19

3.7K 280 119
                                    

Upewnij się, że przeczytałeś poprzedni rozdział.



Obudziłem się. Leżałem sam, a Kamil na łóżku obok. Czyżby wszystko co się w nocy wydarzyło było snem? Uff to dobrze, bo już się bałem, że mogłem poczuć jakieś pozytywne emocje w kierunku Majewskiego. Tylko dlaczego śnią mi się takie rzeczy? Postanowiłem, że się ubiorę. Wziąłem ciuchy i poszedłem do łazienki. Niby mogłem ubrać się w pokoju tym bardziej, że Kamil śpi, ale po wczoraj wiem, że mogę się po nim wszystkiego spodziewać. Dla bezpieczeństwa zamknąłem drzwi na kluczyk. Szybko wykonałem poranną toaletę. Była godzina ósma. Powinniśmy być właśnie na śniadaniu. Hmm obudzić go czy zostawić? Ah no nie będę taki okropny. Stanąłem nad jego łóżkiem. Jego poduszka leżała obok łóżka. Jak ona się tam znalazła? Pewnie się strasznie rzuca przez sen. Wziąłem tą poduszkę i zamachnąłem się. Uderzyłem go dwa razy w twarz lecz to nie przyniosło ze sobą oczekiwanych rezultatów. Uderzyłem trzeci raz i kiedy miałem się już poddać chłopak złapał mnie za nadgarstek i pociągnął, przez co usiadłem na łóżku.

--- Co ty robisz?

--- Jest już ósma. Jesteśmy spóźnieni na śniadanie.

--- O chuj.

Chłopak zaczął w pośpiechu szukać ubrań. Ja jakoż byłem już gotowy postanowiłem pójść. Doszedłem do jadalni i wziąłem że szweckiego stołu dwie kromki chleba, nutelle i miskę z paletkami cynamonowymi, i mlekiem. Usiadłem przy stole z moimi przyjaciółmi.

--- Gdzie Kamil?--- zapytał Andrzej.

--- Ubiera się.

Kamil dołączył do nas po pięciu minutach. Widać było, że się spieszył, bo miał rozpięte spodnie i koszulkę założoną tył na przód.
Kiedy kończyliśmy już posiłek dosiadła się do nas pani Marta.

--- Hej chłopcy.

--- Dzień dobry.--- odpowiedzieliśmy wszyscy.

--- Kamil, Bartek, mam do was prośbę.

--- Tak?

--- Moglibyście proszę spać w osobnych łóżkach? Broń boże, że mi to przeszkadza, możecie robić co chcecie tylko, że pan Koroniewski, który sprawdzał nad ranem wasz pokój nie zniósł tego najlepiej. Proszę was zatem, abyście nie obnosili się z czułościami przy nim. Nie chcemy przecież, aby coś mu się stało.--- spojrzałem na Kamila, był cały czerwony, kurwa czyli nie tylko ja. Pani Wierzbicka poczochrała nas po włosach.--- Gratuluję chłopcy.

--- Czekajcie czemu spalicie w jednym łóżku?- zapytał Dominik.

--- Bo tak.--- odpowiedział Kamil.

--- Muszę iść.--- wstałem i wyszedłem z jadalni. Kurwa czyli to nie był sen?

***

Dzień minął nam bardzo przyjemnie. Byliśmy w Zakopanym, a w wieczorem wybraliśmy się na spacer. Cały dzień spędziłem tylko z Antkiem i Dominikiem. Unikałem Tomka, bo tam gdzie on to pewnie będzie Kamil, a ja nie dam rady spojrzeć mu w twarz. Dałem radę cały dzień, ale teraz kiedy zbliża się już cisza nocna i będę musiał iść do naszego pokoju, a tam go spotkam. Można myśleć, że to głupie, że go unikam, bo przecież nic takiego się nie stało. Tylko właśnie stało się dużo. Uświadomiłem sobie, że nie traktuje go jak wroga. Nie wiem jak mam się teraz przy nim zachowywać. Mam być miły? Kurwa to tak nie pasuje. Wszedłem do pokoju, a Kamil siedział na łóżku.

--- Czemu nas dzisiaj unikałeś Krzyżanowski?

--- Gadasz bzdury, nie unikałem was.--- patrzyłem na swoje stopy. Nie potrafiłem podnieść wzroku. Czułem na sobie jego spojrzenie.

--- Unikałeś. Po śniadaniu zniknąłeś, potem chodziłeś tylko z Antkiem i Dominikiem, a jak Tomek podszedł do ciebie to od razu uciekłeś. Co się dzieje Bartek?

--- To nie twój interes. Po prostu dzisiaj nie chciałem z wami gadać. Potrzebowałem odpocząć od jego ciągłego gadania.

--- Yhym okej.

Usiadłem na łóżku i patrzyłem w przestrzeń.

--- Jak myślisz czemu pan Koroniewski tak reaguje na nasze zachowanie?--- nie wiem w sumie czemu go o to zapytałem. Chyba po prostu nie chciałem siedzieć w ciszy.

--- Hmm może jest homofobem?

--- Ale przecież nasze zachowanie nie było "gejowskie".

--- Taa... Każdy bierze przecież prysznice z przyjaciółmi i śpi z nimi w jednym łóżku.

--- Dobra prysznice są dwuznaczne i tak dalej, ale spanie w jednym łóżku jest normalne.

--- Tak to z kim jeszcze spałeś w łóżku?

--- Moje życie łóżkowe jest prywatne i nie musisz o nim wiedzieć.

--- Ah jesteś sztywny.--- uśmiechnął się uroczo.--- Pamiętasz jak twardy byłeś na nocowaniu u Tomka?

--- Tak samo jak ty debilu.

--- Kurwa w sumie masz rację.--- i może gdyby tego nie powiedział nie był bym teraz czerwony na twarzy.--- Zawstydziłeś się tylko dlatego, że przyznałem, że mi się tamto podobało? Jaka dziewica z ciebie.

--- A ty niby nie jesteś dziewicą?

--- Jestem, ale się przynajmniej tak nie zachowuję.

--- Zamknij się.

--- Może chcesz powtórzyć to co robiliśmy u Tomka?

--- A może ci pierdolnąć co?

--- A po co tak agresywnie? Ja tylko proponuje.

--- Idę dziś pierwszy do łazienki.

--- Nie, ja idę.

--- Niby czemu?

--- A czemu ty masz iść pierwszy? Możemy zawsze iść razem.

--- Dobra gościu możesz iść dziś pierwszy, ja pójdę jutro.

--- Szybko się poddajesz. Szkoda, bo chciałem mieć widoczki tak fajne jak wczoraj.

--- Pierdol się.

Matko ten rozdział wyszedł trochę dłuższy, aż dziwne, bo mnie głowa boli i ciężko mi myśleć. Mam nadzieję, że się podobało.
Miłej nocy i reszty życia.

Zakład * YAOIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz