13

3.7K 259 146
                                    

Upewnij się, że przeczytałeś wcześniejszy rozdział.


Poczułem czyjś oddech na twarzy. Otworzyłem powoli oczy. Widząc przed sobą twarz Majewskiego od razu próbowałem się odsunąć, ale nie dałem rady ze względu na jego rękę, która trzymała mnie w pasie. Jak do tego doszło? Mam nadzieję, że nie zrobił niczego nie odpowiedniego w nocy. Jakoś nie widzi mi się leżenie przytulonym do Majewskiego, więc użyłem moich rąk i zacząłem go łaskotać. Moje czyny przyniosły oczekiwane skutki i chłopak obudził się. Kiedy otworzył oczy i zobaczył moją twarz przy swojej zareagował podobnie do mnie. Tylko jest jedna różnica, ja leżę po środku, a on na brzegu. Taka zależność niesie ze sobą to, że po tym jak chciał się odsunąć spadł z łóżka, a że mnie trzymał to spadłem razem z nim. Takim oto sposobem wylądowaliśmy razem na podłodze w dość dwuznacznej pozycji.

--- Zejdź ze mnie Krzyżanowski.--- warknął Majewski.

--- Nie cwelu, bo mi tu wygodnie.

--- No ej mi się chce siku.

--- A mi tu wygodnie, więc się nie ruszam.

--- A chciałem być miły.--- po tych słowach Kamil wziął i zaczął mnie łaskotać. Oboje zaprzestaliśmy naszą "zabawę", kiedy usłyszeliśmy śmiech. Wstaliśmy, żeby zobaczyć kto nam przerwał. Jak się okazało był to Antek, który siedział już w pełni obudzony na łóżku. Musiał obudzić go mój pisk.

--- Bartek co ty tu robisz? I to w dodatku z Kamilem pod sobą?

--- Bo nie miałem gdzie spać i nasz kochany Majewski zaprosił mnie do łóżka.

--- Nie wymyślaj Krzyżanowski, sam się tutaj wprosiłeś i pamiętaj, że coś mi za to obiecałeś.

--- Yhym tylko co mam ci dać?

--- O to poproszę w odpowiednim momencie.--- uśmiechnął się diabelnie. Kurwa, już się boję.

***

Siedzieliśmy wszyscy wraz z rodzicami Tomka i Nikoli na śniadaniu. Pani Róża była przesympatyczna, a jej mąż Tadeusz miał tak samo dziwne poczucie humoru jak ja. Najwyraźniej Tomek tylko to dostał po swoim tacie, bo z wyglądu był męską wersją swojej mamy. Tylko on w porównaniu do mnie wyglądał jak prawdziwy facet.

--- Widzę chłopcy, że wczoraj się dobrze zabawiliście--- powiedział pan Tadeusz i wskazał głową na mnie. Domyśliłem się, że miał na myśli tą ogromną czerwoną (?) malinkę, którą zrobił mi Kamil podczas gry w butelkę. Ten pieron nie dobry zrobił ją w najbardziej widocznym miejscu. Poczułem, że pieką mnie policzki, spojrzałem na Kamila i on również był zaruminiony. Najwidoczniej pamięta.

--- Ah to?--- dotknąłem malinki--- Tu mi się tylko odkurzacz zassał.

--- Yhym odkurzacz.--- powiedziała ze śmiechem pani Róża nakładając na na talerze jajecznicę i poruszyła sugestywnie brwiami.

***

Jest wtorek. Godzina dwudziesta druga. Jutro jedziemy na wycieczkę. Wszyscy są już spakowani i śpią smacznie w łóżeczkach, a ja siedzę na podłodze w  łazience i płaczę, a wokół mnie jest pełno wody i ubrań. W dodatku Antek i Dominik biegają w te i we wte próbując ogarnąć jakoś sytuację. Bo to było tak...

( wtorek 20:58 )

Powinienem się spakować, ale wszystkie moje ciuchy są brudne. Najlepszym pomysłem byłoby wypranie ich, ale nie umiem włączać pralki, a nikogo nie ma w domu. Jedyną słuszną opcją jest wypranie tego ręcznie oraz wyszuszenie suszarką Anastazji. Nie mam wanny w domu tylko prysznic, więc wziąłem wanienkę, w której zazwyczaj kąpią się małe dzieci i nalałem tam wody. Żeby niczego nie zamoczyć wszystko to robiłem pod prysznicem. Prałem i prałem, aż o dwudziestej pierwszej trzydzieści przyszli do mnie Dominik wraz z Antkiem. Bardzo się ucieszyłem, bo samemu było mi smutno i nudno. Kiedy wszystko już wykręciłem poszedłem po suszarkę do pokoju Anastazji. Zanim ją znalazłem natknąłem się na wiele gejowskich fanartów osiemnaście plus. Co się widziało to się nie odzobaczy. Kiedy suszyłem powoli moje ubrania, chciałem iść po kolejną rzecz, ale nie zauważyłem, że woda była odrobinę wylana. Wywaliłem się i przewróciłem całą miskę z wodą. Chciałem się podnieść, więc złapałem się umywalki, która się urwała. Poskutkowało to tym, że leżałem na ziemi, napierdalała mnie ręka, wokół było pełno wody, a obok mojej głowy leżała rozwalona umywalka. Spanikowałem. Rodzice mnie kurwa zabiją. Rozpłakałem się i zaniosłem głośnym szlochem. Huk oraz mój płacz musiał ściągnąć chłopaków, bo zaraz stali w drzwiach mojej łazienki.

(~)

--- Więc mamo to właśnie tak było i naprawdę to nie była moja wina.--- skończyłem opowiadać i w tym samym czasie moja mama Kornelia kończyła bandażować moją dłoń.


Przepraszam, że tak późno. Mam nadzieję, że się spodoba, bo jakoś mi dzisiaj nie wychodziło. Mam nadzieję, że się podobał. Miłej nocy oraz całego życia.

Zakład * YAOIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz