21

3.5K 280 88
                                    

Upewnij się, że przeczytałeś poprzedni rozdział.
Ważna informacja w "notatce" na dole


Poczułem uderzenie w głowę. Otworzyłem oczy i ujrzałem Antka i Dominika.

--- Wstawać debile.

--- Już już.--- powiedział Kamil jeszcze mocniej wtulając się we mnie.

--- Cieszcie się, że to my, a nie pan Koroniewski lub Tomek, bo byście nie mieli przyjemnej pobudki.

--- A ta pobudka jest przyjemna?

--- A słyszycie krzyki lub zostaliście prawie uduszeni? No właśnie, więc była ona miła i przyjazna.

Chłopcy opuścili nasz pokój zostawiając nas samych. Przebraliśmy się w ciszy i każdy z nas wykonał swoją poranną toaletę. Antek i Dominik czekali na nas przed wejściem do jadalni. Weszliśmy razem, wzięliśmy jedzenie i poszliśmy poszukać wolnego miejsca.

--- No, więc chłopcy jak tam u was? Jakieś nowości?--- zapytał Antek.

--- Nie nic nowego.

--- Na pewno nie chcecie nam nic powiedzieć? Tomek nie musi o niczym wiedzieć.

--- Czekajcie, ale o czym wy mówicie?--- zapytał Kamil biorąc kolejny raz jajecznicę do buzi, ale nie potrafi on nawet jeść, więc ubrudził się na nosie.

--- Matko jesz jak świnka.--- wziąłem serwetkę ze stołu i wytarłem jego nos i usta.

--- Nie prawda.--- naburmuszył się i wydął usta. Usłyszeliśmy odchrząkniecie.

--- No więc? --- zapytał tym razem Dominik. Ale musiał zrozumieć, że my naprawdę nie wiemy o czym on mówi, bo pospieszył nam z wyjaśnieniami.--- Jako swoim przyjaciołom powinniście powiedzieć chociaż nam o waszym związku.

--- Ale żaden z nas nie ma dziewczyny...--- zaczął jak zawsze inteligentnie Kamil.

--- Debilu oni mówią o nas. Wiesz ty i ja razem w związku.--- chwilę wyglądał jakby to analizował po czym wykrzyknął.

--- Czy was posrało? My?--- tutaj zaczął pokazywać palcem raz na siebie, a raz na mnie.

--- Skąd macie takie głupie pomysły?--- zapytałem spokojnie.--- To przez moją siostrę? Co ona wam zrobiła?

--- Ym po prostu ostatnio zachowywaliście się jak para, więc pomyśleliśmy, że o czymś nam nie mówicie.

Wróciliśmy do jedzenia w ciszy. Kamilowi się chyba nudziło, bo zaczął kopać w moje krzesło i uderzać ręką w moje udo.

--- Debilu nudzi ci się?

--- Nie ani trochę.--- uderzał jeszcze szybciej niż wcześniej.

--- Mam ci kurwa oddać? Przestań.

--- Co taka mała istotka jak ty może mi zrobić?

--- Jeszcze się przekonasz.--- po tym wkurzony zabrałem naczynia po swoim posiłku i odszedłem.

***

Dzień minął nam tak jak zawsze. Byliśmy w sklepie i na spacerze, a teraz mamy czas wolny przed obiadem. Wbiłem z buta do naszego pokoju gdzie zastałem Kamila stojącego przy szafie. Podszedłem do niego i popchnąłem go na ścianę. Jako, że był on w szoku i nie spodziewał się tego poszło mi łatwo, bo nie stawiał oporu. Przyparłem go do ściany. Nie trwało to długo, bo chłopak przekręcił nas tak, że teraz ja przywitałem do ściany. O nie ja sobie tak nie dam. Udowodnię mu, że wzrost tutaj nie gra roli.

--- Ty głupku.--- zebrałem całą siłę w sobie i odepchnąłem go. Stał trochę zdezorientowany.--- Myślisz, że jak jesteś większy to wszystko ci wolno?--- popchnąłem go.--- Że możesz cały czas mi dokuczać i nic ci nie zrobię?--- znowu go popchnąłem.--- Otóż się mylisz.--- popchnąłem go tak, że miał polecieć na łóżko. Zachwiał się i złapał mnie za ramiona przez co polecieliśmy oboje. Jego twarz była naprawdę blisko mojej, a ręce Kamila znajdowały się na moim tyłku. Czułem oddech na swojej twarzy. Nasze usta dzieliła naprawdę mała przestrzeń. Nagle drzwi do naszego pokoju otworzyły się. W progu stanęła pani Marta.

--- Chciałam wam chłopcu przekazać, że obiad jest wcześniej ze względu na nasz dzisiejszy wyjazd, więc proszę jak skończycie, abyście przyszli na stołówkę. Teraz już wam nie będę przeszkadzać. Możecie kontynuować.--- i już jej nie było. Zniknęła tak szybko jak się pojawiła, a ja i Kamil zostaliśmy w tej samej pozycji patrząc sobie w oczy. Majewski wcisnął ręce w tylnie kieszenie moich spodni.

--- W sumie duże masz te kieszenie.--- ścisnął mój tyłek.

---Nie rób.--- usiadłem na jego biodrach.--- Masz łaskotki?--- nie czekając na odpowiedź zacząłem go łaskotać. Chłopak rzucał się i krzyczał.--- To jest moja kara debilu.

Przeglądałam ostatnio wcześniejsze rozdziały i okazało się, że popełniłam błąd. Tomek nie był z nimi w klasie, a pojechał na wycieczkę, więc możemy wziąć opcję, że go tu nie było lub drugą, że pojechał z nimi, bo jest nowym uczniem i to że względu na integrację. Mam nadzieję, że się podoba rozdział.
Miłego dnia i reszty życia.~A

Zakład * YAOIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz