XXXV

308 22 1
                                    

                          I co on miał zrobić? Powiedzieć jej prawdę? Że, owszem, jego ojciec jest Śmierciożercą, co więcej, on, Draco, też nim będzie! SZALEŃSTWO w czystej formie. mać, iż nie wiedział? Skądże miałby wiedzieć, jego ojciec wcale bez przerwy nie chwali się swoim Mrocznym Znakiem na lewym przedramieniu. GŁUPOTA, w którą nikt by nie uwierzył. Jej wzrok stał się nieznośny, tak bardzo zatroskany. Wolałby, aby była na niego wściekła, jak wszyscy inni Gryfoni. Wolałby, żeby była mu obojętna. Jednak prawda, która mu ciążyła od lat, nie mogła zostać wyjawiona. Nie jej. Znienawidziłaby go, brzydziłaby się nim, tak jak on czasami brzydzi się sam sobą.

- Draco..? – szepnęła i wolno zaczęła podnosić rękę, by go dotknąć, ale on nie dałby rady tego wytrzymać bez wyjawienia każdej, najgorszej sprawy.

Zrobił, więc to, co wychodziło mu najlepiej: zignorował, obrócił się na pięcie i odszedł.

                       Dumbledore powrócił, dzięki czemu uczniowie odżyli na całego. W szkole z powrotem czuć było ducha magii, coraz to bardziej upalne dni pozwalały na przesiadywanie na błoniach czekając na upragnione wakacje. Gdy większość szkolnej społeczności świętowała koniec egzaminów, nie wszystkim dopisywał tak wspaniały humor. Harry Potter czuł przeraźliwą pustkę, choć jego przyjaciele starali się ze wszystkich sił, by te ostatnie tygodnie spędzone w zamku, przed jego powrotem do szarej rzeczywistości Dursley'ów, były przyjemne.

- Nie wiem już, co więcej powinniśmy zrobić. – mruknęła Hermiona do Rona.

- Stracił Syriusza, który był dla niego ostatnią cząstką rodziny, to raczej normalne, że przeżywa żałobę, nie?

- No...racja, ale wciąż ma nas.

- Nie martw się, przejdzie mu. Po prostu musi się z tym uporać, gdy babcia Cedrella umarła Ginny bardzo się zamknęła na wszystkich, mama strasznie się przejmowała, ale potem, po jakimś czasie, znów było normlanie. Ginny!

- Co!?

- Chodź na chwilę.

- No?

- Pamiętasz babcie Cedrellę?

- Jakbym miała nie pamiętać, ciołku?

Starsza przyjaciółka uśmiechnęła się do niej.

- Słuchaj, może to ty powinnaś porozmawiać z Harry'm.

                        Powiedzieli jej, że poszedł na spacer nad jezioro. Nie wiedziała, dlaczego pokładali w niej nadzieję, ale w końcu był jej przyjacielem, kompanem z Gwardii, zatem chciała zrobić, co mogła by mu pomóc. Zastanawiała się jak powinna zacząć rozmowę, ale chyba najlepszym pomysłem było po prostu bycie sobą. Zobaczyła go z daleka. Stał sam i bezruchu wgapiał się w przestrzeń.

- Cześć. – przywitała się cicho, by go nie wystraszyć, ale i tak drgnął.

- Hej.

– Jak się czujesz?

- Czy ja wiem? Popatrz na wodę.

- Potężna.

- Prawda. I... taka zdradziecka. Pamiętam drugie zadanie w turnieju, tam pod wodą jest inny świat.

- W zasadzie jest mnóstwo światów na ziemi, których nie znamy.

- Poza ziemią też są.

Kiwnęła głową.

Czyli o tym rozmawiamy, o miejscu, w którym jest Syriusz.

- Musi być tam pięknie. – stwierdziła.

Ryzykowne wybory Draco Malfoy'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz