30

3.2K 247 40
                                    

Wczoraj spałem naprawdę mało, bo kiedy Tomek poszedł do domu około godziny dwudziestej pierwszej, obudziłem się. Płakałem, aż do piątej rano, więc teraz jestem nie do życia. Nie wiem czym się tak przejmuję, pewnie dzisiaj będzie już tak jak wcześniej i oboje o tym zapomnimy, ale jednak gdzieś z tyłu głowy pojawia mi się myśl, że będzie inaczej. Byłem już spóźniony, więc postanowiłem, że nie pójdę na pierwszą lekcję. Jedna więcej nie obecność nic nie zmieni. Ubrałem moje zwykłe spodnie i jakąś koszulkę, a do tego czarną, dużą bluzę z kapturem. Zszedłem na dół do kuchni. Nikogo nie było. Rodzice pewnie w pracy, a Anaztazja jest już w szkole. Zrobiłem sobie kanapkę i kawę, i usiadłem przy stole. Zjadłem szybko, wziąłem mój plecak i wyszedłem do szkoły.

Pod salą stał Kamil i Andrzej, ale nie zamierzałem pierwszy się do niego odzywać, tym bardziej, że nie mam sobie nic do zarzucenia. Na przeciwko nich stała ławeczka na której siedział Antek i Dominik, więc usiadłem obok nich.

--- Kogo to moje piękne oczy widzą! Syn marnotrawny do nas w końcu powrócił.--- powiedział Dominik i przesunął się bliżej Antka, żebym także się zmieścił.--- Czemu nie jesteś znowu z Kamilem?

--- Yh nie chcę o tym gadać.

--- Ale...--- Dominik zatkał mu usta za co byłem wdzięczny.

--- Nie chce o tym rozmawiać, więc skończ. Jak tam Bartek?

--- No okej, ale jestem zmęczony, bo mało dzisiaj spałem.--- podczas tej całej rozmowy patrzyłem na Kamila. Wyglądał jak zawsze, jakby wczoraj nic się nie wydarzyło, ale jednak nie uśmiechał się w moją stronę tak jak zawsze.

--- Co się gapisz na mnie debilu?--- powiedział szyderczo, a ja nie umiałem na to odpowiedzieć tylko spuściłem wzrok. Czyli jednak nie będzie tak jak zawsze.--- Co słów ci zabrakło Krzyżanowski? Może mnie uderzysz, bo w ogóle się odezwałem.--- zrobiło mi się przykro. Nadal nic nie powiedziałem. Antek, Dominik i Andrzej patrzyli na nas zdziwieni, bo dawno nie widzieli nas kłócących się, aż tak.--- Nadal się nie odzywasz, ale w sumie czego to ja się mogłem spodziewać po takiej ciocie jak ty.

--- Przestań!--- krzyknąłem, a po moim policzku poleciała łza, on tylko prychnął. Dalej nie miałem zamiaru prowadzić tej konwersacji, więc poszedłem pod sale gdzie miała lekcję Anaztazja w poszukiwaniu Tomka. Zauważyłem go rozmawiającego z moją siostrą z więc podszedłem i się do niego przytuliłem. O nic nie pytał tylko mnie głaskał. Anaztazja odeszła dając tym nam trochę prywatności.

--- Myślałem, że dziś będzie jak dawniej, ale on jest dla mnie taki nie miły, nie wiem czy to wytrzymam.

--- No wiesz pokłóciliście się, więc to normalne. Za jakiś czas mu przejdzie.

Spędziłem przerwę rozmawiając z Tomkiem. Było mi chociaż trochę lepiej, ale teraz musiałem iść na lekcję, gdzie czeka mnie konfrontacja z Kamilem.

Siedziałem na angielskim z Dominikiem, za nami siedział Kamil i Andrzej. Chciałem po prosić Kamila o pożyczenie gumki do gumowania, może wtedy jakoś nasza relacja powróci do wcześniejszej.

--- Pss Kamil.--- zero reakcji.--- No Kamil.--- dotknąłem go w dłoń, ale nadal nie doczekałem się żadnej reakcji.--- Kamilku pożyczysz mi gumkę?--- nadal nic. Andrzej popatrzył się na mnie że współczuciem.

--- Bartek proszę, możesz pożyczyć moją.--- podał mi ją i uśmiechnął się uroczo.

--- Dziękuję ci.--- także się uśmiechnąłem, ale nie aż tak wesoło.

Resztę dnia Kamil całkowicie mnie ignorował. Kiedy staliśmy w grupce nigdy nie zwracał na mnie uwagi i nawet na mnie nie patrzył. Jak coś mówiłem to nie słuchał. Parę razy rzucił jakimś kąśliwym komentarzem i to tyle. Zawsze jak patrzyłem na Kamila i jak się uśmiecha do innych chciało mi się płakać. Dobrze, że miałem przy sobie Tomka, który zawsze jak widział, że jestem bliski łez przytulał mnie mocno i dawał buziaki w głowę. Robiło mi się wtedy lepiej. Ten dzień był okropny.

Hmm nie lubię pisać takich rozdziałów, ale w ich życiu nie może być zbyt kolorowo xd. Spałam dzisiaj trzy godziny i byłam na basenie, o mało nie zaspałam, ale zadzwoniła koleżanka. Wyrobiłam się w 10 minut z ubraniem i dojściem chociaż czasami sama droga mi tyle zajmowała.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Mam napisane jeszcze dwa rozdziały, więc może jutro i pojutrze się pojawią, jeśli je poprawię.
Zachęcam do komentowania, bo to naprawdę bardzo motywuje.
Dziękuję bardzo za wszystkie wcześniejsze komentarze i jestem za nie naprawdę wdzięczna.
Miłej nocy i reszty życia.~A

Zakład * YAOIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz