54

1.1K 77 92
                                    

- ale słowo lizać w stosunku do całowania jest hmm słabe. Mam nadzieję, że ktoś kiedyś wymyśli lepsze słowo.
- możemy my to zrobić, na przykład biblić?
- nie to zbyt nawiązuje do słowa biblia jakby nie chce o tym myśleć liżąc się z jakimś gorącym facetem jak ty.
- to może chabzić?
- ooo brzmi fajnie. To co chcesz się ze mną chabzić Bartek? - nie odpowiedziałem tylko podszedłem do Kewina i cmoknąłem go w usta.

Chłopakowi się to nie spodobało i chyba chciał coś więcej, więc złapał mnie za biodra przyciągnął do siebie i mocno pocałował w końcu zaczęliśmy się porządnie chabzić.

Obudziłem się zlany potem jakby to był koszmar, a nie przyjemny sen. Był to koszmar. Od mojej przerwy z Kamilem Majewskim minęły ponad trzy miesiące, a od dwóch miesięcy czyli początku wakacji nie romawiamy ze sobą, ani się nie widujemy. Strasznie mnie to boli, że nie wróciliśmy do siebie. Kocham tego chłopaka nawet po tak długiej rozłące. On podobno też, ale jakoś tego nie odczuwałem oglądając go codziennie z inną dziewczyną podczas ostatnichi miesięcy szkoły. Nie robili nic nadzwyczajnego tylko rozmawiali, ale co to zmienia skoro patrzył na nie, a nie na mnie? Po takich snach i ogólnie kiedy wspominam Kamila (zdarza się to dosyć często, ale było gorzej na początku) zadaje sobie pytanie: czemu do siebie nie wróciliśmy? I dlaczego zakończyło się to w taki sposób. Niewinna przerwa i wizja powrotu po tygodniu. Gówno prawda. Wiem, że to głównie ja tego chciałem, ale nie sądziłem, że do siebie nie wrócimy, bo ja chciałem powrotu. On niby też. Nie potrafię więcej o tym myśleć. Wziąłem telefon, żeby zobaczy która godzina. Czwarta dwadzieścia, Kewin może jeszcze nie śpi.

- halo? - powiedział cicho lekko zachrypnięty głos w słuchawce. Uśmiechnąłem się, bo uspokajał mnie jego głos i myśl, że jest przy mnie. - debilu jebany jest środek nocy po chuj dzwonisz - no tak nie zawsze jest kochany, ale cóż.
- miałem koszmar - w słuchawce zapadła chwilowa cisza zaraz potem usłyszałem westchnięcie.
- mogę być za dziesięć minut - chłopak rozłączył się nie czekając nawet na moją odpowiedź. Nie był to przecież pierwszy raz.

Kewin zjawił się tak jak mówił, a nawet wydaje mi się, że trochę szybciej. Otworzyłem mu drzwi i poszliśmy do mojego pokoju. Po przekroczeniu progu i zamknięciu drzwi chłopak szybko złożył pocałunek na moich ustach zaraz potem kładąc się na łóżku klepiąc miejsce obok.

- co ci się śniło cymbale?
- taki miły, a jednak kurwa.
- nie obrażaj, bo wyjdę - wywróciłem oczami, wiedziałem, że i tak nie wyjdzie.
- nie chce o tym rozmawiać może zamiast tego zabawimy się? - zapytałem siadając mu na kroczu i całując lekko.
- nie, nie dzisiaj, zmęczony jestem, a ty wyrwałeś mnie ze snu. Nie chcesz gadać to wychodzę.
- no dobra - położyłem się obok zrezygnowany i patrzyłem w sufit. - to znowu przez Kamila, nie daje rady. Kocham go i kiedy nie mam z nim kontaktu czuję pustkę. Boli mnie to, że przestałem się dla niego liczyć - chłopak przytulił mnie i zaczął głaskać po ramieniu. Był świetny i zawsze mnie wspierał.

Poznałem go jakiś miesiąc temu. Wszyscy moi znajomi wyjechali na wakacje, a ja wróciłem dopiero co z wyjazdu z rodziną. Wychodząc wynieść śmieci na klatce wpadłem na niego. Jak się okazało jest nowym sąsiadem mieszkającym piętro niżej. Od razu złapaliśmy jakoś kontakt może to przez to, że byłem bez przyjaciół, a on nikogo jeszcze nie znał, a może po prostu jesteśmy sobie pisani. Okazało się, że idziemy do tego samego liceum z czego się ucieszyłem, bo był naprawdę świetnym człowiekiem i mam nadzieję, że Antek, Dominik, Tomek i Andrzej go polubią. Chłopak podoba mi się wizualnie, bo jest bardzo przystojny. Prawie dwa metry wzrostu, czarne lekko dłuższe włosy i brązowe przeszywające oczy. Ideał. Chociaż jest dla mnie ważny nie mógłbym z nim być. Jeszcze nie. Albo nigdy. Na razie nasza relacja jest czysto przyjacielska, no może z paroma dodatkami, ale nam obu jest to na rękę. Jak się okazuje Kamil nie jest najlepszy w doprowadzaniu mnie do szaleństwa, a to co robi że mną Kewin bardzo mi się podoba.

- nie sądzisz, że słowo lizać źle brzmi odnosząc się do całowania? - zadałem to samo pytanie co on mi w śnie.
- y no trochę. Znaczy to przecież nie przeszkadza zawsze można mówić całować zamiast lizać.
- nie do końca, bo lizanie zawiera język.
- to wymyśl może lepsze słowo.
- może chabzić?
- nie jest złe. A może teraz chcesz się ze mną trochę pochabzić?




Tadam jakby naprawdę komentarze potrafią dać tyle motywacji, że aż powstał ten rozdział po około 9 miesiącach. W takim czasie się dziecko rodzi. Mam nadzieję, że się podoba chociaż pewnie nikt się nie spodziewał takiego obrotu spraw. Myślę, że wrócę z nowymi pomysłami na tą książkę. Więcej dram i więcej zabawy. Miłego dnia i reszty życia

Zakład * YAOIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz