10

4K 275 49
                                    

Stałem przed nie dużym domkiem jednorodzinnym. Nie miałem pojęcia czy lepiej zadzwonić dzwonkiem czy zapukać. Dłużej nie musiałem się tym martwić, bo drzwi otworzyły się, a ja stanąłem twarzą w twarz z Tomkiem.

--- Cześć słoneczko.--- przywitał się ze mną wciągając mnie do środka.

--- Yyy hej hej yyy mam takie małe pytanko.

--- Pytaj śmiało.

--- Więc tak, no czy może będzie Klaudia?

--- Jasne! Jest u siebie na górze. Tylko wiesz ty zostajesz z nami. Bo twój chłopak już przyszedł i nie może się ciebie doczekać.

--- Tak wyjaśnię ci sprawę Ja. Nie. Mam. Chłopaka.

--- Okey, więc Kamil już jest. Usiądź obok niego, a idę wypatrywać w oknie reszty chłopaków.

Nie posłuchałem się Tomka i pobiegłem na górę. Szkoda tylko, że nie wiem, które drzwi należą do pani mego serca. Zauważyłem, że jedne z nich są różowe, więc idąc drogą dedukcji pewnie są jej. Pokój wyglądał naprawdę uroczo. Było tutaj bardzo dużo pluszaków, poduszeczek oraz różowych ozdóbek, ale ani śladu Klaudii. Jeśli nie ma właścicielki to moim obowiązkiem jest trochę się porozglądać. Zacząłem grzebać jej po szufladach w poszukiwaniu jakiś ciekawostek, ale nic nie znalazłem. Kiedy usiadłem na łóżku poczułem pod tyłkiem coś twardego, więc to wyciągnąłem. Jak się okazało był to pamiętnik. Zawiodłem się trochę, bo na stronie tytułowej napisane było, że jest to własność Tomka. Co pamiętnik Tomka robi u Klaudii w pokoju? Pewnie mu go wzięła, aby poczytać. Otworzyłem szafę i przeżyłem szoku. Szybko wybiegłem z pokoju i zbiegłem na dół. W takim tempie zabiegałem że schodów, że z ostatnich dwóch się sturlałem, ale byłem w takim szoku, że nic z tym nie zrobiłem. Otrzepałem się tylko i pobiegłem dalej. Usiadłem obok Kamila i Andrzeja na kanapie. Może usiadłem to za dużo powiedziane, ja się przeturlałem przez oparcie, ale mniejsza.
Zawiodłem się. Myślałem, że spotkam się z Klaudią, albo przynajmniej pogrzebie jej w pokoju, ale nie, bo musiało się okazać, że ten pokój jest Tomka.

--- Co ty idioto robisz?--- zapytał Kamil.

--- Auuu ubolewam właśnie nad moją egzystencją.

--- O czym ty pierdolisz?--- zainteresował się Andrzej.

--- O moim fatalnym błędzie , który popełniłem. Teraz już nigdy nie będę szczęśliwy.--- załkłem.

--- No i dobrze.--- Kamil to kurwa jednak umie pocieszać.

--- Czemu niby dobrze idioto?

--- Bo zasługujesz na wieczne nieszczęście za bycie idiotą.

--- To ty już od dawna musisz być nie szczęśliwy. Pewnie pan Bóg cię unieszczęśliwił malutkim penisem co nie?

--- O nie ty mały cwelu nie żyjesz.

Wstałem szybko z kanapy i pognałem na górę. To co zaobserwowałem to, że Kamil również wstał tylko, że o wiele wolniej. Nie złapie mnie kurwiszon. Wpadłem do jakiegoś pokoju. Duże łóżko, duża szafa i ciemne kolory ścian? Pewnie trafiłem do pokoju rodziców Tomka. Nie chcę zrobić sobie problemów, więc postanowiłem wyjść. Już naciskałem klamkę, kiedy usłyszałem chrzęst. Spanikowałem i pisnąłem.

--- O hej Bartek dawno się nie widzieliśmy.--- odwróciłem się twarzą do rozmówcy i jak się okazało była to Klaudia.

--- Klaudiusiu jak miło cię widzieć.

--- A co ty tu robisz?

--- Wynikła taka sytuacja, że taki chłopak mnie gonił i chciał zabić, bo coś mu powiedziałem.

--- Okey to co, może zostaniesz na chwilę?

--- Z nieba mi spadłaś kobieto.

Usiedliśmy na łóżku Klaudii z jej laptopem pomiędzy naszymi nogami i ona puściła YouTube. Włączyła jakiegoś youtubera, którego nie kojarzyłem. Opowiadała mi o nim i jaki to on słodki nie jest. Czemu nie może o mnie tak mówić? Po dwóch około 10 minutowych filmikach ktoś wbił do pokoju.

--- Mówiłem ci przecież Bartek, że masz usiąść obok swojego chłopaka.--- powiedział Tomek tarmosząc mnie za ucho.

--- A ja ci mówiłem, że to nie jest mój chłopak.--- odburknąłem.

--- Czemu tu przyszedłeś?

--- Bo Kamil mnie gonił i chciał zabić.

--- A dlaczego chciał to zrobić?--- czemu on się kurwa w psychologa bawi? Nie powiem mu. Podkręciłem tylko przecząco głową.

--- Powiedz mi Bartusiu, wtedy będziemy mogli rozwiązać ten problem i zrobić, aby się więcej nie powtórzył.

--- No, bo on był nie miły i ja mu powiedziałem, że ma małego penisa i się zdenerwował.

--- Serio wy się kłócicie o rozmiar penisa? Jakie dzieciaki z was.

--- Ej a nie rozwiążesz tego jakoś?

--- Nie, chciałem tylko się dowiedzieć o co chodziło, a teraz chodź, wszyscy już są.

Zakład * YAOIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz