Noc wesela
W nocy wszystko wydawało się straszniejsze.
A już na pewno prezentowała się tak cela Ary Uchiha, w której Nanami przesiadywała od paru minut.
Mężczyzna stał tyłem do niej, nie zerknąwszy na nią ni razu. Czarna, długa koszula służąca mu za ubranie odkrywała jego łydki. Na kostkach i nadgarstkach miał zaciśnięte kajdany. Blondynka odgarnęła włosy z twarzy, z zaplecionymi z przodu rękoma usiadła przed prętami więzienia.
- Aara – znienawidziła to zająknięcie.
Mężczyzna spiął się i tylko tym zdradził, że ją słyszał.
- Okłamałaś mnie. Wiedziałaś gdzie był pies tej tropicielki.
Zaschło jej w gardle i niemocą okazało się przełknięcie śliny. Odważyła się złapać za żelazne kraty.
- Ze wszystkich, szalonych rzeczy jakie dzieją się na świecie, ty wybierasz właśnie tą? Ara, jeszcze raz proszę cie, przestań. Twa grupa jest zniszczona...
- Naprawdę myślisz, że dalibyśmy się tak po prostu zabić? – Po jego ramionach przeszedł wstrząs. Po chwili usłyszała gardłowy dźwięk, który tonacją nie pasował do Ary. Śmiał się odrzucając głowę do góry. Nagle przestał wydawać jakiekolwiek dźwięki. Odwrócił głowę w jej stronę, a ona ze strachem zauważyła zmianę jego koloru oczu.
Nie były już czarne tylko żółte. Krzesło potoczyło się po ziemi kiedy do jej mózgu doszła ta straszna informacja. Zetsu był w Arze. Tak samo stało się z Yurą. Z bursztynowych oczu jastrzębia pozostały żółte ślepia.
- To ty... – wysapała. Znowu. Musiała być silna, obiecała coś Izunie, tylko tak osiągnie spokój.
Przechylił głowę patrząc na nią jak na ofiarę. Zrobił krok w jej stronę, a potem kolejny, aż znalazł się przy kratach. Delikatnie objął kraty, ale Nanami była pewna, że mógłby je wyłamać. Mimo tego z łagodnie przerażającym wyrazem twarzy nachylił się tak jak gdyby chciał powiedzieć jej swą tajemnicę.
- Rozgryzłaś mnie kiedy byłem w Yurze, nie spodziewałem się tego po tobie. Mój błąd. Gdybym wiedział zabiłbym cię jako pierwszą.
Czy tak będzie wyglądał koniec mego żywota? Ja jeszcze nawet nie żyłam!
- Dlatego wybaczę ci to kłamstwo gdy powiesz mi: komu przekazałaś te papiery? Kto jeszcze o nich wie?
- Nikt. – Kyoko wiedziała, ale nigdy nie przejrzała dokumentów.
Głośno wciągnął powietrze. Odchylił się i rozluźnił ramiona.
- Kłamiesz.
- Nie jestem głupia, wiem jak wiedza potrafi być zabójcza, nie podzieliłabym się tym i nie ryzykowała! To nie są informacje jakie powinny trafić do ludzi.
- Zgadza się, a już na pewno nie żywych. Wkrótce otrzymam odpowiedź na pierwsze pytanie.
Kliknięcie w drzwiach. Strażnik oznajmił, że koniec wizyty. Postawiła krzesło i na trzęsących się nogach zmierzała ku wyjściu,
- Ostatnia rzecz, Nanami. Dotrzymaliśmy słowa, nie tknęliśmy pewnej osoby. Ale... doskonale o tym wiedziałem.
Jej serca przyspieszyło. Na czole pojawił się pot. Kiedy wyszła zachwiała się i strażnik musiał ją podtrzymać. Gdzieś z tyłu słyszała jak woła ją, pytając czy wszystko z nią w porządku. Nie odpowiadała. Musiała się upewnić, tylko tyle. Biegła ile sił w nogach.
Biegła do domu.
Przeskakiwała po dwa stopnie wyczuwając coś złowrogiego. Otworzyła drzwi i krzyknęła.Otworzyła oczy nie mogąc uwierzyć w to co stało się w nocy. Zrobiła to z Madarą.
