iż na co dzień największe szkody na rzeczy punktacji domu wywołuje Ginny.
Impreza zaczynała się o 21 lecz Michael uznał, iż wypada się spóźnić pół godziny, więc dziewczyna zaczęła się przygotowywać godzinę wcześniej. Po kąpieli, włożyła na siebie sukienkę, poprosiła Menie, aby zrobiła jej ładne upięcie, a Elivię o wykonanie makijażu. Po wszystkim Ginny spojrzała w lustro. Często denerwowały ją jej rude włosy, ale musiała przyznać, że piękny, duży kok i kilka luźnych pasem wyglądały bosko; piegi, które często były wyśmiewane teraz dodawały jej uroku, makijaż nie był zbyt mocny, ale podkreślał niesamowite, brązowe oczy dziewczyny; na ustach obowiązkowo czerwona szminka. Gdyby tego było mało miała na sobie sukeinkę, która dostała miesiąc wcześniej na urodziny. Zielona z ładnym dekoltem, upięta aż do talii, a później luźna do kolan z ślicznym wykończeniem. Na stopach, klasyczne czarne szpilki.
- Ginny... - westchnęła Amy. – Brak mi słów!
- Miłej zabawy! Później wszystko nam opowiesz! – krzyknęła Ashley, kiedy rudowłosa schodziła już po schodach.
Michael już na nią czekał, ubrany był w granatowy garnitur urozmaicony błękitnymi, cienkimi paskami. Gapił się na nią z szeroko otwartymi oczami.
- Idziemy?
- T-tak. Wow... Wyglądasz wspaniale, pysiaczku.
- Ty też niczego sobie.
Wziął ją pod rękę. Musieli uważać, aby żaden nauczyciel nie zauważył ich po drodze. Zeszli trzy piętra niżej.
- Hasło?
- Popiełek.
Drzwi się przed nimi otwarły. Światła były zgaszone, jedynym światłem były lampiony na suficie oraz malutkie lampki przy sofach. Opowieści były prawdziwe, ale słowa nie wyrażały tego tak dokładnie. Ludzie tańczyli, stali przy barze, siedzieli i rozmawiali. Corner posłał jej uśmiech.
- Po kieliszku na dobry start? – zapytał.
- Ja spasuję, ale jeśli masz ochotę to dotrzymam ci towarzystwa.
Mimo, że był to dopiero początek imprezy kilka osób było już wstawionych. Ginny czuła, że Michael za niedługo też tak skończy. Nie było tajemnicą, że ze starszym bratem lubić się napić. W przerwach między kieliszkami tańczyli trochę. Harry wraz z Cho mignęli jej gdzieś w tle. Mina chłopaka była bardzo wesoła. Uśmiechnęła się.
CZYTASZ
Ryzykowne wybory Draco Malfoy'a
FanfictionDRINNY - DRACO x GINNY Wiecie jak jest, miłość nie wybiera. Czasami można zakochać się w kimś kogo powinno się nienawidzić. Wypadki chodzą po ludziach... Znalazłam okładkę na pintereście, nie mam do niej praw. Wszystkie postacie, miejsca oraz nazwy...