A propo mężczyzny - spał głęboko i wyglądał tak jakby nie robił tego od wielu nocy. Spojrzała w wazę przy łóżku, chciała zerknąć czy jak wyglądało jej odbicie. Dziwnie dla niej nie wyglądała źle.
Lekko rozmazany przydymiony makijaż oczu dodawał jej spojrzeniu głębi. Włosy zyskały na objętości, uniosła głowę trochę wyżej aby dostrzec co to za ciemne ślady na jej szyi, kiedy Madara przewrócił się nagle i przygniótł ją ciężarem. Nie spał, tak jak jej się zdawało, tylko czekał na nią.
Jego oczy w świetle dnia zdały się błyszczeć, a Yo-chin była bardziej niż świadoma jego ciała, przyciśniętego do jej. Mógł z łatwością ja zgnieść, gdyby nie podtrzymywał się rękoma.
Widzieć go z czułym spojrzeniem, skierowanym tylko w nią, było niczym pięść w brzuch.
Kochała go.
Zgnieciona nie jego ciałem, a siłą tego uczucia otworzyła usta. Niemal wypowiedziała te dwa słowa nie bacząc na konsekwencje, ale wtedy on schylił głowę i pocałował ją z całych sił.
Taki pocałunek pozostawiał kobietę bez tchu i pełną potrzeby. Nie bała się już dotykać tego mężczyzny, wiedząc, że daje ten przywilej tylko jej. Słowa Madary po jej pijanym wieczorze rozbłysły w umyśle.
Oderwał się od jej ust, jego twarz z nastroszonymi włosami mogła wydawać się demoniczna i rozumiała czemu ludzie odczuwają przed nim strach. Cała aura znikła kiedy potarł jej nos swoim.
- Nie powinienem tego robić z rana.
Nie zrozumiała.
- Nie masz świeżego oddechu – oznajmił i przeniósł swą twarz w okolicy jej szyi.
Zażenowana zripostowała:
- Ty również nie pachniesz fiołkami...
- Nie szkodzi, usta nie będą potrzebne.
Pokazał jej co miał na myśli. Dyszała kiedy zajmował się jej piersiami i rwała się z potrzeby gdy rozchylił jej uda i ustawił się miedzy nimi. Drażnił ją swoim penisem aż złączyli się w jedność. Nic nie przygotowało ją na ból. Oddech zmienił się na chrapliwy.
- Cholera, nadal jesteś wrażliwa – mruknął i powoli wysunął się z niej.
W środku czuła jakby milion igieł zostało wbite jej ciało. Sfrustrowana do granic możliwości nie wiedziała co począć. Z jednej strony nie chciała uprawiać seksu z bólu, ale z drugiej strony pragnęła go bardzo mocno.
- Nie..nie wiem co mam zrobić – wyszeptała bezradnie.
Na twarzy Madary pojawiła się ta dziwna łagodność jak tylko patrzył w jej stronę.
Oczarowana jego troską położyła mu rękę na policzku, Madara wtulił się w jej dotyk. Rozczulił ją całkowicie. Lubił jej dotyk tak, że aż pragnął to przedłużać. Niemal rozpłakała się ze wzruszenie kiedy odwrócił jej dłoń i pocałował jej wierzchnie. Nic więcej nie mogła wyrazić ogromu szacunku jaki posiadał w jej stronę.
Wpatrywali się w siebie, a czas zdawał się zwolnić. Już otwierali usta aby wypowiedzieć te dwa słowa, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
Yo-chin wzdrygnęła się, a Madara wstał i zarzucił szlafrok.
- Kto? – zapytał kiedy wiązał supeł.
- Shi, mamy problem.

CZYTASZ
Duty first. Love second (1)
FanficWszystko dzieje się w universum Naruto, a raczej wiele lat przed głównym bohaterem popularnego anime, czyli w erze Wielkich Wojen Ninja. Dziewięcioletnia Yo-chin z klanu Uzumaki poznaje młodszego brata Madary Uchiha- Tagato. Chłopak czuję do niej...